Kilka godzin trwało przesłuchanie prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Andrzej Rzepliński składał zeznania w sprawie dotyczącej przecieku projektu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Postępowanie wszczęła warszawska prokuratura.
Jak poinformował Michał Dziekański, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prezes Andrzej Rzepliński został przesłuchany w charakterze świadka, a także jako przedstawiciel instytucji pokrzywdzonej w tej sprawie. Przesłuchanie trwało kilka godzin.
Dodał, że pozostali sędziowie mogą być przesłuchiwani w tej sprawie jako świadkowie.
Śledztwo na polecenie Ziobry
16 marca na polecenie prokuratora generalnego Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie okoliczności przecieku projektu wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS. Formalnie śledztwo wszczęto w sprawie niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych zatrudnionych w TK, przez ujawnienie osobom nieuprawnionym treści projektu orzeczenia.
Art. 231 Kodeksu karnego przewiduje za niedopełnienie obowiązków lub przekroczenie uprawnień karę do lat 3 więzienia; jeśli funkcjonariusz działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, grozi mu do 10 lat więzienia.
Zawiadomienia PiS i prezesa TK
Zawiadomienie do prokuratury złożyli posłowie PiS oraz prezes TK Andrzej Rzepliński. Z zawiadomienia posłów PiS wynika, że mogło dojść do "korupcji sądowo-politycznej" i uzgadniania z PO wyroku o niekonstytucyjności ustawy. PiS powołało się na fakt, że portal wpolityce.pl w nocy z 8 na 9 marca (9 marca TK wydał orzeczenie ws. nowelizacji - red.) opublikował projekt wyroku TK, sugerując, że dokument był znany wcześniej posłom Platformy.
PO temu zaprzeczyła i zapowiedziała własne zawiadomienie przeciwko portalowi. Według PO mogło bowiem dojść do - ściganego co do zasady z oskarżenia prywatnego - przestępstwa z art. 212 Kodeksu karnego, pomówienia za pomocą środków masowego przekazu (grozi za to grzywna, kara ograniczenia wolności albo do roku więzienia). Decyzję w tej sprawie podejmie Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście. Prezes Rzepliński zawiadomił prokuraturę o przecieku projektu. Art. 266 Kodeksu karnego stanowi, że kto, wbrew przepisom ustawy lub przyjętemu na siebie zobowiązaniu, ujawnia lub wykorzystuje informację, z którą zapoznał się w związku z pełnioną funkcją czy wykonywaną pracą, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo do 2 lat więzienia. Taką samą karę przewiduje zaś art. 267 Kk dla tego, kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonej, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamując albo omijając szczególne jej zabezpieczenie.
Wyrok TK
9 marca 12-osobowy skład TK orzekł, że cała nowela ustawy o TK autorstwa PiS narusza cztery zasady konstytucji. Za niezgodne z konstytucją uznał jej szesnaście zapisów. Zdania odrębne złożyli Julia Przyłębska i Piotr Pszczółkowski. Według rządu "komunikat TK" nie spełnia przesłanek ustawowych, by być uznanym za wyrok i nie można tego komunikatu opublikować. Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że Trybunał nie wydał wyroku i słusznie się go nie publikuje, bo TK był niewłaściwie obsadzony i nie orzekał - a powinien - na podstawie ustawy o Trybunale, lecz wprost na podstawie konstytucji.
Autor: js/ja / Źródło: TVN24, PAP