- Wszystkim funkcjonariuszom, którzy się pochorowali, bez żadnej złośliwości, chciałbym szczerze i z całego serca życzyć szybkiego powrotu do zdrowia - powiedział w poniedziałek szef MSWiA Joachim Brudziński podczas spotkania z funkcjonariuszami w garnizonie łódzkim. Podkreślał także, że "chce rozmawiać z przedstawicielami wszystkich związków" działających w poszczególnych strukturach, w poszczególnych służbach.
Od 10 lipca trwa protest policjantów, którzy domagają się między innymi podwyżek. W ostatnim czasie coraz więcej funkcjonariuszy idzie na zwolnienia lekarskie. Według informacji tvn24.pl w poniedziałek na L4 było przynajmniej 14 tysięcy policjantów. We wtorek w województwie śląskim do pracy nie stawiło się niemal 40 procent zatrudnionych funkcjonariuszy.
Oficjalnie centrala policji twierdzi, że nie posiada aktualnych danych dotyczących liczby chorych funkcjonariuszy. Potwierdza tylko, że protest ma już zasięg ogólnokrajowy, a "sytuacja jest dynamiczna".
Życzenia zdrowia
O sytuacji w policji mówił we wtorek szef MSWiA Joachim Brudziński, który spotkał się z funkcjonariuszami w garnizonie łódzkim.
- Wszystkim funkcjonariuszom, którzy się pochorowali w tym okresie - bez żadnej złośliwości, chciałbym szczerze i z całego serca życzyć szybkiego powrotu do zdrowia - podkreślił.
Jak dodał, "wierzę, być może naiwnie, że nikt po to zwolnienie nie sięgnął w sposób nieodpowiedzialny, że zostało ono wydane również w zgodzie z sumieniem i przysięgą lekarską, jaką składali lekarze. A że taka skala - no cóż, czasami tak bywa - stwierdził.
Brudziński mówił, że chciałby się wspólnie zastanowić się nad tym, że "skoro problem i skala tego problemu jest tak wielka, to jakie są tego przyczyny". Wskazywał na zaniechania, które - jego zdaniem - pojawiały się w obszarze służb mundurowych.
- Były mrożone wynagrodzenia funkcjonariuszy polskiej policji, strażaków, Straży Granicznej, były odbierane przywileje emerytalne, były obcinane wasze uposażenia i takiego efektu, takiego wzrostu zachorowań, wtedy nie było - wyliczał.
Jak przekonywał Brudziński, kiedy zaczęło rządzić Prawo i Sprawiedliwość, pojawiły się środki dla funkcjonariuszy.
- Możemy wspólnie uznać, że zbyt małe, ale dziewięć miliardów złotych, które pojawiły się w ramach programu modernizacji służb mundurowych, to jest konkret - ocenił szef MSMiA.
Zdaniem Joachima Brudzińskiego, protest pojawił się wtedy, kiedy "położył na stole propozycje na piśmie" dla policjantów. - Przedstawiłem propozycję porozumienia - abstrahując od tego, co w ramach służb, co w ramach modernizacji zostało już przekazane na poszczególnych funkcjonariuszy, chociażby w maju dla tych najniżej zarabiających były to konkretne kwoty - położyłem propozycję od 1 stycznia w ramach programu modernizacyjnego dla każdego funkcjonariusza 309 złotych, od 1 lipca dodatkowe 250 złotych, 100 procent płatnych nadgodzin - wymienił Brudziński.
"Chcę rozmawiać z przedstawicielami wszystkich związków"
- Od kiedy zostałem ministrem służb wewnętrznych i administracji, dziesięciokrotnie spotkałem się z przewodniczącym NSZZ Policjantów - mówił.
Zaznaczył, że "nie ma najmniejszego zamiaru rozgrywać związkowców" w taki sposób, że będzie się spotykał "z tym przedstawicielem tego związku, a z tym przedstawicielem się nie będzie spotykał".
- Skoro podjąłem rozmowy z federacją służb mundurowych, to chcę rozmawiać z przedstawicielami wszystkich związków działających w poszczególnych strukturach, w poszczególnych służbach - dodał.
- Chcę rozmawiać z przedstawicielami wszystkich związków - zapewniał.
"Spotkam się, dam, nieba uchylę, tylko z jednym zastrzeżeniem"
Brudziński zaznaczył, że "nie można pozwolić sobie na to, aby destabilizować służby kosztem bezpieczeństwa wszystkich Polaków". - To nie jest problem ministra spraw wewnętrznych i administracji, ale wszystkich Polaków, którzy tak wysokim zaufaniem obdarzają dzisiaj polską policję, polską straż pożarną i straż graniczną - kontynuował.
- Nie roztrwońmy proszę, wspólnie - bo ja też czuję tutaj swoją odpowiedzialność, mam nadzieję, że taką odpowiedzialność czuje też komendant główny policji - żeby nie roztrwonić tego zaufania, jakim dzisiaj polska policja cieszy się u Polaków - stwierdził szef MSWiA. Joachim Brudziński zapewniał, że nie jest "zapiekły i zadufany".
- Spotkam się, dam, nieba uchylę, tylko z jednym zastrzeżeniem: tak krawiec kraje, jak sukna staje - podkreślił. Wyjaśnił, że rząd nie może odebrać pieniędzy z budżetu nauczycielom, lekarzom, pielęgniarkom czy emerytom. - To nie jest tak, że "nie, bo nie". Że ja nie chcę rozmawiać, nie chcę się spotykać, nie chcę podpisać porozumienia. Chcę, ale jestem człowiekiem odpowiedzialnym. Nie podpiszę takiego zobowiązania, wobec którego będę wiedział, że jest nierealne do zrealizowania i do spełnienia - zaznaczył szef MSWiA.
Autor: akr//kg,rzw / Źródło: tvn24