Platforma powoli traci w sondażach, bo Polacy podobnie, jak i politycy są zmęczeni plastikowym wizerunkiem rządu, który boi się trudnych wyzwań - tłumaczył w programie "24 godziny" Bartosz Arłukowicz z SLD. Wtórował mu Paweł Poncyliusz z PiS, według którego opinie Polaków świadczą o tym, że nie chcą zaproponowanych przez premiera zmian.
Z najnowszego sondażu przeprowadzonego dla "Faktów" wynika, że Polakom nie podoba się zaproponowany przez premiera pomysł, by prezydenta wybierano w wyborach pośrednich. Aż, 91 procent badanych jest zdania, że głowę państwa powinni wybierać obywatele, tylko 7 procent poparło inicjatywę PO.
"Albo czegoś nie widzi, albo chce coś przykryć"
Takiego samego zdania jest opozycja. - Z sondażu wynika jasno, że Polacy cieszą się ze sposobu, w jaki wybierają prezydenta. Nie rozumiem propozycji premiera w tej sprawie - ocenił Paweł Poncyliusz PiS.
Z sondażu wynika jasno, że Polacy cieszą się ze sposobu w jaki wybierają prezydenta. Nie rozumiem propozycji premiera w tej sprawie. Paweł Poncyliusz PiS
Dodał, że choć jego partia jest pokorna i otwarta na zmiany w konstytucji, to zaproponowane przez Tuska propozycje są bardzo płytkie. - Jeśli to jedyne przemyślenia po dwóch latach rządów premiera, to albo premier czegoś nie widzi, albo próbuje coś przykryć - dodał.
"Bez szans na powodzenie..."
Zgodził się z nim obecny w studiu Bartosz Arłukowicz, który podkreślił, że propozycje premiera nie mają szans na powodzenie. - W życiu Polaków wybory prezydenckie są najważniejszym i największym świętem. Polacy sami chcą decydować, kto będzie głową państwa - dodał.
Teraz konstytucja stała się gadżetem wyborczym w rękach premiera, a to jest bardzo niedobre dla polskiej demokracji. Bartosz Arłukowicz, SLD
Dodał, że oczywiście zmiana w konstytucji po 12 latach jest potrzebna, ale nie powinno się to odbywać w taki sposób. - Teraz konstytucja stała się gadżetem wyborczym w rękach premiera, a to jest bardzo niedobre dla polskiej demokracji - tłumaczył.
Propozycji premiera bronił poseł PO. - Propozycje Donalda Tuska zmierzają w tym kierunku, aby w pełni określić kompetencje prezydenta i premiera. Obecnie jest tak, że pełną odpowiedzialność za to, co dzieje się w Polsce, ponosi rząd. Niestety prezydent możliwością weta powoduje, że rząd odpowiada nie za swoje decyzje – odpierał atak Paweł Olszewski z PO.
"Niekwestionowany lider"
Propozycje Donalda Tuska zmierzają w tym kierunku, aby w pełni określić kompetencje prezydenta i premiera. Obecnie jest tak, że pełną odpowiedzialność za to, co dzieje się w Polsce ponosi rząd. Niestety prezydent możliwością weta powoduje, że rząd odpowiada nie za swoje decyzje. Paweł Olszewski, PO
Tymczasem według sondażu, największe szanse na objęcie urzędu prezydenta ma Donald Tusk. Premier uzyskał poparcie rzędu 32 procent; oznacza to jednak, że w ciągu ośmiu dni, premier stracił 4 punkty procentowe. Drugie miejsce w sondażu zajął obecny prezydent. Na Lecha Kaczyńskiego swoje głosy chciałoby oddać głosy 17 procent ankietowanych. Oznacza to, że poparcie nie zmieniło się w porównaniu z ostatnim sondażem. Trzecie miejsce przypadło Włodzimierzowi Cimoszewiczowi, który uzyskał 16 procent głosów. Oznacza to, że senator stracił poparcie rzędu 4 procent.
- Ten sondaż jednoznacznie pokazuje, że premier Donald Tusk jest niekwestionowanym liderem. Widać, że pozycja premiera nie jest w żaden sposób zachwiana – mówi Paweł Olszewski z PO. Jak dodaje z sondaży wynika, że do drugiej tury przejdzie Tusk wraz z Cimoszewiczem. – Cimoszewicz już dawno mówił, że nie wystartuje. Jeśli przeanalizujemy strukturę głosów to widać, że jeśli Tusk w wyborach wystartuje to je wygra – dodał.
"Pozycja Kaczyńskiego jest stabilna"
- Akurat te wyniki powinny wzbudzać niepokój – zaznacza Paweł Poncyliusz. Jak tłumaczył, bywało tak, że Donald Tusk miewał już w sondażach ponad 50 proc. głosów, a teraz zaledwie 30. - Nie moją rolą jest znęcać się nad Tuskiem. Wolę cieszyć się z tego, że stabilna jest pozycja Lecha Kaczyńskiego - dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24