2,5-metrowy płot powstanie na granicy polsko-białoruskiej, prace nad jego budową mają ruszyć na dniach. To wyzwanie, bo do zabudowania nawet 200 kilometrów. Okazuje się, że nie jest to tylko polski pomysł. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Drut kolczasty rozkładany przez wojsko to na razie jedyna fizyczna bariera oddzielająca Polskę od Białorusi. - Już ponad 130 kilometrów granicy jest wzmocnione. Wczoraj ogłosiłem na granicy polsko-białoruskiej to, że jeszcze w tym tygodniu wzmocnimy drugą linią granicy – mówi minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
Za rozkładanymi już od miesiąca spiralnymi zasiekami ma powstać - mający ukrócić nielegalne przekraczanie granicy - 2,5-metrowy metalowy płot. Koszt na razie nie jest znany. Wiadomo natomiast, że za budowę będzie odpowiadać wojsko, a będzie co budować, bo granica z Białorusią to ponad 400 kilometrów.
Płot na granicy
Płot na razie ma powstać na granicy lądowej, czyli prawie połowie jej całkowitej długości. – To jest rozwiązanie, które nikogo z pewnością nie powstrzyma, ale być może poprawi komuś samopoczucie, wydając jednak znaczną sumę pieniędzy – uważa były dowódca jednostki specjalnej Grom generał Roman Polko.
Takie rozwiązanie to jednak nie tylko polski pomysł. Granica litewsko-białoruska wygląda dziś podobnie i podobnie ma wyglądać w przyszłości, choć plan Litwinów jest ambitniejszy. Za 152 miliony euro w ciągu roku chcą postawić ogrodzenie wysokie na cztery metry i ciągnące się przez 550 kilometrów.
- Sama idea wydaje się mocno nakierowana na propagandę wewnętrzną. Ona nie rozwiązuje problemu w sytuacji, gdy po drugiej stronie mamy do czynienia nie z chaotycznie zmierzającymi grupami ludzi, tylko dość zorganizowanym procederem, za którym stoją władze Białorusi – uważa były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak.
Polska buduje płot na granicy z Białorusią
Dla rządzących - o czym mówią wprost - inspiracją był płot wzniesiony przez Węgrów sześć lat temu w obronie przed masą imigrantów z południa próbujących się przedostać przez Serbię na teren Unii Europejskiej. Tamte działania nie były jednak inspirowane działaniem służb. - Nasze ogrodzenia zabezpieczające dla celów bezpieczeństwa będą uruchamiane natychmiast – zapowiada premier Mateusz Morawiecki.
Grecy na migracyjny kryzys - czy też jego powtórkę z 2015 roku - już są przygotowani. Pięciometrowy płot na granicy z Turcją wraz z systemem nadzorującym został oddany do użytku kilka dni temu. - Stawianie płotów nie jest rozwiązaniem idealnym – przyznaje doktor Jolanta Szymańska z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. – Nie jest rozwiązaniem, które pozwala na przestrzeganie norm międzynarodowych, przede wszystkim konwencji genewskiej – dodaje.
Budowa polskiego płotu ma rozpocząć się jeszcze w tym tygodniu, może potrwać nawet kilka miesięcy.
Źródło: TVN24