Wtorkowe spotkanie parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej zwołano nie w siedzibie partii, ale w warszawskim Domu Dziennikarza przy Foksal. Rozmowy rozpoczęły się o 18, zakończyły się około północy. Lider Platformy Obywatelskiej Borys Budka oświadczył, że to była "dobra rozmowa". - Zawsze w kluczowych, przełomowych momentach dla Platformy Obywatelskiej potrafiliśmy pokazać, że jesteśmy razem, potrafiliśmy pokazać, że mamy dobre rozwiązania dla Polski – zapewnił.
We wtorek po południu rozpoczęło się spotkanie parlamentarzystów PO na temat sytuacji w partii. Reporter TVN24 Jan Piotrowski zwrócił uwagę, że zorganizowano je na "neutralnym gruncie", bo nie w siedzibie partii przy ulicy Wiejskiej, nieopodal Sejmu, a przy ulicy Foksal, w Domu Dziennikarza.
Na spotkaniu pojawili się posłowie, senatorowie i europosłowie partii, a także członkowie zarządu partii, marszałek Senatu Tomasz Grodzki oraz prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Nie było wykluczonych niedawno z ugrupowania polityków, Ireneusza Rasia i Pawła Zalewskiego. Po godzinie 21 reporter TVN24 przekazał, że kilkoro polityków opuściło już spotkanie, ale nie oznacza to końca rozmów. Podobną informację podał po godzinie 23.
Spotkanie polityków Platformy Obywatelskiej zakończyło się około północy.
"Wychodzimy z tego spotkania bardzo wzmocnieni"
- Dobra rozmowa podczas spotkania parlamentarzystek i parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej. To było nasze wewnętrzne spotkanie dotyczące przede wszystkim planów na przyszłość i ofensywy, która przed nami. Również rozmawialiśmy o wszystkich kwestiach, które dotyczyły pracy parlamentarnej, naszej aktywności, tego, co trzeba poprawić w funkcjonowaniu Platformy Obywatelskiej – wyliczał po spotkaniu przewodniczący PO Borys Budka.
- Zawsze w kluczowych, przełomowych momentach dla Platformy Obywatelskiej potrafiliśmy pokazać, że jesteśmy razem, potrafiliśmy pokazać, że mamy dobre rozwiązania dla Polski – dodał.
Borys Budka stwierdził, że "dzisiaj Polska potrzebuje przede wszystkim przyszłościowej alternatywy”. – Polska potrzebuje nowoczesnej gospodarki, wspólnoty, potrzebuje tego, by mówić o edukacji, sprostać wyzwaniom klimatycznym, by walczyć o ludzi ciężko pracujących, a nie piętnować przedsiębiorców tylko dlatego, że ktoś uznał ich za bogaczy – podkreślił.
Lider Platformy Obywatelskiej zwrócił uwagę, że przede wszystkim "Polska potrzebuje dobrze przygotowanych ludzi”. – Jestem dumny z tego, że (...) parlamentarzystki i parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej z jednej strony są ludźmi bardzo doświadczonymi, którzy wiedzą, jak sprostać tym wyzwaniom. Z drugiej strony jest wśród nas dużo ludzi, którzy zdecydowali się na pracę społeczną – dodał.
- Wychodzimy z tego spotkania bardzo wzmocnieni. Wzmocnieni wspólnymi planami na przyszłość. Wychodzimy również przekonani o tym, że musimy budować silną Platformę Obywatelską, wokół której będziemy starali się zgromadzić jak najwięcej ugrupowań opozycyjnych – przekazał Borys Budka.
Trzaskowski: wszyscy chcemy patrzeć w przyszłość
Prezydent Warszawy i wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski wyraził zadowolenie z możliwości przeprowadzenia - jak to określił - szczerej i konstruktywnej rozmowy. – Wszyscy mamy dosyć, kiedy zadajecie państwo pytania, co powiedział X, a co powiedział Y. Wszyscy chcemy patrzeć w przyszłość. Jako Platforma Obywatelska mamy pomysły na działania, które musimy podjąć – dodał.
Rafał Trzaskowski zaznaczył, że posłowie PO chcą rozmawiać z jak najszerszą grupą polityków opozycji. – Najważniejsze jest aktywizowanie ludzi i przedstawienie konkretnej oferty. W momencie, kiedy obostrzenia są powoli zdejmowane, będziemy mieli okazję, żeby jak najczęściej rozmawiać z Polkami i Polakami i przedstawiać im swoje pomysły na przyszłość – zapowiedział.
Kidawa-Błońska: gdyby nie covid, wielu problemów byśmy w Platformie nie mieli
Niektórzy politycy już wcześniej opuścili obrady. Była wśród nich wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. - Jestem bardzo zbudowana dzisiejszym klubem, bardzo ciekawa dyskusja. To pokazuje, że gdyby nie covid, z powodu którego od wielu miesięcy nie mogliśmy w Platformie normalnie rozmawiać, wielu problemów byśmy w Platformie nie mieli - powiedziała. Jej zdaniem, "gdyby kluby odbywały się częściej, tak jak kiedyś, na pewno bylibyśmy w innym miejscu".
Przyznała, że wypowiedzi podczas obrad klubu były bardzo szczere, ale "diagnoza jest wspólna". - Wierzę, że Platforma z tego trudnego momentu wyjdzie - zaznaczyła. - Na pewno musimy poprawić komunikację między sobą i odbudować część zaufania. Jak ludzie przez rok się nie widzieli, to zaufanie zostało lekko osłabione - mówiła Kidawa-Błońska.
"Gdybyśmy byli słabi i nieistotni, nikt by nam nie poświęcał tyle czasu"
Wicemarszałek przyznała, że podczas obrad było bardzo dużo pytań o Ruch Wspólna Polska Rafała Trzaskowskiego i o to, jak będzie wyglądać jego współpraca z PO. - Odpowiedź Rafała chyba przekonała uczestników spotkania - oceniła. Trzaskowski miał przekonywać, że tworzenie takiego ruchu to jedyny sposób, by docierać do młodych ludzi.
Kidawa-Błońska powiedziała, że podczas obrad poruszany był temat wyrzuconych Ireneusza Rasia i Pawła Zalewskiego oraz temat listu 54 parlamentarzystów PO i KO do kierownictwa partii. - Ireneusz Raś i Paweł Zalewski nie zostali wyrzuceni za list. Osoby, które podpisały list, są dzisiaj na sali i dyskutują, z wielu ich diagnozami się zgadzam - przekonywała.
Mówiła dalej, że notowania partii powinny zostać odbudowane, bo "jak nie Platforma, to nie będzie drugiego ugrupowania, które będzie mogło zatrzymać PiS". Kidawa-Błońska przyznała zarazem, że w ostatnim okresie był "bardzo silny atak na Platformę ze wszystkich stron, co pokazuję, że jednak jesteśmy ważni". - Gdybyśmy byli słabi i nieistotni, nikt by nam nie poświęcał tyle czasu - oceniła.
Szejnfeld: płytkie zmiany nic nie dają
Senator Adam Szejnfeld, który w Platformie jest od 2001 roku, przed spotkaniem pytany był, jakich rezultatów oczekuje po rozmowach. - Zmian - odpowiedział krótko. Na pytanie, czy oczekuje głębokich zmian, odpowiedział: - Płytkie nic nie dają.
W piątek zarząd partii podjął decyzję o wykluczeniu z partii "za działanie na szkodę Platformy" dwóch posłów: Ireneusza Rasia i Pawła Zalewskiego. Obaj podpisali niedawno list ponad 50 parlamentarzystów PO i KO, w którym znalazł się między innymi apel o zmiany w partii. Na poniedziałkowej konferencji prasowej w Krakowie obaj posłowie zapowiedzieli, że będą się odwoływać do sądu koleżeńskiego.
Zalewski: powinny zapaść wiarygodne decyzje
Paweł Zalewski mówił tego dnia w Sejmie, że "dochodzą do niego głosy koleżanek i kolegów, którzy są bardzo zatroskani tym, że Platforma nie jest jednością, że jest rozbita i że to jest problem". - Partia, która nie jest jednością, w której dominują mechanizmy odśrodkowe, nie jest partią, która jest w stanie zbudować jedność opozycji - ocenił.
Ocenił, że podczas wtorkowego posiedzenia parlamentarzystów PO powinny zapaść "wiarygodne decyzje", które będą dotyczyć wszystkich "rodzin" w PO. - Demokratyczna partia składa się z wielu rodzin. Dotychczasowi szefowie byli w stanie je jednoczyć, niestety Borys Budka – albo z braku chęci, albo umiejętności, albo obu – tych cech nie posiada. Trzeba doprowadzić do sytuacji takiej, że przedstawiciele wszystkich rodzin znów będą mogli czuć, że Platforma znów jest jednością - mówił Zalewski.
"Potrzebna jest weryfikacja przywództwa"
Podkreślił, że w "PO potrzebne jest nowe otwarcie, które powinno mieć charakter ideowy". - Mamy obiecaną deklarację ideową, której projekt jest, zdaje się, już przygotowany - dodał.
Zalewski mówił, że nowe otwarcie programowe jest potrzebne także po to, "aby przykryć rozdawnictwo, które ma ukryć korupcyjne i autokratyczne mechanizmy zarządzania państwem przez PiS". - Potrzebne jest też otwarcie personalne, czyli weryfikacja przywództwa. Jeżeli Borys Budka będzie chciał, uważa, że ma siły i potencjał ubiegać się o zaufanie koleżanek i kolegów, powinien poddać się takiej weryfikacji, ale powinno to otworzyć także innym osobom możliwość - ocenił.
- Widzę wolę zamknięcia partii i utrzymania przywództwa za cenę jedności - ocenił Zalewski. Obecnemu kierownictwu, jego zdaniem, "jedność do niczego nie jest potrzebna". - Chodzi o to, żeby uratować jedność, bo tylko zjednoczona Platforma będzie w stanie zjednoczyć opozycję - przekonywał.
"Czy mam pokazać, na ile moich telefonów Borys Budka nie odpowiedział?"
Poseł mówił również, że "nie jest poważne" zarzucanie mu, że nie chciał kontaktować się z władzami partii. - Czy mam pokazać, na ile moich telefonów Borys Budka nie odpowiedział, na ile SMS-ów nie odpowiedział? - pytał.
- To właśnie jest przykład niedojrzałego przywództwa - ocenił. Dopytywany, czy prosił o spotkanie i do niego nie doszło, odparł, że nie było spotkania z Borysem Budką. - Borys Budka nie odbierał moich telefonów, nie odpowiadał na moje SMS-y - dodał.
"Dzisiejsze spotkanie jest spełnieniem mojego postulatu"
Przypomniał, że postulował zwołanie Rady Krajowej, która zajęłaby się sprawami partii i na przykład wyznaczyła termin konwencji, zatwierdzającej decyzje zarządu w sprawie ustawy antyaborcyjnej. Jednak zwołano tylko posiedzenie Rady Krajowej w Rzeszowie, która miała charakter wsparcia dla kandydata na prezydenta Rzeszowa.
- Gdybym zabrał głos, od razu powstałoby wrażenie, że przyjechaliśmy do Rzeszowa nie wspierać kandydata, ale rozmawiać o problemach partii - powiedział Zalewski. Niezasadny jest też zarzut, jak mówił, że spraw PO nie poruszał na klubach Koalicji Obywatelskiej.
- Dopiero dzisiaj, po wyrzuceniu Ireneusza Rasia i mnie, Borys Budka zwołuje spotkanie parlamentarzystów. On w ten sposób uznaje, że klub KO to nie jest forum do dyskusji o wewnętrznych problemach partii. Bo w istocie nie jest. A ja słyszę, że tych kwestii, o jakich mówiłem, nie przedstawiałem na klubie KO - mówił Zalewski.
- Uznałem, że nie mam wyboru i muszę wezwać do naprawy publicznie. Żałuję, że nie będę mógł wziąć udziału, bo nie zostałem zaproszony - zaznaczył. Dodał, że pogląd, który on reprezentuje, nie jest unikalny w partii, bo jest zawarty w liście parlamentarzystów PO. - Oczekuję, że na tym klubie pan Borys Budka odpowie na te wszystkie kwestie. Szkoda, że sam tego nie będę mógł powiedzieć - mówił.
- Uważam, że to dzisiejsze spotkanie jest spełnieniem mojego postulatu i dobrze, że do niego dojdzie - dodał. Na uwagę, żeby może mimo wszystko spróbować wejść na spotkanie klubu, Zalewski odpowiedział, że jest za poważny na to, żeby ktoś go z takiego posiedzenia wypraszał. - Ale może pan Borys Budka zmieni zdanie w tej sprawie - zaznaczył.
Lubnauer: PO powinna więcej rozmawiać wewnętrznie
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Lubnauer mówiła w Sejmie, że "niewątpliwie Platforma Obywatelska powinna więcej rozmawiać wewnętrznie po to, żeby wszyscy zrozumieli, że grają w jednym zespole".
- Tutaj oczywiście pandemia była utrudnieniem, ponieważ rozmowa najlepsza, szczera jest wtedy, kiedy mamy pewność, że rozmawiamy twarzą w twarz - zaznaczył.
Dodała, że "komunikatory mają tę wadę, że człowiek nigdy nie jest pewny, czy ktoś nie nagrywa".
- Mamy do czynienia z sytuacją, w której, jeśli chodzi o komunikator, to nie jest taka bezpośrednia rozmowa. Nie wszyscy się dobrze czują na komunikatorach. To nie jest tak, że ktoś może komuś odpowiedzieć. Rzeczywiście potrzebujemy już tego, jak nadchodzi koniec pandemii. Przede wszystkim wyjechania do ludzi w Polskę - powiedziała.
"Trzeba pewne sprawy uporządkować"
Posłanka PO Agnieszka Pomaska mówiła dziennikarzom, że "od czasu do czasu trzeba porozmawiać o sprawach wewnętrznych w Platformie". - Na pewno dzisiaj trzeba też pewne sprawy uporządkować i przede wszystkim iść do przodu. Mam nadzieję, że to jest główny cel dla wszystkich, którzy dzisiaj na posiedzenie klubu się wybierają - dodała.
Róża Thun odchodzi z PO
W poniedziałek europosłanka Platformy Obywatelskiej Róża Thun poinformowała, że wypisuje się z członkostwa w Platformie Obywatelskiej. W opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu, skierowanym do jej wyborców, potwierdziła, że złożyła rezygnację z członkostwa w tej partii na ręce przewodniczącego małopolskich struktur Aleksandra Miszalskiego.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24