- Sting, Sting! Jak tam twój głos? - dopytuje Cezik i wytrąca brytyjskiego muzyka z zamyślenia. Wszystko po to, żeby zaraz zaśpiewać z nim przedziwną piosenkę o alkoholu i narkotykach. Film staje się coraz bardziej popularny w internecie, a sam Sting nawet nie wie, że wziął w nim udział. - I pewnie nigdy się nie dowie, pewnie nigdy teledysk do niego nie dotrze - śmieje się Cezik. Na antenie TVN24 opowiedział, jak tworzy swoje niecodzienne projekty muzyczne niby w duecie, a jednak solo.
Fanów brytyjskiego piosenkarza pewnie zaskoczył opublikowany w internecie niecodzienny duet z polskim muzykiem Cezikiem, czyli tak naprawdę Cezarym Nowakiem.
Sting na nagraniu siedzi wygodnie na kanapie i śpiewa o tym, że "wódka to śmierć". Wyznaje jednak, że "lubi chlać", ale zaznacza też, że "przed libacją dobrze coś zjeść". - Może kebaba z majonezem? - sugeruje mu Cezik, a Sting potakująco kiwa głową. - Ja tu chcę pić, pijmy wódę z kofeiną - domaga się Brytyjczyk.
"Wóda to śmierć"
Film, na którym można posłuchać nietypowego duetu, wyśpiewującego równie nietypowe treści, obejrzało w internecie już ponad milion internautów. Mimo że na nagraniu widać obu muzyków, mężczyźni na żywo nigdy się nie spotkali, a Sting nawet nie wie, że wziął udział w projekcie Cezika.
- To było bardzo pracochłonne dzieło. Głównie dlatego, że pracowałem nad nim sam. Wyszło pewnie z dwa miesiące intensywnej pracy - przyznaje Cezik w rozmowie na antenie TVN24.
Co robił w tym czasie? Do Stinga, którego wyciął z jego teledysku do piosenki "Shape of my heart", śpiewającego właśnie na kanapie, tuż obok gitarzysty, musiał wmontować siebie. Więcej problemów zajęło Cezikowi napisanie odpowiedniej piosenki - takiej, żeby dla osoby oglądającej wideo, patrzącej na ruchy warg Stinga śpiewającego swój przebój, jasne było, że jednak śpiewa z Cezikiem o "wódzie z heroiną, kofeiną".
Sting nigdy nie zobaczy, że "wóda to śmierć"?
- Nie boję się procesu - odpowiada Cezik pytany o to, co jeśli Sting okaże się muzykiem bez poczucia humoru i nie spodoba mu się klip, w który został wmontowany. - Myślę, że teledysk do niego nigdy nie dotrze. Klip nawet dla polskich odbiorców jest bardzo absurdalny, dla takiego Stinga, który nie zna języka polskiego, to już w ogóle jest jakieś kosmiczne przesłanie - mówi muzyk.
To nie pierwszy raz, kiedy Cezik wykorzystał w swojej pracy wizerunek celebrytów, gwiazd, piosenkarzy. - Z kilkunastu klipów może raz się zdarzyło tak, że ktoś się upomniał o prawa. Generalnie jest tak, że jeśli widzę jakieś reakcje osób, których wizerunek wykorzystuję, a najczęściej są to osoby bardzo znane, to są to reakcje bardzo pozytywne - przyznaje.
Cezik mówi, że robienie takich i innych klipów to dla niego już nie tylko hobby, ale i praca. - Da się z tego żyć, chociaż trzeba trochę kombinować - przyznaje. Płyt nie sprzedaje, pieniądze dostaje z reklam, które pojawiają się w internecie przed jego klipami. Do tej pory wszystkie jego piosenki, utwory, czy teledyski obejrzało około 140 milionów ludzi.
Autor: bieru//pl/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Klejnuty