Centralne Biuro Antykorupcyjne mogło przekroczyć swoje uprawnienia - argumentował wiceszef klubu PO Andrzej Halicki, informując w poniedziałek o złożeniu zawiadomienia do Prokuratury Krajowej. Chodzi o "próbę wymuszenia" przez CBA zeznań od Stanisława Gawłowskiego, posła PO.
W sobotę adwokat Gawłowskiego mecenas Roman Giertych opublikował list do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, w którym pyta o - jak pisze - nielegalne przesłuchanie Gawłowskiego, podczas którego aresztowanemu posłowi PO miano proponować odstąpienie od przedłużania aresztu w zamian za obciążenie polityków Platformy Obywatelskiej.
Sam Gawłowski mówił w sobotę Wirtualnej Polsce, że chodzi między innymi o szefa PO Grzegorza Schetynę i przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska.
Zawiadomienie do prokuratury
- Dziś składam - w imieniu Platformy Obywatelskiej - zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratury Krajowej, związane z chęcią wymuszenia zeznań od Stanisława Gawłowskiego, który przebywał w areszcie - poinformował Andrzej Halicki na konferencji prasowej w Sejmie.
Jak mówił, 20 czerwca Gawłowski został "odwiedzony w areszcie" przez agentów wrocławskiego oddziału CBA. W ocenie Halickiego tego typu "wizyta" bez odpowiednich podstaw i bez powiadomienia jego obrońcy nie powinna się była w ogóle w odbyć.
- Mamy do czynienia z powrotem "aresztów wydobywczych", (...) stwarzana jest sytuacja nacisku, by oskarżał innych, by w sposób nieprawny wymuszać zeznania o charakterze politycznym. Cofamy się więc do lat 2005-2007 - podkreślił Halicki.
Przypomniał, że stosowanie tego typu metod kilka lat temu "zaprowadziło" ówczesnego i obecnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę przed oblicze komisji odpowiedzialności konstytucyjnej, która rekomendowała postawienie go przed Trybunałem Stanu.
Minister sprawiedliwości ostatecznie nie stanął przed Trybunałem, ponieważ do tego, by TS mógł się zająć jego sprawą (wniosek złożył klub PO), zabrakło w Sejmie pięciu głosów.
Halicki przekazał, że w zawiadomieniu jest mowa o możliwości naruszenia artykułu 231 Kodeksu karnego. Przepis ten stanowi, że funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.
Art. 231. Nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego § 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Kodeks karny, ustawa z dnia 6 czerwca 1997 rroku
- Wnosimy o wszczęcie śledztwa, o przesłuchanie Stanisława Gawłowskiego, pokrzywdzonego i jednocześnie świadka w tej sprawie, ale także o sprawdzenie dlaczego, na jakiej podstawie funkcjonariusze CBA zadawali pytania dotyczące liderów Platformy Obywatelskiej, samej PO, osób przecież niezwiązanych ze śledztwem, które jest prowadzone w sprawie Stanisława Gawłowskiego - powiedział wiceszef klubu Platformy.
CBA: próba pomówienia
- Jest to próba świadomego pomówienia Centralnego Biura Antykorupcyjnego. CBA rozważa stosowne kroki prawne w związku z publicznym pomówieniem służby. Podejrzany o poważne przestępstwa korupcyjne poseł Stanisław G. i jego pełnomocnik formułują fikcyjne oskarżenia, niepoparte żadnymi dowodami - oświadczył w niedzielę Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej Biura.
Mecenas Giertych w reakcji na stanowisko CBA napisał w poniedziałek na Facebooku: "Przerażony faktem, że 'rozważycie kroki prawne' przeciwko mnie w związku z ujawnieniem Waszej przemiłej wizyty w celi posła Gawłowskiego postanowiłem wyrazić skruchę i złożyć stosowną samokrytykę".
"Już więcej nie będę insynuował, że Wasi szlachetni agenci przemierzają 400 kilometrów z Wrocławia do Szczecina po to, aby składać ofertę: wolność za pomówienia. To oczywiste bowiem, że czterech oficerów CBA wędruje przez pół Polski wyłącznie po to, aby poinformować zainteresowanego o wszczęciu kontroli oświadczeń majątkowych" - napisał z ironią adwokat Gawłowskiego.
Zarzuty korupcyjne
W kwietniu tego roku Gawłowski usłyszał pięć zarzutów, w tym część o charakterze korupcyjnym, następnie na trzy miesiące trafił do aresztu w Szczecinie. 11 lipca szczeciński Sąd Okręgowy - rozpatrując wniosek prokuratury o przedłużenie politykowi aresztu - dopuścił możliwość odstąpienia od tego środka zapobiegawczego pod warunkiem wpłacenia 500 tysięcy złotych kaucji.
Dzień później rodzina Gawłowskiego wpłaciła poręczenie majątkowe i od tej pory poseł Platformy Obywatelskiej przebywa na wolności.
Autor: js//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24