Zdaniem posłów opozycji po ostatnich obostrzeniach wprowadzonych przez marszałka Sejmu wyłącznie "zweryfikowane" wycieczki szkolne wprowadzane przez posłów PiS mogą wejść na teren parlamentu. W Sejmie w czwartek mówili o tym Krystyna Szumilas (PO) i Jerzy Meysztowicz (Nowoczesna). Ograniczenia te jako "nieproporcjonalne" określił Krzysztof Izdebski z Fundacji ePaństwo, gość piątkowego programu "Wstajesz i wiesz" w TVN24.
Szumilas, która zabrała głos w trakcie czwartkowych głosowań w Sejmie, zgłosiła wniosek o przerwę w obradach do godziny 23 w związku z tym, że - jak podkreśliła - dzieci i młodzież nie są wpuszczane na zorganizowane wycieczki do parlamentu.
- Nie mogą tutaj wejść, bo PiS boi się pokazać tego, co się w Sejmie dzieje - przekonywała posłanka PO.
"Na jakich zasadach wycieczki są wpuszczane?"
- Czy pan marszałek wie, ile kosztuje bilet z Knurowa, z Rzeszowa, ze Szczecina do Warszawy? - pytała Szumilas. Szumilas, powołując się na rozmowę z pracowniczką Wszechnicy Sejmowej, poinformowała, że 15 maja do parlamentu nie będzie mogła wejść wycieczka ze Szkoły Podstawowej numer 4 z Knurowa.
- Dzisiaj do parlamentu nie weszła wycieczka z Rudy Śląskiej, z Gierałtowic. Też zostali przeze mnie zaproszeni - wskazywała posłanka PO. Szumilas dodała, że "wiele wycieczek z całej Polski pocałowało klamkę". - Ale jak się dowiaduję z Twittera, niektórzy wchodzą do parlamentu - dodała.
- Poseł PiS wprowadził wycieczkę, więc chciałabym się dowiedzieć, na jakich zasadach wycieczki do parlamentu są wpuszczane? - pytała Szumilas.
W odpowiedzi prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki z PiS powiedział, że prowadząc czwartkowe posiedzenie, obserwował wycieczki, które odwiedzały galerię sejmową.
"Stuknijcie się w te głowy wreszcie"
Z kolei poseł Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz ocenił, że posłowie przebywają w Sejmie obecnie jak w "oblężonej twierdzy", a kwestię niewpuszczania wycieczek określił jako "skandal".
- Panie marszałku, rzeczywiście przychodzą tu dzieci ze szkół, tylko że to są dzieci ze szkół zaproszonych przez posłów PiS. Taką informację przekazali strażnicy, że to były szkolne wycieczki zweryfikowane - podkreślał Meysztowicz.
- Co to znaczy "zweryfikowane"?! Co to znaczy?! "Zweryfikowane", bo wyście ich przyprowadzili? Podzieliliście społeczeństwo, podzieliliście tę salę, teraz dzielicie dzieci. Czy wyście oszaleli w ogóle? Wy sobie zdajecie sprawę, co wy robicie? Stuknijcie się w te głowy wreszcie - emocjonował się poseł Nowoczesnej.
Po tej wypowiedzi wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki wyłączył politykowi mikrofon i nakazał opuścić sejmową mównicę. Złożony przez Szumilas wniosek o przerwę został odrzucony w głosowaniu.
"Meysztowicz mija się z prawdą"
Dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka odniósł się do tej kwestii w czwartek na Twitterze. Jak podkreślił, każdy poseł może raz w roku skorzystać z finansowanego przez Kancelarię Sejmu programu edukacji parlamentarnej.
"Poseł Meysztowicz mija się z prawdą. Każdy poseł może raz w roku skorzystać z finansowanego przez Sejm programu edukacyjnego, w ramach którego odbywają się wizyty na Wiejskiej. Teraz także, mimo szczególnych okoliczności. Korzystają z niego parlamentarzyści różnych opcji" - napisał Grzegrzółka.
"Te wizyty, mimo szczególnych okoliczności, są realizowane bez przeszkód. Pozostałe chwilowo wstrzymano, o czym posłowie zostali poinformowani" - dodał w kolejnym wpisie dyrektor CIS.
pos. J.Meysztowicz mija się z prawdą. Każdy poseł może raz w roku skorzystać z finansowanego przez Sejm programu edukacyjnego, w ramach którego odbywają się wizyty na Wiejskiej. Teraz także, mimo szczególnych okoliczności. Korzystają z niego parlamentarzyści różnych opcji.
— Andrzej Grzegrzółka (@AndrGrzegrzolka) May 10, 2018
Od 25 kwietnia obowiązuje zakaz wydawania jednorazowych przepustek na teren parlamentu. Według Centrum Informacyjnego Sejmu taką decyzję podjęto "z przyczyn organizacyjnych i bezpieczeństwa". Dostęp do Sejmu pozostaje możliwy dla posiadaczy stałych i okresowych kart wstępu.
Nieproporcjonalne ograniczenia
Krzysztof Izdebski z Fundacji ePaństwo tłumaczył we "Wstajesz i wiesz", na jakich zasadach można obserwować sejmową debatę lub posiedzenia parlamentarnych komisji.
- Jeżeli to wycieczka, to ona jest wcześniej zgłoszona. Można też teoretycznie wejść na galerię, czyli zgłosić się 24 godziny przed tym wejściem. Mogę też chcieć pójść na komisję sejmową - wtedy wystarczy zgoda przewodniczącego komisji. Mogę też wejść na zaproszenie posłów - tłumaczył Izdebski.
W ocenie gościa "Wstajesz i wiesz" ograniczenie wydawania jednorazowych przepustek do Sejmu jest zupełnie nieproporcjonalne. Jego zdaniem taka regulacja byłaby uzasadniona w przypadku jakiegoś fizycznego zagrożenia dla Sejmu.
- Tymczasem, jak rozumiem - bo rzeczy trzeba nazywać po imieniu - te kwestie bezpieczeństwa nie są związane z jakimś zagrożeniem terrorystycznym, a trwającym protestem rodziców w głównym budynku [Sejmu - przyp. red.] - dodał Izdebski.
Wskazał, że obecnie trudności w dostępie do budynków parlamentu mają dziennikarze, eksperci, członkowie organizacji pozarządowych, a nawet przedstawiciele resortów.
Autor: PTD//now / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24