Przedstawiciele PO i PSL krytycznie oceniają działania Mariusza Kamińskiego jako szefa CBA. Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski z PO uważa, że Kamiński - po postawieniu mu zarzutów przez Prokuraturę Okręgową w Rzeszowie - powinien stracić stanowisko. Podobnego zdania jest szef klubu PSL Stanisław Żelichowski. Śledczy, stawiając zarzuty, nie wnioskują jednak o zawieszenie szefa CBA.
Nadużycie uprawnień i kierowanie niezgodnymi z prawem działaniami operacyjnymi CBA w sprawie afery gruntowej - to zarzuty przedstawione we wtorek Kamińskiemu. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.
- Szefem instytucji do walki z korupcją nie może być osoba, która ma tego typu zarzuty prokuratorskie. Zwłaszcza, że PiS zawsze twierdziło, że - jeśli ktoś ma zarzuty - to nie będzie czekać na wyrok sądu, tylko dymisjonować - powiedział dziennikarzom w Sejmie Niesiołowski.
W moim przekonaniu to będzie parodia służby powołanej do zbadania kwestii korupcyjnych, jeśli na jej czele będzie nadal stał człowiek, który ma zarzuty prokuratorskie. Stanisław Żelichowski, PSL
Honor nakazuje odejść
Jego zdaniem, gdyby Kamiński miał "odrobinę przyzwoitości, honoru", to sam powinien dawno ustąpić. Jak ocenił, Kamiński prawdopodobnie sam nie zrezygnuje ze stanowiska.
- Kamiński to aktywny polityk, niesłychanie stronniczy, wróg rządu i Platformy Obywatelskiej, jedyne co może robić to szkodzić rządowi - podkreślił Niesiołowski.
Poważne zarzuty
Szef sejmowej komisji śledczej ds. nacisków Sebastian Karpiniuk (PO) podkreślił, że zarzuty przedstawione Kamińskiemu są dużo poważniejsze niż się spodziewał. Jak poinformował, w czerwcu zwrócił się do rzeszowskiej prokuratury, aby ta przekazała mu projekt zarzutów wobec szefa CBA. - Jednak tego nie otrzymałem. Prawdopodobnie prokuratura finalizowała prace i obawiała się przecieku - zaznaczył.
Karpiniuk powiedział też, że zastanawia się, czy może się odbyć środowe jawne przesłuchanie Kamińskiego przed komisją - w związku z zarzutami wobec szefa CBA.
- Będę dziś rozmawiał z ekspertami, czy nie zajdzie konieczność przesłuchania Kamińskiego w trybie niejawnym. Na posiedzeniu jawnym możemy się spotkać z murem milczenia z jego strony.
Będę dziś rozmawiał z ekspertami, czy nie zajdzie konieczność przesłuchania Kamińskiego w trybie niejawnym. Na posiedzeniu jawnym możemy się spotkać z murem milczenia ze strony Kamińskiego. Sebastian Karpiniuk, PO
Zadecyduje premier
Wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski pytany o przyszłość Mariusza Kamińskiego podkreślił, że będzie to decyzja premiera Donalda Tuska.
- Skoro podejmował decyzję w sprawie ministrów, czy swoich kolegów, to podejmie decyzję równie obiektywną w stosunku do Kamińskiego. Świętości być nie może - zaznaczył wiceszef klubu Platformy. Zapewnił, że zbiegiem okoliczności jest postawienie zarzutów Kamińskiemu niemal równocześnie z "aferą hazardową".
Musi odejść
Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski wtóruje politykom Platformy. Jego zdaniem "na czele służb specjalnych nie może stać człowiek z zarzutami prokuratorskimi". Zastrzegł jednak, że decyzję w sprawie Kamińskiego musi podjąć osobiście premier Donald Tusk.
Jak dodał, Kamiński powinien "wylecieć" z CBA już po sprawie b. posłanki PO Beaty Sawickiej, ponieważ - jego zdaniem - zachował się wtedy jak "funkcjonariusz partyjny".
Szef CBA przed prokuraturą
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie postawiła we wtorek Kamińskiemu zarzuty nadużycia uprawnień i kierowania niezgodnymi z prawem działaniami operacyjnymi CBA w sprawie afery gruntowej. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.
Postanowienie prokuratury o zarzutach dla Kamińskiego jest niejawne, ale prokuratura w drodze wyjątku postanowiła podać do publicznej wiadomości treść tych zarzutów. Prokuratura uznała, że CBA dopuściło się niezgodnego z prawem stworzenia "fikcyjnej sprawy" ziemi w Muntowie k. Mrągowa, na potrzeby której wytworzono fikcyjną dokumentację do odrolnienia tej ziemi.
Ponadto prokuratura uznała za niezgodne z prawem działania operacyjne CBA, które polegały na wręczeniu łapówki Andrzejowi K. (skazanemu nieprawomocnie w aferze gruntowej).
Po przesłuchaniu Kamińskiego prokurator zdecydował jednak, że nie wystąpi o jego zawieszenie.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24