- Ludzie nie wiedzą, o co chodzi w sporze o ratyfikację Traktatu Lizbońskiego. Żeby im to wyjaśnić, wykupiliśmy ogłoszenia reklamowe w kilku dziennikach - tłumaczył portalowi tvn24.pl rzecznik PiS Mariusz Kamiński. Zaprzeczył, że reklamy to przygotowanie do ewentualnego referendum.
Działacze Prawa i Sprawiedliwości postanowili przekonać obywateli do Traktatu Lizbońskiego, a właściwie wyjaśnić im, że mimo całej zawieruchy, jaką wywołali w Sejmie, popierają ów dokument. Wybrali dość nietypową formę - ogłoszenia reklamowego. Reklamę pod hasłem "Silna Polska w Europie" wykupili w kilku dziennikach. Na zdjęciu były premier Jarosław Kaczyński ściska dłoń przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose M. Barroso. Pod reklamą nie ma podpisu. Nie ma jednak wątpliwości, że jest to materiał Prawa i Sprawiedliwości. - Jesteśmy za Unią Europejską. Ale chcemy też pewnych zabezpieczeń w ustawie ratyfikującej Traktat Lizboński. To właśnie w tych ogłoszeniach tłumaczymy - mówił portalowi rzecznik PiS. Podkreślił, że artykuł w ogłoszeniu ma wyjaśnić zachowanie polityków PiS. - Piszemy w nim, czego się domagamy, o co walczymy. Nie ma to nic wspólnego z ewentualnym referendum - stwierdził Kamiński.
Przed czym broni protokół brytyjski?
W ogłoszeniu znajdziemy m.in. odpowiedź na pytanie, czy PiS jest przeciwko dokumentowi reformującymi UE. - Prezydent wynegocjował dobry Traktat - czytamy. Autor reklamy próbuje też rozwiać wątpliwości, o co tak naprawdę chodzi w sporze o Traktat. - Chodzi o pozycję Polski w Unii. PiS chce jej dodatkowego wzmocnienia. Natomiast PO, PSL i LiD zmierzają do jej degradacji. Już tydzień po podpisaniu Traktatu, partie te wyraziły wolę "odstąpienia przez Rzeczpospolitą Polską od protokołu brytyjskiego". Czyli to, co mimo presji wielkich państw Europy, wywalczył Prezydent RP - rząd Donalda Tuska chce dobrowolnie i w sposób niczym nieuzasadniony oddać. Dziś zatem musimy zabezpieczyć dobry Traktat przed PO, PSL i LiD - czytamy w wywiadzie.
Z reklamy możemy też się dowiedzieć, co nam grozi bez protokołu brytyjskiego. Czytamy, że ów dokument ma nas chronić przed lawiną wniosków Niemców przeciwko Polakom o odzyskanie własności albo odszkodowania za mienie na ziemiach północnych i zachodnich. Bronić nas będzie także przed wymuszeniem na Polsce akceptacji homoseksualnych małżeństw. Na sam koniec pojawia się stwierdzenie, że jedynym sposobem na zgodę narodową w tej sprawie jest projekt ustawy prezydenta.
Reklama w niemieckich mediach
Reklama została wydrukowana przez "Super Express", "Nasz Dziennik", "Dziennik" i "Fakt". Dwa ostatnie tytuły należą do niemieckiego wydawnictwa Axel Springer. Prezes PiS wielokrotnie w różnych wywiadach i wystąpieniach negował wiarygodność tych mediów z powodu narodowości właściciela koncernu. Czyżby zmienił zdanie? - O wyborze tytułów zdecydował nakład i ceny ogłoszeń. Chcieliśmy dotrzeć do szerokiej grupy obywateli - tłumaczył portalowi Kamiński. Zaznaczył jednak, że to nie on decydował, gdzie ogłoszenia mają się ukazać. Dodał, że za reklamę zapłacił klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP