Posiedzenie Sejmu było legalne, było kworum - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Innego zdania są posłowie opozycji, a jako dowód pokazują filmy, na których politycy PiS mają podpisywać listy obecności już po zakończeniu posiedzenia Sejmu.
Piątkowe głosowania, m.in. nad budżetem państwa, odbyły się w Sali Kolumnowej.
Prezes PiS pytany w piątek przez dziennikarzy, czy posiedzenie Sejmu było legalne, powiedział: "Jeśli jest kworum, to oczywiście, że jest legalne". Nie chciał odpowiadać na dalsze pytania dziennikarzy.
Poseł PO Stanisław Gawłowski opublikował zdjęcie jak Jarosław Kaczyński już po zamknięciu obrad podpisuje listę obecności. #nielegalneposiedzenie - napisał Gawłowski.
Już po zamknięciu obrad Prezes PiS Jarosław Kaczyński podpisuje listę obecności! #nielegalneposiedzenie pic.twitter.com/pXJhFvwnXC
— Stanisław Gawłowski (@StGawlowski) December 16, 2016
Zieliński: opozycja spowodowała burdę
Wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński opuszczając Salę Kolumnową Sejmu, powiedział: "To było posiedzenie Sejmu. Musieliśmy głosować, taki jest obowiązek posłów". Podkreślił, że na sali obrad "nam uniemożliwiono pracę, uniemożliwiła to opozycja".
- Pracowaliśmy tam, gdzie było to możliwe. Opozycja szalała, a nie rozmawiała. Spowodowała niebywałą burdę w Sejmie, jakiej nie znaliśmy w okresie 26-lecia parlamentaryzmu po odzyskaniu suwerenności. To co zrobiła to skandal, uniemożliwiła obrady Sejmu, okupowała mównicę, fotel marszałka. Myślę, że Polacy to widzieli i potrafią to ocenić - zaznaczył.
Zieliński zaznaczył, ze zdarzały się już w historii Sejmu głosowania przez podniesienie ręki, jak miało to miejsce w Sali Kolumnowej. - Były takie warunki jakie można było znaleźć po blokadzie sali sejmowej ze strony rozszalałej w obronie przywilejów SB-ckich opozycji - zaznaczył wiceszef MSWiA.
Opozycja mówi co innego
Zdaniem posłów opozycji w trakcie głosowań w Sali Kolumnowej nie było kworum, a co za tym - są one nieważne.
Po nocnych obradach Sejmu Krzysztof Brejza (PO) napisał na Twitterze, że szef służb specjalnych Mariusz Kamiński, minister sprawiedliwości prokurator generalny Zbigniew Ziobro oraz wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński podpisali się na listach obecności dopiero po zakończeniu posiedzenia Sejmu.
"Przed chwilą min.Kamiński, Ziobro oraz Zieliński pośw.nieprawdę składając podpisy na liście obecności PO ZAMKNIĘCIU OBRAD SEJMU.Mamy video:)" - napisał Brejza.
Przed chwilą min.Kamiński, Ziobro oraz Zieliński pośw.nieprawdę składając podpisy na liście obecności PO ZAMKNIĘCIU OBRAD SEJMU.Mamy video:)
— Krzysztof Brejza (@KrzysztofBrejza) December 16, 2016
Kilka minut później Brejza zamieścił na Twitterze film, na którym widać, jak Zieliński podpisuje się na liście obecności.
Spec od konfetti i fałszowania listy obecności PO ZAMKNIĘCIU POSIEDZENIA SEJMU! Min. Zieliński składa podpis. pic.twitter.com/suhzFO4jkx
— Krzysztof Brejza (@KrzysztofBrejza) December 16, 2016
Następnie poseł PO opublikował film, na którym również Ziobro ma podpisywać się na liście już po zakończeniu posiedzenia Sejmu.
- Jak tak można? Minister Kamiński zrobił to samo - mówi na filmie Brejza.
@keram2007 Minister Ziobro, Prokurator Generalny. Właśnie poświadcza nieprawdę. pic.twitter.com/jHlxd9nYSj
— Krzysztof Brejza (@KrzysztofBrejza) December 16, 2016
Z kolei na filmie zamieszczonym przez Arkadiusza Myrchę (PO) Joanna Mucha pokazuje listy obecności posłów. Jak twierdzi, brakuje podpisów m.in. Joachima Brudzińskiego, Jarosława Gowina, Jarosława Kaczyńskiego, Izabeli Kloc, Elżbiety Kruk, Marka Kuchcińskiego, Antoniego Macierewicza, Stanisława Piotrowicza, Wojciecha Szaramy, Beaty Szydło, Macieja Wąsika, Elżbiety Witek, Zbigniewa Ziobro.
Wcześniej posłowie opozycji wskazywali, że w czasie posiedzenia na Sali Kolumnowej mogły znajdować się osoby, które nie są posłami.
Według Jerzego Stępnia, byłego prezesa TK, podpisanie listy obecności po zakończonych obradach to nie tylko złamanie regulaminu, ale także przestępstwo. Ponadto były prezes Trybunału Konstytucyjnego zauważył, że całe obrady mogły przebiegać niezgodnie z prawem.
- Jeśli by tak rzeczywiście było, to mielibyśmy nie tylko złamanie regulaminu, ale z potwierdzeniem nieprawdy, z przestępstwem na dodatek urzędniczym. Więc to byłoby bardzo poważne naruszenie nawet reguł kodeksu karnego - mówił Stępień, były prezes Trybunały Konstytucyjnego.
Awantura w Sejmie
Sejm, obradując w piątek późnym wieczorem w Sali Kolumnowej, uchwalił m.in. przyszłoroczną ustawę budżetową. Wcześniej opozycja przez wiele godzin blokowała mównicę sejmową, uniemożliwiając prowadzenie obrad. W tej sytuacji marszałek Sejmu Marek Kuchciński podjął decyzję o przeniesieniu głosowań budżetowych do Sali Kolumnowej.
Politycy opozycji zarzucili PiS, że podczas głosowania w Sali Kolumnowej nie było kworum. Po głosowaniu marszałek Sejmu Marek Kuchciński poinformował, że w głosowaniu nad budżetem na 2017 rok udział wzięło 236 posłów, za jego uchwaleniem było 234, przeciw 2, nikt się nie wstrzymał.
Posłowie przyjęli też tzw. ustawę dezubekizacyjną. Zakłada ona m.in., że emerytury i renty byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL nie będą mogły być wyższe niż średnie świadczenia w ZUS.
Opozycja nie wzięła udziału w głosowniach, a uchwalenie budżetu uznała za nielegalne.
Co jest w regulaminie?
Według regulaminu Sejmu art. 7 ustęp 5. "Obecność posła na posiedzeniu Sejmu jest potwierdzana na liście obecności wykładanej każdego dnia posiedzenia do czasu zakończenia obrad oraz poprzez potwierdzony wydrukami udział w głosowaniach."
Autor: mw/ja / Źródło: pap, tvn24, twitter
Źródło zdjęcia głównego: Stanisław Gawłowski, Joanna Mucha/facebook