Szef Sztabu Generalnego przekazał, że wszystko wskazuje na to, że rakieta rosyjska wtargnęła w polską przestrzeń powietrzną. Dodał, że była śledzona radarowo, również opuściła tę przestrzeń. - Chcę zapewnić o dobrej koordynacji i współpracy - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz, minister obrony narodowej. - Zadziałały systemy i polskie, i nasze sojusznicze - dodał.
Niezidentyfikowany obiekt wleciał w polską przestrzeń powietrzną od strony granicy z Ukrainą - poinformowało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. "Zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji" - czytamy w komunikacie.
Czytaj więcej: "Niezidentyfikowany obiekt powietrzny" wleciał od strony Ukrainy. Komunikat dowództwa
Po godzinie 13 odbyła się w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego zwołana przez prezydenta Andrzeja Dudę narada z udziałem, m.in. wicepremiera, szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza, szefa Sztabu Generalnego gen. Wiesława Kukuły, dowódcy operacyjnego RSZ gen. Macieja Klisza, ambasadora Polski przy NATO Tomasza Szatkowskiego oraz prezydenckich ministrów.
- Chcę zapewnić o dobrej koordynacji i współpracy. Wszystkie działania, które zostały podjęte, zostały podjęte zgodnie z algorytmem postępowania, czyli zgodnie ze schematem postępowania w takich sytuacjach. Zadziałały systemy i polskie, i nasze sojusznicze - poinformował po zakończeniu narady Kosiniak-Kamysz. - Z sojusznikami jesteśmy w stałym kontakcie - dodał.
- Wszystkie elementy związane z bezpieczeństwem Polski, z działaniem Wojska Polskiego oraz cywilną kontrolą nad armią i wymianą informacji, uzupełnianiem siebie, zadziałały jak najlepiej. Jest bardzo dobra współpraca w tym zakresie między rządem i panem prezydentem - dodał szef MON. - Jesteśmy w stałej koordynacji i stałej komunikacji, o tym najlepiej świadczy to spotkanie - zaznaczył Kosiniak-Kamysz.
- Wszystkie organy państwa współdziałają, podejmują stosowne zadania. To jest nasza najważniejsza sprawa - zapewnić bezpieczeństwo Polsce i Polakom. Zadbać o to bezpieczeństwo i współdziałać na rzecz bezpieczeństwa - podkreślił w rozmowie z dziennikarzami szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
Dodał, że chodzi o współdziałanie władzy wykonawczej - prezydenta RP i rządu z Siłami Zbrojnymi RP. - Współdziałanie, weryfikacja, informacja, zapewnienie bezpieczeństwa. To dla nas są priorytety. Dziękuję za to - mówił szef MON.
Generał Kukuła: wszystko na to wskazuje, że jedna z rakiet przekroczyła granicę Polski, później ją opuściła
Szef Sztabu Generalnego generał Wiesława Kukuła poinformował, że "wszystko wskazuje na to, że rakieta rosyjska wtargnęła w polską przestrzeń powietrzną".
- Była przez nas śledzona radarowo, również opuściła tę przestrzeń. Mamy na to potwierdzenie radarowe narodowe i sojusznicze - powiedział.
- Z drugiej strony to jest tylko technika. Podchodzimy do niej z pewnym dystansem, dlatego postanowiliśmy to również zweryfikować na ziemi. Skierowaliśmy grupy, które mają zweryfikować stwierdzony tor lotu pocisku, czy aby nie doszło do jakiejś pomyłki od strony technicznej - dodał.
Generał Kukuła przekazał, że noc z czwartku na piątek była trudna dla Ukrainy, wobec której zastosowano "połączony atak saturacyjny, mający na celu przeciążyć ich obronę przeciwlotniczą". Rozpoczął się od wykorzystania dronów uderzeniowych, po czym doszło do uderzeń rakietowych, głównie lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej i odpalanych z Morza Kaspijskiego rakiet. Szef Sztabu Generalnego dodał, że Ukraina z atakiem poradziła sobie "relatywnie dobrze"
- Śledziliśmy większość tych rakiet, tor lotu. Mieliśmy informacje co do zakresu i kierunków ich przemieszczania się. W tym wypadku jedna z rakiet przekroczyła granicę Polski, później ją opuściła, wszystko na to wskazuje, jeszcze to potwierdzamy i weryfikujemy na ziemi - zakończył.
Rakieta przebywała w polskiej przestrzeni powietrznej "niecałe trzy minuty"
- Doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej dzisiaj w godzinach rannych, około godziny 7 czasu lokalnego. Systemy, które są w mojej dyspozycji, jako dowódcy operacyjnego, zadziałały. To była ciężka noc dla Ukrainy, to była również pracowita noc dla Dowództwa Operacyjnego. To była pracowita noc dla wszystkich elementów systemu obrony powietrznej Polski - mówił dowódca operacyjny RSZ generał Maciej Klisz.
Dodał, że elementy zarówno narodowe, jak i sojusznicze, zarówno te na ziemi, jak i te w powietrzu, zadziałały i "zostały wszystkie aktywowane zgodnie z planem".
- Całość toru lotu obiektu na terytorium Polski był śledzony w systemie radiolokacyjnym - podkreślił.
Generał Klisz wskazał ponadto, że bazując na doświadczeniach z przeszłości, uruchomiono siły naziemnego oraz lotniczego poszukiwania, "abyśmy zaprzeczyli faktowi upadku obiektu, rakiety na terenie Polski". - Natomiast w tej chwili najbardziej prawdopodobnym wariantem, który ja rekomenduję z punktu widzenia wojskowego, jest wariant opuszczenia rakiety, obiektu przestrzeni powietrznej Polski - dodał.
Generał Klisz poinformował, że rakieta przebywała w polskiej przestrzeni powietrznej "niecałe trzy minuty". Jak zaznaczył, "mamy około 40 kilometrów naruszenia przestrzeni powietrznej".
Zapewnił, że "rakieta na całym torze była śledzona". - W związku z wykonywanymi przez nią manewrami i opuszczeniem przez nią przestrzeni powietrznej Polski ja, jako dowódca operacyjny, nie podjąłem żadnej decyzji w stosunku do tego obiektu - oświadczył dowódca operacyjny RSZ.
Zaznaczył, że "polską przestrzeń powietrzną naruszył tylko jeden z obserwowanych pocisków". Dodał, że "pocisk ten wrócił na terytorium Ukrainy". Zastrzegł, że nie może potwierdzić, iż "był to wynik działania przeciwrakietowej obrony Ukrainy". - Nie mam wiedzy na ten temat - oświadczył gen. Klisz.
- Skierowaliśmy siły - samoloty, które miały ją (rakietę - red.) przechwycić i w razie potrzeby zestrzelić. Zarówno jej czas przebywania na terenie Polski, jaki i sposób w jaki manewrowała uniemożliwiły wykonanie tego manewru, dlatego zdążyła opuścić Polskę - powiedział szef Sztabu Generalnego generał Wiesław Kukuła.
Szefowa kancelarii prezydenta po posiedzeniu BBN
Po posiedzeniu BBN głos zabrała także szefowa Kancelarii Prezydenta Grażyna Ignaczak-Bandych. - Pan prezydent uzyskał pełną informację na temat tego, jaką wiedze posiada dziś armia. Prosił, aby przede wszystkim przekazywać słowa uspokojenia, że nie wydarzyło się nic takiego, co mogłoby powodować zaniepokojenie mieszkańców, ponieważ nie zanotowano żadnego wybuchu. Informacje szczegółowe dotyczące przebiegu tego zdarzenia, które mają charakter ściśle wojskowy i są na pewnym poziomie klauzulowane, będzie przekazywało wojsko - powiedziała.
Zapewniła, że prezydent Andrzej Duda "jest w stałym kontakcie" z wojskiem oraz rządem. - Nie ma żadnego zagrożenia, nie ma informacji takiej, byśmy się czegoś złego mogli spodziewać - mówiła. Jak stwierdziła, "są wyciągane wnioski, procedury zostały poprawione i działają".
Dopytana o współpracę w tej sprawie między prezydentem Andrzejem Dudą a premierem Donaldem Tuskiem oceniła, że była "dobra, bardzo dobra".
Tusk: wszyscy działamy wspólnie na rzecz bezpieczeństwa Polski
Wcześniej odbyło się się spotkanie zwołane przez premiera Donalda Tuska z szefem Sztabu Generalnego, dowódcą operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych, z udziałem ministra obrony narodowej oraz szefami służb: ABW, SKW, i SWW w związku z informacjami o naruszeniu przestrzeni powietrznej Rzeczypospolitej.
Po jego zakończeniu głos zabrał szef polskiego rządu. "Po spotkaniu z dowódcami Wojska Polskiego i szefami służb rozmawiałem z Prezydentem RP. Wszyscy działamy wspólnie na rzecz bezpieczeństwa Polski" - napisał na portalu X (dawniej Twitter).
O rozmowie prezydenta z premierem - w związku z naruszeniem przestrzeni powietrznej RP - poinformował również we wpisie na X szef Gabinetu Prezydenta Marcin Mastalerek.
Przed południem na platformie X Kancelarii Prezydenta RP zamieszczono komunikat, w którym poinformowano, że prezydent rozmawiał telefonicznie z szefem MON.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24