Stefan Meissner, pseudonim Krzysztof, powstaniec warszawski, zaapelował w "Faktach po Faktach" w TVN24 do młodszych pokoleń o udział w wyborach. - Chcę, żeby wszyscy młodzi usłyszeli, że nie warto tracić tego, o co myśmy walczyli. Demokracja w Polsce jest zagrożona. Pójście do wyborów to nasz obowiązek, to jest decyzja, jaką chcemy mieć Polskę; czy demokratyczną, czy chcemy mieć dyktaturę - podkreślił.
We wtorek przypada 79. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego.
Stefan Meissner, pseudonim Krzysztof, uczestnik Powstania Warszawskiego, obecnie mieszkający w Kanadzie, mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 o tym, dlaczego co roku przyjeżdża do Polski na obchody kolejnych rocznic.
- Bo się czuję (tutaj - red.) w domu, bo przyjeżdżam do wolnej Polski, do mojej Warszawy kochanej, która jest zawsze w moim sercu i będzie do końca życia. To jest obowiązek i przyjemność. Przyjemność być wśród Polaków i wspominać tych towarzyszy broni, którzy odeszli, moich braci, którzy odeszli, których nie ma - powiedział.
Apel powstańca do młodych. "Ołówki w dłoń"
Meissner zapytany, co widzi, gdy przyjeżdża obecnie do Polski, mówił, że "do niedawna" to była Polska, o którą walczył. - Teraz się toczy arbitralnie do dyktatury. I to mnie nie tylko przeraża, ale boli - dodał.
Następnie zwrócił się do przedstawicieli młodszego pokolenia. Zachęcał ich do udziału w wyborach. - Hej, młodzi! Ołówki w dłoń. Losy Polski są wkrótce przed nami. Dzisiaj ołówek jest dla was tym, czym dla nas był kiedyś karabin. Hej, kto Polak, do wyborów! Żyj wolności. Polsko żyj. My nie chcemy dyktatorów. Niech to będzie hasłem dni - powiedział.
- Chcę, żeby wszyscy młodzi usłyszeli - nie warto tracić tego, o co myśmy walczyli - mówił dalej.
Jednocześnie stwierdził, że obecnie demokracja w Polsce "jest zagrożona". - Bo codziennie patrzę na wiadomości z całego świata, z Polski, i widzę, co się dzieje - wyjaśnił.
Podkreślił, że pójście do wyborów to dla młodego pokolenia obowiązek taki, jakim dla jego pokolenia 79 lat temu była walka w obronie ojczyzny.
- Te wybory, które przychodzą, to nie jest wybór między nazwą takiej partii czy innej partii czy takim programem gospodarczym czy innym. To jest decyzja, jaką chcemy mieć Polskę: czy demokratyczną, czy chcemy mieć dyktaturę - powiedział.
"Naszym obowiązkiem jest pomóc"
Meissner mówił także o stosunku polskiego społeczeństwa do migrantów.
- Jak zaczęła się wojna na Ukrainie i Ukraińcy zaczęli uciekać, a Polacy ich przyjmowali, to byłem dumny z moich rodaków, (...). A jak słyszę głosy - polityków czy kogokolwiek - którzy straszą emigrantami, to jest mi wstyd, gdy są to Polacy. A niestety czasem słyszę takie głosy w mediach i jest mi wstyd za Polaków - powiedział.
- Bo wolność się docenia, dopiero jak się ją straci. Ci ludzie uciekają do wolności, szukają wolności, uciekają przed śmiercią, przed zagrożeniem. Naszym obowiązkiem jest pomóc - podkreślił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24