Członkowie Państwowej Komisji Wyborczej będą musieli zdecydować, czy uznają rozstrzygnięcie kwestionowanej izby Sądu Najwyższego w sprawie skargi PiS, której złożenie zapowiedziała partia. Chodzi o odrzucenie sprawozdania finansowego komitetu. Jeden z członków PKW przyznał nieoficjalnie, że w przypadku przychylenia się do skargi, Komisja będzie miała problem. Niedługo PKW będzie też badała sprawozdania partii politycznych z 2023 roku i PiS-owi grozi utrata całości subwencji przez kolejne trzy lata.
Pod koniec sierpnia Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe komitetu PiS z wyborów parlamentarnych 2023 roku. PKW zarzuciła nieprawidłowości w finansowaniu kampanii przez PiS na kwotę 3,6 miliona złotych. W związku z tym dotacja podmiotowa dla tej partii (prawie 38 milionów złotych) została pomniejszona o trzykrotność zakwestionowanej kwoty, czyli o około 10,8 miliona złotych. Ponadto, blisko 26-milionowa roczna subwencja została pomniejszona o 10,8 miliona złotych. PiS musi też zwrócić do Skarbu Państwa zakwestionowaną sumę, czyli 3,6 miliona złotych.
CZYTAJ TAKŻE: Co PKW uznała za nielegalną kampanię? Lista działań, za które odrzucono sprawozdanie komitetu PiS
PiS zapowiada skargę na decyzję PKW
Szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak zapowiadał w piątek, że tego dnia partia zaskarży do Sądu Najwyższego decyzję PKW. Rozpatrzy ją Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Na wydanie orzeczenia w tej sprawie ma 60 dni. Od orzeczenia SN nie przysługuje odwołanie. Jeśli SN uzna skargę za zasadną, PKW zobowiązana jest do podjęcia uchwały o przyjęciu sprawozdania. Jeśli jednak skargi nie uzna, decyzja PKW staje się prawomocna.
Co zrobi PKW z rozstrzygnięciem kwestionowanej izby SN?
Problem polega na tym, że europejskie trybunały - Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, jak i Europejski Trybunał Praw Człowieka - odmówiły Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego statusu niezwisłego i bezstronnego sądu. Status Izby kwestionowany jest też przez rządzących. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar podkreślił, że wszystkie orzeczenia i cała działalność Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN są dotknięte wadami. Zaznaczył, że ten fakt oraz postawa części sędziów tej izby będą musiały być wzięte pod uwagę przez ministra finansów Andrzeja Domańskiego.
Jeden z członków PKW w nieoficjalnej rozmowie przyznaje, że jeśli Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN przychyli się do skargi PiS, Komisja będzie miała problem.
- Mamy orzeczenia Trybunałów w Luksemburgu i w Strasburgu, to jest pewien problem i nie będzie łatwo podjąć decyzję. Ja mógłbym radzić wszystkim zainteresowanym, że powinni zrobić wszystko, żeby ta sprawa była rozstrzygnięta przez skład, który nie jest kwestionowany. Wszystkim powinno zależeć, żeby to było załatwione w sposób niebudzący wątpliwości - powiedział rozmówca Polskiej Agencji Prasowej.
Na uwagę, że ta sama Izba wydała postanowienia w sprawie ważności wyborów do Sejmu i Senatu, czy niedawno - do Parlamentu Europejskiego - członek PKW ocenił, że w tych przypadkach "domyślnie zakłada się, że wybory były ważne". - Z punktu widzenia formalnego, jeżeli nie uznajemy orzeczeń wydanych przez tę Izbę, to należałoby przyjąć, że w tej sprawie Sąd Najwyższy się nie wypowiedział, co nie zmienia faktu, że mandaty są obsadzone i parlament może podejmować decyzje. Problem pojawia się w wypadku negatywnej decyzji - zaznaczył.
"Gra na czas" przez PKW "jest jakimś rozwiązaniem"
Członek PKW przyznał, że on sam zgadza się z oceną europejskich trybunałów co do statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej, zaś w przypadku podejmowania decyzji w ramach PKW "zachowa się zgodnie ze swoim sposobem rozumienia i poszanowania prawa". Przyznał też, że "gra na czas" przez PKW "jest jakimś rozwiązaniem".
Dał do zrozumienia, że ostateczna decyzja i odpowiedzialność będzie spoczywać jednak na ministrze finansów, który zleca wypłatę środków. - Nawet jeśli PKW przyjmie sprawozdanie PiS, nikt nie wie, czy wtedy minister finansów te środki wypłaci - dodał.
PiS grozi odrzucenie sprawozdania finansowego. Członek PKW: przepisy są nieubłagane
To nie koniec problemów finansowych PiS. Partii Jarosława Kaczyńskiego grozi odrzucenie sprawozdania finansowego za rok 2023, a w konsekwencji - utrata całości subwencji przez kolejne trzy lata, czyli łącznie ponad 77 milionów złotych.
PKW najprawdopodobniej zajmie się sprawozdaniami partii za zeszły rok na początku października, choć termin posiedzenia w tej sprawie nie został jeszcze wyznaczony.
Zdaniem jednego z członków PKW, przepisy ustawy o partiach politycznych są nieubłagane i nie dają innego wyboru, jak odrzucić roczne sprawozdanie. - W artykule 38a są wyraźnie wskazane przesłanki odrzucenia, a finansowanie z pominięciem Funduszu Wyborczego jest taką przesłanką - podkreślił.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Albert Zawada