- Podróże, które odbył w czasie kampanii i odbywa teraz Andrzej Duda przekonały go, że Polska nie jest w ruinie. Myślę, że teraz, kiedy pojedzie za granicę, również przekona się o tym, że przez te osiem lat Polska zbudowała dość stabilną pozycję w Europie i na świecie - tak premier Ewa Kopacz skomentowała pierwsze zagraniczne plany nowego prezydenta.
Minister w Kancelarii Prezydenta odpowiedzialny za sprawy zagraniczne Krzysztof Szczerski przedstawił w poniedziałek harmonogram tegorocznych zagranicznych wizyt prezydenta Andrzeja Dudy. Pierwsza odbędzie się 23 sierpnia w Estonii w rocznicę podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow. Kolejne cele to Berlin, Londyn i Nowy Jork.
Kopacz: kieruje się swoimi racjami
Decyzje skomentowała premier Ewa Kopacz.
- Uważam, że to jest jego (prezydenta Dudy - red.) domena i oczywiście kieruje się swoimi racjami. Mam taką refleksję: podczas Święta Wojska Polskiego prezydent mówił, że Polska jest piękna. Te podróże, które odbył w czasie kampanii i odbywa teraz przekonały go, że Polska nie jest w ruinie. Myślę, że teraz, kiedy pojedzie za granicę, również przekona się o tym, że przez te osiem lat Polska zbudowała dość stabilną pozycję w Europie i na świecie. Chciałabym życzyć , aby prezydent czerpał z tej solidnej pozycji Polski jak najwięcej - powiedziała premier.
"Z pełną konsekwencją będę realizować wyjazdowe posiedzenia rządu"
Premier Ewa Kopacz i ministrowie jej rządu od poniedziałku przebywają w województwie małopolskim. We wtorek w Krakowie wezmą udział w wyjazdowym posiedzeniu Rady Ministrów. W poniedziałek przed południem premier złożyła wizytę w Miejscu Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Z odwiedzanego przez premier Ewę Kopacz okręgu wyborczego startować będzie kandydatka PiS na premiera Beata Szydło. Kopacz podkreśliła, że "nie wizytuje jej okręgu wyborczego". - Nie wizytuję okręgów wyborczych, sprawdzam jako premier, jak są wydawane pieniądze. To nie jest wyborcze spotkanie, ale gospodarcza wizyta premiera - zapewniała Kopacz.
- Z pełną konsekwencją będę realizować wyjazdowe posiedzenia rządu. Żałuję, że nie robiłam tego wcześniej. To jedyny sposób, żeby nie zgadywać w sprawie wydawania pieniędzy i rozwiązywania problemów. Z tymi problemami spotykam się tu na miejscu. Uważam, że to bardzo dobry sposób na przybliżenie władzy do ludzi. Jedni będą siedzieć w (Alejach - red.) Ujazdowskich w swoich gabinetach, a inni chcą być bliżej ludzi. Ja wybieram tę drugą drogę, chcę być bliżej ludzi, żyć ich problemami i starać się je rozwiązywać - zaznaczyła premier.
Kopacz stwierdziła, że "władza bliżej ludzi jeszcze nikomu nie zaszkodziła". Dodała, iż "chyba że jest taka władza, która boi się obywateli”. Podkreśliła, że PO się ludzi nie boi. Kopacz zapewniła, że jeśli PO wygra wybory, to będzie kontynuowała zasadę wyjazdowych posiedzeń Rady Ministrów.
Dotąd rząd Ewy Kopacz odbył wyjazdowe posiedzenia w Katowicach, Łodzi i Wrocławiu.
Autor: kło / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24