- Pan profesor ma oczywiście prawo apelować do premiera, ale dymisja pana ministra Zbigniewa Ziobry nie wchodzi w grę - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 rzecznik rządu Piotr Mueller. Odniósł się do słów byłego pierwszego prezesa Sądu Najwyższego profesora Adama Strzembosza, który zaapelował o zdymisjonowanie ministra sprawiedliwości.
Były pierwszy prezes Sądu Najwyższego profesor Adam Strzembosz "w sposób stanowczy i zdecydowany" zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego o zdymisjonowanie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. - Minister Ziobro odpowiada za nominacje na wysokie stanowiska sędziowskie często ludzi sfrustrowanych, gotowych na wszelkie kompromisy moralne dla uzyskania wysokich stanowisk - mówił w opublikowanym w internecie nagraniu.
"Kwestie dymisji pana ministra Ziobry nie wchodzą w grę"
Do tego apelu odniósł się w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 rzecznik rządu Piotr Mueller. - Pan profesor ma oczywiście prawo apelować do premiera, ale kwestie dymisji pana ministra Ziobry nie wchodzą w grę w tej chwili. Nie ma powodów, aby pan minister Ziobro był zdymisjonowany - mówił.
Mówiąc o sytuacji związanej z doniesieniami w sprawie afery hejterskiej, rzecznik rządu przekonywał, że odpowiedzią była na to "natychmiastowa dymisja [ówczesnego wiceministra sprawiedliwości - red.] Łukasza Piebiaka". - Naprawdę bym oczekiwał, żeby podobne standardy były w Platformie Obywatelskiej - dodał.
- Nikt nie twierdzi, że mamy aureole na głowach, ale jeżeli popełniamy błędy, to wyciągamy z nich wnioski - mówił Mueller.
"Te rzeczy były ustalone na poziomie koalicji"
Rzecznik rządu odniósł się także do propozycji gospodarczych Prawa i Sprawiedliwości, które 7 września zapowiedziało podniesienie pensji minimalnej do 3000 złotych na koniec 2020 roku i do 4000 złotych w 2023 roku.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział także, że rząd po wprowadzeniu tzw. małego ZUS dla drobnych przedsiębiorców (wysokość składki jest tu uzależniona od przychodu firmy) idzie w kierunku liczenia składki od dochodu. Ocenił, że ułatwi to sytuację tym przedsiębiorcom, którzy mają niższe dochody (wyższe koszty), którzy rozkręcają biznes i inwestują.
Piotr Mueller poinformował, że szczegóły co do zmiany w składkach ZUS dla przedsiębiorców zostaną przedstawione w sobotę, 21 września.
Rzecznik rządu odniósł się także do słów minister przedsiębiorczości i technologii Jadwigi Emilewicz, która 10 września, również w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, przyznała, że podwyższenie płacy minimalnej "nie było z nią konsultowane".
- Pani minister wycofała się z tej wypowiedzi, bo chodziło o kontekst ZUS-owski i wyliczenia składek ZUS-owskich, bo tu przedstawiamy konkretny plan. Tam być może jakieś różnice zdań mogą być, bo pani minister pewnie by chciała, żebyśmy (rząd - przyp. red.) dali jeszcze więcej ulg, ale w zakresie płacy minimalnej jest to ustalone na pozycjach koalicjantów - tłumaczył Mueller.
Rzecznik rządu wskazywał, że "te rzeczy były ustalone na poziomie koalicji".
O zniesieniu limitu składek ZUS: raczej jest już to przesądzone
Mueller mówił także o wpisanym w projekcie budżetu na 2020 rok ograniczeniu rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe (30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce). Odniósł się przy tym do słów wicepremiera Jarosława Gowina, który mówił, że to jest "sprawa otwarta". - Nie wiem jak jest w innych partiach, ale u nas można wyrazić zdania w różnym zakresie, ale na końcu trzeba podjąć decyzję o wspólnym kierunku. Ta decyzja została podjęta - tłumaczył Mueller.
- Pan premier (Jarosław - red.) Gowin jest szefem partii Porozumienie, jest koalicjantem naszego rządu, oczywiście może wyrażać różne opinie, ja akurat z jego opinią się nie zgadzam - dodał.
Dopytywany, czy w związku z tym zniesienie limitu 30-krotności ZUS jest pewne, rzecznik rządu odparł, że "w tej chwili w planach rządowych jest, żeby to wprowadzić". - Jest to wpisane w projekcie budżetu, więc raczej jest już to przesądzone. Oczywiście ja nie wykluczam, że coś może być zmodyfikowane, tak jak w każdym projekcie budżetu (...), natomiast na tę chwilę jest plan wprowadzenia - powiedział.
Rzecznik rządu podkreślił przy tym, że rozwiązanie ma dotyczyć osób zatrudnionych na umowę o pracę. - Nie dotyczy to jednoosobowej działalności gospodarczej - zaznaczył.
Na pytanie, czy składka ZUS-owska będzie uzależniona od osiąganego dochodu, rzecznik rządu odpowiedział, że "do pewnego stopnia". - W tej chwili składka ZUS jest liczona na podstawie 60 procent od średniego wynagrodzenia. Ta zasada się nie zmienia, ona zostanie zachowana. Dla osób, które mają niższy dochód, my to w sobotę przedstawimy - zapowiedział. Dodał, że poziom składek "będzie niższy, niżej liczony na obecnych zasadach".
- Osoby zatrudnione w ramach jednoosobowej działalności gospodarczej, które zarabiają sporo, nawet 10 tysięcy złotych (miesięcznie - red.), będą nadal płaciły zryczałtowaną składkę ZUS-owską - wyjaśniał Mueller.
"Program wyborczy Prawa i Sprawiedliwości być może będzie musiał spowodować również inne modyfikacje"
Rzecznik rządu został również zapytany o przyszłość 13. emerytury. Wskazywał, że "jeżeli Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory, 13. emerytura będzie w przyszłym roku finansowana".
Dopytywany, czemu nie została ona wpisana do projektu budżetu na 2020 rok, Mueller tłumaczył, że "ten budżet był przyjmowany na sytuację, w której były określone wydatki na przyszły rok". - Program wyborczy Prawa i Sprawiedliwości być może będzie musiał spowodować również inne modyfikacje. Chociażby obniżenie ZUS-u spowoduje to, że będziemy musieli poszukać miliarda złotych na to, aby dodatkowo przedsiębiorcom obniżyć składki przez ZUS. Jest kilka takich punktów w tym programie wyborczym, które być może będą musiały spowodować pozytywne zmodyfikowanie budżetu - stwierdził.
Autor: mjz\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24