- Nie wyobrażam sobie, żeby w normalnym kraju prezydent mógł używać takich słów względem premiera - mówił wiceszef MON Cezary Tomczyk o słowach Andrzeja Dudy, który pytał: "czyżby współpraca między służbami rosyjskimi a polskimi pod rządami premiera Tuska nadal była kontynuowana?". - Polski prezydent burzy wspólnotę interesów, którą mamy na wojnie komunikacyjnej z Rosją. Jego słowa burzą też wewnętrzne poczucie bezpieczeństwa - ocenił wicepremier Krzysztof Gawkowski.
Prezydent Duda podczas czwartkowej wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Litwy w Lublinie pytany był o sprawę rosyjskiego szpiega Pawła Rubcowa, który miał uzyskać dostęp do materiałów polskiego śledztwa.
- Mogę powiedzieć tylko tak: o ile pamiętam, w 2012 roku została zawarta umowa pomiędzy Służbą Kontrwywiadu Wojskowego a FSB, jeżeli chodzi o współpracę. To było za rządów premiera Donalda Tuska i pan premier Donald Tusk wyraził na to zgodę. Czyżby ta współpraca między służbami rosyjskimi a służbami Rzeczypospolitej pod rządami pana premiera Donalda Tuska nadal była kontynuowana? Bo tak to wygląda - mówił Duda.
Tomczyk: te słowa są poniżej godności urzędu prezydenta
Tomczyk powiedział w piątek w Radiu Zet, że chciałby, aby prezydent wycofał się ze swoich słów o potencjalnej współpracy polskich służb z rosyjskim FSB.
Jak dodał, "prezydent jest informowany o wszystkich elementach, które dotyczą wszystkich służb specjalnych" i że to właśnie służby specjalne prezydent powinien za swoje słowa przeprosić.
- Nie wyobrażam sobie, żeby w normalnym kraju prezydent mógł używać takich słów względem premiera - zaznaczył Tomczyk. Według niego te słowa "są przede wszystkim poniżej godności urzędu Prezydenta RP".
- Jeśli prezydent RP, na konferencji z prezydentem Litwy, zarzuca swojemu premierowi i służbom specjalnym jakieś nieuprawnione kontakty, to bardzo źle świadczy o sobie i o swoim kraju - ocenił wiceszef MON.
Gawkowski: prezydent burzy wspólnotę interesów
Wicepremier, minister cyfryzacji z Lewicy Krzysztof Gawkowski ocenił, że "polski prezydent burzy wspólnotę interesów, którą mamy na wojnie komunikacyjnej z Rosją". - Jego słowa burzą też wewnętrzne poczucie bezpieczeństwa - dodał.
- To jest głupie, nieodpowiedzialne. Racja stanu, która była podstawą działania między rządem a prezydentem, jest dzisiaj przez prezydenta wyrzucana do kosza. Trudno to komentować. Albo to jest brak zrozumienia polityki, albo wprost działanie, które ma wspierać rosyjskie narracje - dodał.
Sachajko: prokuratura kłamie
Jarosław Sachajko z koła Kukiz'15 przekonywał, że "prokuratura musiała ujawnić to, co jest związane z aktem oskarżenia obrońcy, a nie szpiegowi". - Oczywiście prokuratura będzie się broniła. Tak jak każdy oskarżony ma prawo kłamać, tak samo i prokuratura - dodał.
Dopytywany, czy w jego ocenie prokuratura kłamie, odparł: - Niestety nie pierwszy raz. Dlatego uważam, że powinniśmy powołać komisję śledczą.
Paweł Rubcow widział akta sprawy
Paweł Rubcow podawał się za hiszpańskiego dziennikarza i używał nazwiska Pablo Gonzalez. Został zatrzymany w pobliżu granicy polsko-ukraińskiej kilka dni po agresji Rosji na Ukrainę. Według ustaleń był w rzeczywistości oficerem GRU. Rubcow trafił do aresztu, w Polsce ruszyło śledztwo przeciwko niemu.
Czytaj więcej: Rosyjski szpieg Paweł Rubcow "wyjechał z kompletem wiedzy" z Polski. Jest komentarz prokuratury
Po ponad dwóch latach postępowanie wobec Rubcowa weszło w końcowy etap, a 9 sierpnia prokuratura skierowała do przemyskiego sądu akt oskarżenia, zarzucając mu udział w rosyjskim wywiadzie wojskowym. Rubcowa nie było już jednak wtedy w Polsce. Ponad tydzień wcześniej został zwolniony z polskiego aresztu w ramach wymiany więźniów między krajami Zachodu a Rosją.
W czwartek "Rzeczpospolita" donosiła, że szpieg - zanim został wydany Rosji - otrzymał dostęp do materiałów polskiego śledztwa, w tym tajnych. "Z materiałami niejawnymi podejrzany zapoznawał się w kancelarii tajnej ABW. Z jawnymi w siedzibie prokuratury" - podała "Rz". Zdaniem dziennika prokuratura mogła Rubcowowi odmówić dostępu do akt tajnych z powodu "ochrony interesów państwa".
Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak powiedział w czwartek, że udostępnienie akt podejrzanemu, wobec którego zastosowano tymczasowe aresztowanie, jest "kodeksową zasadą". - Nie ma żadnej prawnej możliwości odmowy udostępnienia akt podejrzanemu, wobec którego złożono wniosek o tymczasowe aresztowanie - wskazał.
Poinformował także, że w aktach, zarówno jawnych, jak i niejawnych udostępnionych podejrzanemu o szpiegostwo Pawłowi Rubcowowi, nie było żadnych tajemnic państwowych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Karol Zienkiewicz