- Ogłoszenie dyscypliny w Platformie Obywatelskiej w głosowaniu przeciwko odwołaniu Wandy Nowickiej z funkcji wicemarszałka to wstyd dla PO - ocenia Paweł Piskorski, podkreślając, że chodzi o "zagranie Januszowi Palikotowi na nosie". - To kompromitacja wynikająca ze strachu przed konfrontacją - wtórował mu w programie "Fakty po Faktach" Andrzej Urbański.
Goście "Faktów po Faktach" komentowali w programie na gorąco wieczorną decyzję klubu Platformy Obywatelskiej, który opowiedział się przeciwko odwołaniu Wandy Nowickiej z funkcji wicemarszałka Sejmu. Podczas głosowania ma obowiązywać partyjna dyscyplina.
Głosowanie na "nie"? "Wstyd"
W opinii przewodniczącego Stronnictwa Demokratycznego głosowanie na "nie" w tej sprawie to "wstyd dla Platformy". - Zawsze była zasada, że kluby mogą wysuwać swoich marszałków, nawet tak kontrowersyjnych jak Andrzej Lepper. Oczywiście jest to zagranie Januszowi Palikotowi na nosie (...) i drzazga, która jeszcze długo będzie go bolała. Ale jeszcze raz mówię: to wstyd - podkreślał Piskorski.
W jego opinii klub przyjął takie stanowisko z jeszcze jednego powodu. - Druga motywacja jest taka, żeby nie weryfikować swoich członków - wskazywał. Chodzi o ewentualne głosowania za kandydaturą Anny Grodzkiej, wysuniętą przez RP, na funkcję wicemarszałka.
Z opinią Piskorskiego w tej sprawie zgodził się Andrzej Urbański, były szef kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - To kompromitacja - wskazywał. W jego ocenie ogłoszenie dyscypliny w głosowaniu wynika rzeczywiście z lęku "przed konfrontacją". Ale o ile dla Piskorskiego sytuacja ta świadczyć może także o coraz silniejszym strachu Donalda Tuska przez wewnątrzpartyjną opozycją, o tyle dla Urbańskiego jest to problem znacznie szerszy.
"Gardło i tak będzie miał rozszarpane"
Ten "dramatyzm" polegać ma między innymi na tym, że premier wciąż nie wie, ile unijnych pieniędzy będzie mógł wydać w latach 2014-2020, czy też na braku działań w kontekście bezrobocia młodych Polaków. - To jest dramatyczna sytuacja. A ten cały taniec na Titanicu z panią Grodzką jest tylko przykrywką. (...) Dramatyzm sytuacji Donalda Tuska polega na tym, że gardło i tak będzie miał rozszarpane. Tylko pytanie jest o to, czy ja, pan i widzowie też stracimy przy tym dużo krwi, czy nie - argumentował Urbański.
- Donald Tusk pokazał swoją słabość. (...) Nie może dziś wyrzucić Jarosława Gowina i nie może go nie wyrzucić. (...) Tusk jest w pułapce i jest przed dramatycznym zwrotem - mówił chwilę później Piskorski.
Jego słowa o skupianiu się premiera na walce z opozycją w partii Urbański podsumował następująco: - One są jak wyrok, wyrok nie na Donalda Tuska tylko na średni kraj, którego przywódca zajmuje się duperelami.
Autor: ŁOs//gak/k / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24