28-latkowi przedstawiono pięć zarzutów kradzieży z włamaniem, do których doszło w 2018 roku w Polkowicach na Dolnym Śląsku. Mężczyźnie pobrano odciski palców, po tym jak trafił do aresztu śledczego w związku z inną sprawą. Wtedy okazało się, że jego ślady daktyloskopijne figurują już w policyjnej bazie danych i są powiązane z przestępstwami sprzed czterech lat.
Polkowiccy policjanci w 2018 roku zajmowali się sprawami włamań do piwnic przy ulicy Moniuszki. Z pomieszczeń zniknęły wówczas m.in. narzędzia należące do mieszkańców. Przez kilka lat sprawca pozostawał nieuchwytny.
- Funkcjonariusze wykonali wtedy na miejscu wiele czynności procesowych. Technik kryminalistyki na miejscu przestępstwa zabezpieczył między innymi ślady linii papilarnych - przekazał Przemysław Rybikowski, oficer prasowy polkowickiej policji.
Wówczas wprowadzenie zabezpieczonych odbitek palców do systemu AFIS (Automatyczny System Identyfikacji Daktyloskopijnej), nie wniosło do sprawy nic nowego. A kolejne wykonywane czynności nie pozwoliły schwytać złodzieja.
Zarzuty po czterech latach
- Do sprawy wrócono kilka dni temu, kiedy we wspomnianym systemie AFIS pojawiły się te same wzory odcisków. Obecna analiza nie pozostawiła wątpliwości, że należą one do 28-latka, który aktualnie przebywa w celi Aresztu Śledczego w Piławie Dolnej na Dolnym Śląsku - przekazał policjant.
Funkcjonariusze z wydziału dochodzeniowo-śledczego komendy w Polkowicach przedstawili mężczyźnie pięć zarzutów kradzieży z włamaniem, do których podejrzany się przyznał. 28-latek ponownie wrócił do celi, gdzie za przestępstwa sprzed czterech lat może spędzić dodatkowe 10 lat.
Źródło: Policja Dolnośląska
Źródło zdjęcia głównego: Policja Polkowice