Nie wygląda na to, żebyśmy się stawili na spotkanie z premierem - mówił w "Faktach po Faktach" Bartłomiej Sienkiewicz, poseł Koalicji Obywatelskiej i były minister spraw wewnętrznych. Mateusz Morawiecki zaprosił kluby i koła parlamentarne na spotkanie w sprawie migracji. - Rozumiem ten stały mechanizm zastawiania pułapek na opozycję przez PiS. Do tej pory mam wrażenie, że co pułapka, to PiS w nią wpada - ocenił.
Premier Mateusz Morawiecki zaprosił wszystkie kluby i koła parlamentarne na czwartek na rozmowę w sprawie relokacji migrantów. "Wierzę, że łączy nas Polska, że potrafimy mówić jednym głosem w Europie. Przymusowy mechanizm relokacji jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski" - napisał między innymi szef rządu na Twitterze. Unijna komisarz do spraw wewnętrznych Ylva Johansson podkreślała w wywiadzie dla "Faktów" TVN24, że "nikt nie jest zmuszany do przyjmowania jakichkolwiek migrantów".
Udział w spotkaniu zadeklarowali przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Konfederacji. Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że przedstawi swoje propozycje dotyczące między innymi pomocy Komisji Europejskiej dla uchodźców z Ukrainy w Polsce. Koalicja Obywatelska, jak poinformował szef klubu Borys Budka, decyzję podejmie w czwartek. W spotkaniu nie weźmie udziału Lewica.
Sienkiewicz: odbieram to jako dowód desperacji obozu rządzącego
Poseł KO Bartłomiej Sienkiewicz pytany w "Faktach po Faktach" o zaproszenie premiera powiedział, że "pan premier najpierw rozpętuje nagonkę wobec opozycji i przewodzi tej wielkiej operacji medialnej PiS-u zohydzania własnych obywateli, obywateli innych krajów, szczucia, po czym, kiedy okazuje się, że Donald Tusk ujawnił szwindle i prawdę o tym, jak wygląda polityka PiS-u, nagle postanowił się przeprosić z opozycją i ją przyjąć i porozmawiać".
- Zestawienie tych dwóch rzeczy pokazuje, że, raczej ja o tym nie decyduję, to oczywiście władze partii, ale nie wygląda na to, żebyśmy się na to spotkanie stawili - dodał.
Poseł został zapytany, czy to może być pewnego rodzaju pułapka, bo później Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński powiedzą, że gdy chcieli dyskutować o polityce migracyjnej, to opozycja nie chciała rozmawiać.
- Miejscem dyskusji o polityce rządu jest parlament. PiS zrobił wszystko, żeby parlament stracił jakiekolwiek znaczenie. Miejsce na dyskusje to jest sala plenarna parlamentu. Na herbatkę do premiera można się umówić, rozmawiając o pogodzie i kotkach, a nie o tym, co stanowi o podstawowych elementach polskiej polityki - ocenił poseł KO.
- Rozumiem ten stały mechanizm zastawiania pułapek na opozycję przez PiS. Do tej pory mam wrażenie, że co pułapka, to PiS w nią wpada - powiedział Sienkiewicz.
- Raczej odbieram to jako dowód desperacji obozu rządzącego, który albo robi 800 plus i chce zrobić z tego swoją kampanię, nagle się okazuje, że to wcale nikogo nie rusza, teraz zaczyna wielką akcję i operację pod tytułem "brońmy się przed Unią i uchodźcami, których chce narzucać". To wszystko są raczej dość rozpaczliwe ruchy, ponieważ PiS nie ma nic w magazynku - ocenił gość "Faktów po Faktach".
Sienkiewicz: Polska od lat nie posiada żadnego dokumentu strategicznego mówiącego o systemie imigracji
We wpisie na Twitterze Morawiecki napisał także, że "skuteczne działania PiS uchroniły nas przed paryskimi wydarzeniami w Warszawie".
- Paryż zrobili obywatele Francji, od dwóch bądź trzech pokoleń, nie migranci zewnętrzni, którzy świeżo przyjechali. Wszyscy specjaliści, profesorowie od migracji, polscy i zagraniczni, mówią jednym głosem. Problem zaczyna się w momencie, gdy sprowadza się zbyt dużo ludzi do pracy, nie mając instrumentów ani strategii, jak ich włączyć w życie społeczne. To jest hodowanie sobie wielkiego problemu - mówił Sienkiewicz.
- PiS próbuje udać, że można sprowadzić, tak jak planował, 400 tysięcy ludzi z Azji i z Afryki do pracy i że nic się z tego powodu nie dzieje, bo przecież to jest tylko i wyłącznie przyjazd do pracy. Turcy w Niemczech, muzułmanie we Francji, cały problem włoski był oparty dokładnie na tym - dodał.
Mówił także, że "ten sam premier daje do zrozumienia, że Donald Tusk nienawidzi uchodźców i właśnie dlatego tak mówi". - To próba odwrócenia sytuacji po to, żeby przykryć swoją ewidentną wpadkę. Nagle ta wściekłość PiS-u, kto sporządził dokument w MSZ - stwierdził. Chodzi o projekt rozporządzenia MSZ wprowadzającego tak zwany outsourcing wizowy dla ubiegających się o wizy obywateli 21 państw. Rzecznik rządu Piotr Mueller zapowiedział we wtorek, że rozporządzenie raczej nie będzie procedowane.
Poseł KO podkreślił, że "Polska od lat nie posiada żadnego dokumentu strategicznego mówiącego o systemie imigracji, pracy i radzenia sobie z tym problemem".
Zaznaczył, że nikt nie neguje, że w Polsce są potrzebni migranci, tylko, jak dodał, "trzeba to umieć zrobić".
- Tymczasem to, co proponuje PiS, jest katastrofą dla Polski, odsuniętą w czasie, ale katastrofą - ocenił.
Sienkiewicz: komisja obrony będzie postulowała odwołanie Błaszczaka
Sienkiewicz został zapytany także o sprawę rakiety, która w grudniu zeszłego roku spadła w Zamościu pod Bydgoszczą. Pod koniec kwietnia postronna osoba odnalazła jej szczątki. Szef MON Mariusz Błaszczak, a także premier Mateusz Morawiecki, twierdzą, że dowiedzieli się o rakiecie dopiero wtedy, gdy odnaleziono wspomniane szczątki.
- My nie zapominamy i odrabiamy to, co do nas należy. Jutro zbiera się komisja obrony narodowej, która będzie postulowała odwołanie ministra Błaszczaka z jego stanowiska nie tylko ze względu na skandaliczne zachowanie się w sprawie rosyjskiej rakiety i próbę przerzucenia odpowiedzialności i to jawnymi kłamstwami na polskich generałów, ale także za parę innych rzeczy - powiedział. - Będziemy wnosić, żeby to było rozpatrywane na sali sejmowej - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24