- Szacowałem, że może wchodzić w grę tego typu kwota. Jak sądzę, ona będzie wystarczająca - powiedział w "Kropce nad i" minister infrastruktury Dariusz Klimczak. Odniósł się do informacji, że Polska ma otrzymać połowę unijnych środków przeznaczonych dla krajów dotkniętych powodziami. Klimczak mówił też, że szacunki strat trwają, ale same uszkodzenia zbiorników wodnych to już około miliarda złotych.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała w czwartek pomoc w wysokości 10 mld euro dla krajów poszkodowanych przez powódź. Jak przekazał szef KPRM Jan Grabiec, połowa tych środków ma trafić do Polski.
Minister infrastruktury Dariusz Klimczak (PSL, Trzecia Droga) mówił w "Kropce nad i" w TVN24, że jeśli tyle otrzymamy, to oznacza, iż "dostajemy połowę całej puli". - To jest bardzo dużo - ocenił.
- Ja też tak szacowałem, że generalnie może wchodzić w grę tego typu kwota. Jak sądzę, ona będzie wystarczająca - dodał.
Zaznaczył jednocześnie, że "jesteśmy na początku szacowania szkód". - Mamy pojedyncze informacje dotyczące strat, które ponieśliśmy we wszystkich częściach województw, które zostały dotknięte kataklizmem powodzi - mówił.
- Wątpię, żeby inną kwotę niż ta, która jest wystarczająca, wynegocjował nasz premier Donald Tusk. On jest doskonale zorientowany, współpracujemy ze sobą od rana do nocy, i on także wie, jakiego rodzaju szacunki są potrzebne nam, żeby wyjść naprzeciw wszystkim tym oczekiwaniom ludzi, samorządów, przedsiębiorców czy osób fizycznych, które także będą beneficjentami tej pomocy - tłumaczył.
Jakie straty po powodzi? Minister podaje wstępne kwoty
Minister był również pytany, jaka jest szacowana kwota strat w wyniku powodzi. Przekazał, że "szacunki cały czas trwają".
- W wielu miejscach nie tylko musi dojść na przykład do opadnięcia wody. W innych miejscach musimy zaprosić ekspertów do tego, żeby we właściwy sposób oszacowali straty - wyjaśniał.
- Jeżeli chodzi o zbiorniki wodne, to widzimy, że według wstępnych szacunków, które przedstawiły mi Wody Polskie, naprawy wymaga bardzo wiele wałów, bardzo wiele zbiorników i to są kwoty rzędu od 120 milionów do nawet 400 milionów - przekazał.
Jak mówił, to w Stroniu Śląskim "wstępny szacunek naprawy zbiornika wodnego to jest około 400 milionów złotych". - Kiedy na szybko podsumowałem chociażby tylko te zbiorniki, urządzenia wodne, to to jest około miliarda złotych. I to są naprawdę wstępne szacunki - podkreślił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24