SLD chce, by szefowie MSZ i MON wypowiedzieli się na posiedzeniach sejmowych komisji w kwestii wysłania na Ukrainę instruktorów, którzy mieliby szkolić ukraińskich wojskowych. Rzecznik SLD Dariusz Joński stwierdził, że o tak ważnych sprawach posłowie nie mogą dowiadywać się z mediów.
Na czwartkowej konferencji prasowej Dariusz Joński mówił, że o wysyłaniu polskich instruktorów na Ukrainę nie poinformował prezydent, premier, czy minister obrony, ale doradca tego ostatniego na Twitterze.
Joński stwierdził, że jest to "niepoważne" i poinformował, że SLD wnioskuje, by na najbliższym posiedzeniu Sejmu, na posiedzeniu komisji obrony narodowej i spraw zagranicznych, szefowie MSZ i MON "wyjaśnili, o co chodzi". Rzecznik SLD zaznaczył, że o sprawie "nie było mowy" na zeszłotygodniowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
- Parlamentarzyści o tak ważnych sprawach nie mogą dowiadywać się z mediów - mówił Joński.
"Polska odpowiedź pozytywna"
W środę na Twitterze doradca szefa MON Bogusław Pacek napisał, że ukraińskie ministerstwo obrony "zwróciło się do krajów NATO o pomoc" w szkoleniu podoficerów. "Polska odpowiedź będzie pozytywna. Szkolenie b. potrzebne" - napisał Pacek.
Joński stwierdził w czwartek, że "skoro takie zapytanie ze strony władz ukraińskich jest kierowane do NATO, to NATO powinno się w tej sprawie wypowiedzieć".
- NATO się nie wypowiedziało. Wypowiedziały się Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i teraz dołącza Polska. Warto zaznaczyć, że Stany Zjednoczone robią w tej sprawie dużo szumu, a mało robią - wysyłają na Ukrainę ratowników. Wielka Brytania nie graniczy z Rosją, a Polska bez jakichkolwiek konsultacji, chociażby w parlamencie, ogłasza, że wysyła instruktorów - mówił Joński.
Szczegóły w marcu
Jego zdaniem, posłowie powinni się dowiedzieć ilu miałoby jechać na Ukrainę, w jakim zakresie i jak długo mieliby prowadzić szkolenia, a także - jak podkreślił - czy zostanie też wysłana broń. Dodał, że w Polsce są również ośrodki, w których można organizować szkolenia.
Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Robert Tyszkiewicz (PO) powiedział na czwartkowej konferencji w Sejmie, że decyzja dotycząca szkoleń została podjęta "z dochowaniem wszystkich wymogów". - Zgadzam z tą decyzją, ona została podjęta w formacie NATO-wskim, Ukraina zgłosiła się do NATO, które odpowiada na to, takimi decyzjami państw członkowskich - powiedział.
Szef MON Tomasz Siemoniak powiedział w środę, że szczegóły mają być znane w marcu. Dodał, że "chcemy, by w ośrodkach szkoleniowych pod Lwowem i pod Kijowem nasi instruktorzy szkolili ukraińskich instruktorów, którzy potem będą szkolili podoficerów".
Wcześniej Bogusław Pacek podkreślił w rozmowie z PAP, że na razie jest mowa o zamiarze wzięcia – w ramach NATO - udziału w takim programie, który ma też objąć reformę systemu szkolenia podoficerów sił zbrojnych Ukrainy. Dodał, że „z listem w tej sprawie zwrócił się minister obrony Ukrainy".
Zaznaczył, że "Polska od wielu miesięcy uczestniczy w szkoleniu oficerów”, a "teraz jest uzgodnienie, że jako NATO będziemy brali udział także w szkoleniu podoficerów". - Szczegóły będą znane za kilka tygodni. Decyzji jeszcze nie ma, ma zapaść w połowie marca – dodał Pacek.
Autor: js//plw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24