Na Dolnym Śląsku po awanturze między rodzicami, ojciec uprowadził 11-miesięcznego chłopca i wraz ze swoim znajomym odjechał w nieznanym kierunku. Policja szuka ich z pomocą śmigłowca i psów tropiących.
Do awantury w miejscowości Bratowice – jak podała TVN24 - doszło, gdy mężczyzna, na stałe przebywający w Belgii, otrzymał pismo z informacją, że matka dziecka wystąpiła o alimenty. I dziecko i ojciec mają obywatelstwo belgijskie. Matka przypuszcza, że jej były partner może wywieźć chłopczyka za granicę.
- Bardzo się boję o swoje dziecko - mówiła w TVN24 Justyna Przedwojska. Podkreślała, że nic nie wskazywało na to, że ojciec uprowadzi Aleksandra. - W piątek pojawił się ze znajomym, informując że chce odwiedzić chłopca. Nagle zamknął mnie w domu i zaczął wyszarpywać dziecko, które było przypięte w wózku. Udało mi się wydostać z domu, próbowałam go powstrzymać, ale popchnął mnie na ziemię - relacjonowała matka dziecka.
Kobieta natychmiast powiadomiła o zdarzeniu policję. Rozpoczęto poszukiwania przy użyciu policyjnego śmigłowca i psów tropiących.
Mężczyzna porusza się samochodem bmw 318, w kolorze niebieskim o numerze rejestracyjnym LPU24LW lub bmw 320 o ciemnej barwie, o numerze rejestracyjnym LPU21LW. W samochodzie jest wybita część przedniej szyby. - Niewykluczone, że ze względu na szybę, będzie próbował zmienić auto - stwierdziła matka dziecka. Podkreśliła, że nie może skontaktować się z rodziną byłego partnera. - Jakby zapadli się pod ziemię - powiedziała Justyna Przedwojska.
Informację o tej sprawie przekazano patrolom policji, powiadomiono też jednostki policji w kraju oraz służby graniczne.
Policja apeluje do osób, które widziały mężczyznę i dziecko lub samochód, by skontaktowały się z najbliższą jednostką policji albo zadzwoniły pod nr telefonów alarmowych: 997 i 112 lub Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu: 71/3435812.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24