Została zaproponowana i przyjęta przez szefów państw i rządów tak zwana szybka ścieżka. Tą sprawą nie musi się już zajmować Parlament Europejski - powiedziała w "Jeden na jeden" w TVN24 wiceministra do spraw europejskich Magdalena Sobkowiak-Czarnecka. Była pytana, czy będzie szybki efekt decyzji podjętych podczas szczytu w Brukseli w sprawie wzmacniania zdolności obronnych.
W czwartek zwołano nadzwyczajny szczyt Rady Europejskiej, podczas którego unijni przywódcy i szefowie rządów omawiali m.in. sytuację w Ukrainie i kwestię wzmocnienia obronności Europy. Liderzy państw UE poświęcili znaczącą część spotkania na dyskusję dotyczącą wzmacniania zdolności obronnych i przyjęli konkluzje w tej sprawie. W ten sposób dali zielone światło planowi szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, który zakłada m.in. pakiet pożyczek w wysokości 150 mld euro oraz umożliwienie krajom członkowskim zwiększenia wydatków na obronę poza unijną dyscypliną budżetową.
CZYTAJ WIĘCEJ: Przywódcy państw UE pominęli Węgry. Zapisy o Ukrainie "zdecydowanie popierane przez 26 państw"
Wiceministra do spraw europejskich Magdalena Sobkowiak-Czarnecka została zapytana w piątek w "Jeden na jeden" w TVN24, czy będzie szybki efekt decyzji, które zostały podjęte.
Powiedziała, że "została zaproponowana i przyjęta przez szefów państw i rządów tak zwana szybka ścieżka". Zaznaczyła, że szefowa KE zaproponowała pewne rozwiązania dotyczące finansowania obronności. Dodała, że zgodzili się na to liderzy państw.
- Teraz komisja ma czas do 19 marca, żeby je sprecyzować na papierze, przedstawiając tak zwaną białą księgę dotyczącą obronności. I teraz zaczyna się szybka ścieżka, to znaczy sprawa trafia do Rady, ale uzgodniono, że będzie wymagana tylko większość kwalifikowana, czyli to jest w praktyce około 15 krajów członkowskich. Wydaje się, że nie ma żadnego zagrożenia - mówiła wiceministra. Dodała, że "tą sprawą nie musi się już zajmować Parlament Europejski".
- Jest tylko informowany o ustaleniach, co znacznie skraca całą ścieżkę - zaznaczyła.
Na co może liczyć Polska?
Sobkowiak-Czarnecka została zapytana, na co może liczyć jako Polska jako kraj graniczny, jeżeli chodzi o większą obecność wojsk innych krajów unijnych na naszej wschodniej granicy.
- To jest bardzo ważny zapis. Panu premierowi Donaldowi Tuskowi udało się przekonać kraje członkowskie do zapisania tego w konkluzjach Rady. Jest tam zapisane, że bardzo ważnym aspektem naszego bezpieczeństwa jest zewnętrzna granica Unii Europejskiej, a szczególnie granica z Białorusią, czyli to jest dokładnie granica polsko-białoruska i kwestia Tarczy Wschód - powiedziała.
- Pan premier od dłuższego czasu zabiegał i o współfinansowanie i współorganizację Tarczy Wschód i na to wczoraj zgodzili się unijni liderzy - zaznaczyła.
Pytana, jak to będzie w praktyce wyglądało, powiedziała, że po decyzji kierunkowej liderów, "Komisja będzie te warunki doprecyzowywała". - Komisja ma swoje rozwiązania przekazać 19 marca, 20 marca jest kolejny szczyt, czyli tak naprawdę to jest kwestia niecałych dwóch tygodni, żebyśmy mieli bardzo konkretne rozwiązania - dodała.
"Polscy żołnierze nie wyjadą na Ukrainę, bo przede wszystkim liczy się bezpieczeństwo naszych obywateli"
Wiceministra do spraw europejskich mówiła także o relacjach transatlantyckich oraz Ukrainie. Powiedziała, "żebyśmy nie dali się wstawić w takie okienko wyboru, czy jesteśmy za Ukrainą, czy dalej wzmacniamy relacje transatlantyckie". - To nie jest wybór, robimy obydwie rzeczy - podkreśliła.
Pytana, jak można wzmacniać relacje transatlantyckie z kimś, kto uważa, że Władimir Putin jest godny zaufania, powiedziała, że "w sprawie wojny Ukraina-Rosja mówimy jasno: naszym zadaniem jest po pierwsze wspieranie Ukrainy, tak żeby to Ukraina była jak najsilniejsza podczas tych rozmów, plus dalsze dozbrajanie się Unii Europejskiej".
- Bo, to, co też się znajduje w zapisach z dzisiejszego nocnego szczytu, to to, że pomagamy Ukrainie, ale też nie kosztem bezpieczeństwa Europejczyków. I myślę, że to też jest bardzo ważny zapis dotyczący Polski, bo mieliśmy już do czynienia z takimi sytuacjami, kiedy prezydent Zełenski prosił o konkretne wsparcie i Polska mówiła "nie", na przykład tego sprzętu nie możemy przekazać, bo my też musimy być bezpieczni - mówiła. - Tak samo jest z kwestią ewentualnej obecności polskich żołnierzy. Tu jest bardzo jasna decyzja polskiego rządu. Polscy żołnierze nie wyjadą na Ukrainę, bo przede wszystkim liczy się bezpieczeństwo naszych obywateli - zaznaczyła.
Była pytana, jak może wyglądać polski udział w ewentualnej misji stabilizacyjnej i w gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy po ewentualnym rozejmie. - Przede wszystkim jesteśmy ogromnym wsparciem logistycznym i ten hub logistyczny, który znajduje się i w Rzeszowie i Przemyśl, który też jest tutaj bardzo ważnym węzłem, to jest przede wszystkim to wsparcie. Bez tego elementu w całym łańcuchu pomagania Ukrainie nie byłoby tej pomocy Ukrainie, nie byłaby ona skuteczna. W związku z tym to jest podstawowa deklaracja - powiedziała Sobkowiak-Czarnecka.
Dopytywana, czy to oznacza, że nie będzie żadnej innej formy obecności Polski, powiedziała, że w czwartek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz "informował o przekazaniu kolejnej transzy pomocy dla Ukrainy i przede wszystkim ta pomoc logistyczna".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24