Do zdarzenia doszło na początku maja. Dwie młode Polki za pośrednictwem internetu szukały pracy na terenie Niemiec. Przypadkowo trafiły na ofertę zatrudnienia w okolicy Monachium. Zajęcie miało polegać na zbiorze pieczarek. Rzekomy pracodawca oferował godny zarobek i świadczenia socjalne. Mieszkanka Nowej Soli, wraz ze swoją znajomą z Wielkopolski, telefonicznie skontaktowały się z autorem ogłoszenia. Ponieważ oferta wydała się wiarygodna, 5 maja obie panie autobusem wyjechały do Monachium.
Noc w agencji towarzyskiej
Gdy kobiety dotarły na miejsce, dowiedziały się, że ich praca ma polegać na czymś zupełnie innym. Zamiast na plantacji, Polki spędziły noc w agencji towarzyskiej. Szczęśliwie udało im się wyjść z budynku i skontaktować z rodziną w Polsce. Ta z kolei powiadomiła policję. Informacja trafiła też do fundacji „La Strada”, świadczącej wsparcie w podobnych przypadkach.
Bały się wyjść z ukrycia
Policjanci z Gorzowa Wlkp., za pośrednictwem Punktu Kontaktowego w przygranicznym Świecku, skontaktowali się z funkcjonariuszami na południu Niemiec. Ustalono, że po kobiety ma przyjechać policyjny radiowóz. W związku z tym, że Polki bały się wyjść z ukrycia, wskazywały jako punkt orientacyjny nazwy sklepów w okolicy. Dzięki temu funkcjonariuszom udało się zlokalizować miejsce, w którym przebywają. Na umówiony znak podjechał tam radiowóz. Kobiety widząc policjantów dobiegły do auta. Po dwóch dniach bezpiecznie wróciły do kraju.
Postępowanie ws. handlu ludźmi
Szczegóły wydarzeń w Monachium wyjaśniają obecnie policjanci z Niemiec. Polska policja zajęła się ustaleniem okoliczności werbowania Polek do pracy. Postępowanie w sprawie tzw. handlu ludźmi nadzorowane jest przez Prokuraturę Rejonową w Nowej Soli, a czynności w tej sprawie realizują funkcjonariusze z tamtejszej jednostki Policji.
Zgodnie z zapisem art. 189a KK kto dopuszcza się opisanego przestępstwa podlega karze pozbawienia wolności nie krótszej od 3 lat.
Autor: kde//gak / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24