Ciało 20-latka, który zaginął w zbiorniku wodnym w Gackach (województwo świętokrzyskie), odnaleźli w poniedziałek przed południem nurkowie. Mężczyzna razem z dwójką znajomych skoczył w niedzielę po południu do wody i nie wypłynął. Okoliczności śmierci 20-latka wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratora.
Służby zostały powiadomione o zaginięciu mężczyzny w niedzielę po południu. Jak wynikało ze zgłoszenia, 20-latek skoczył do zbiornika wodnego po dawnej kopalni w Gackach koło Pińczowa i nie wypłynął. Na miejsce skierowano między innymi nurków ze Starachowic i Sandomierza.
Skok z kilkunastu metrów
Jak informuje policja, w miejscu tragedii w niedzielę przebywało sześć osób w wieku od 19 do 21 lat, pochodzących z Buska-Zdroju i Chmielnika.
- W pewnym momencie trzech mężczyzn zdecydowało się na skok do wody ze skarpy z wysokości kilkunastu metrów. Wypłynęło niestety tylko dwóch śmiałków, a trzeci 20-letni mężczyzna z gminy Chmielnik zniknął pod wodą. Jego znajomi zawiadomili natychmiast służby ratunkowe - powiedział aspirant sztabowy Damian Stefaniec, oficer prasowy pińczowskiej policji.
Dwa dni poszukiwań
W niedzielę nie udało się odnaleźć mężczyzny. Z powodu zapadającego zmroku ratownicy musieli przerwać poszukiwania, które zostały wznowione w poniedziałek rano.
- W dniu dzisiejszym przed południem nurkowie wydobyli ciało mężczyzny - powiedział w poniedziałek starszy kapitan Marcin Bajur, rzecznik prasowy świętokrzyskiej straży pożarnej.
Na miejscu pracują śledczy. Okoliczności tragedii wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KP PSP w Pińczowie