Zarzut powadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu usłyszał były wiceminister edukacji i prezes LPR Mirosław Orzechowski. Polityk został zatrzymany przez policję w czwartek wieczorem po tym jak - według relacji świadków - cofając swoim autem, uszkodził dwa inne samochody. Orzechowski nie przyznaje się do winy, ale do wyjaśnienia sprawy rezygnuje z funkcji prezesa partii. Na razie będzie nią kierował Wojciech Wierzejski.
Do zdarzenia, o którym mowa, doszło w czwartek ok. godziny 18:00 przy ul. Cieszkowskiego w Łodzi. To właśnie świadkowie całego zajścia zawiadomili policjantów. Po ich przyjeździe okazało się, że Mirosław Orzechowski jest pijany. We krwi miał ponad dwa promile alkoholu. Były poseł został zatrzymany i przewieziony na komisariat.
Tylko stał obok?
Po zakończeniu wszystkich czynności formalnych zwolniono go do domu i nakazano, by stawił się tam następnego dnia - gdy wytrzeźwieje. W piątek były wiceminister usłyszał zarzut kierowania pojazdem pod wpływem alkoholu. Policjanci zabrali mu też prawo jazdy. Politykowi grozi do dwóch lat więzienia.
Samochód, który po kolizji został zabezpieczony przez policję odebrał członek rodziny szefa LPR. Na poczet przyszłych kar zabezpieczono od podejrzanego tysiąc złotych.
Jak poinformował rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Łodzi podinsp. Mirosław Micor, 52-letni Mirosław Orzechowski nie przyznał się do winy. Policjantom miał tłumaczyć, że do auta w ogóle nie wsiadał, a w jego pobliżu przebywał tylko dlatego, że wyszedł wyciągnąć pieniądze z bankomatu, który stał niedaleko.
Późnym popołudniem (w czwartek - red.), piliśmy czerwone wytrawne wino. Kiedy robiło się późno i nadszedł czas by wrócić do domu, poszedłem do bankomatu wypłacić pieniądze na taksówkę. Wracając, za blokiem gdzie parkowałem dzień wcześniej samochód spotkałem rozentuzjazmowanego dość młodego człowieka, który powiadomił mnie, że wezwał policję, bo mój samochód miał zadrapać drzwi jego luksusowego Audi. Nie pomogły tłumaczenia. Przyjechała policja i dokonała stosownych czynności Orzechowski
Orzechowski rezygnuje
Na swoim blogu były poseł tak tłumaczy całą sytuację: - Późnym popołudniem (w czwartek - red.), piliśmy czerwone wytrawne wino. Kiedy robiło się późno i nadszedł czas by wrócić do domu, poszedłem do bankomatu wypłacić pieniądze na taksówkę. Wracając, za blokiem gdzie parkowałem dzień wcześniej samochód spotkałem rozentuzjazmowanego dość młodego człowieka, który powiadomił mnie, że wezwał policję, bo mój samochód miał zadrapać drzwi jego luksusowego Audi. Nie pomogły tłumaczenia. Przyjechała policja i dokonała stosownych czynności - tłumaczy Orzechowski.
Otarcia jakby „akcesoriami kosmetycznymi”
Dodaje, że bez jego udziału dokonano oceny drobnych otarć zderzaka, "tak drobnych, że możliwych do wykonania choćby akcesoriami, jakie kobiety noszą w podręcznych kosmetyczkach". Zapewnia, że nie powstały one z jego powodu.
Nie przyznaje się do winy
Orzechowski przyznał, że w wydychanym powietrzu miał 0,97 mg/l alkoholu (według policji 2,2 promila alkoholu). Zastrzega jednak, że samochodem w tym stanie nie kierował. - Policjanci spisali moje dane i dokonali ponownych pomiarów, które wykazały szybki spadek alkoholu w wydychanym powietrzu. Zostałem odwieziony do domu. Samochód został w tym samym miejscu, gdzie stał – relacjonował Mirosław O.
Do czasu wyjaśnienia całej sprawy polityk nie będzie jednak kierował LPR-em. - Na ręce Przewodniczącej Rady Politycznej partii składam rezygnację z funkcji prezesa - napisał były wiceminister.
Następca: Wierzejski Wojciech
Kilka godzin później na blogu polityka ukazał się jego kolejny wpis. Orzechowski ujawnił w nim nazwisko swojego następcy na fotelu prezesa LPR. - Ligą Polskich Rodzin kieruje Wiceprezes, Kol. Wojciech Wierzejski. Jego ideowość, pracowitość i konsekwencja w pracy politycznej jest gwarancją rozwoju naszego Stronnictwa. Będę wspierał Wojtka Wierzejskiego ze wszystkich sił - czytamy na blogu. Wywód kończą pokrzepiające słowa: - Czołem, Kolego Prezesie! Niech Cię Pan Bóg prowadzi na drodze służby Wielkiej Polski!
Świadek: Trochę bredził
Według Andrzeja Kubisiaka, właściciela jednego z samochodów "staranowanego" przez szefa LPR, sytuacja wyglądała zupełnie inaczej, niż przedstawia ją były poseł. - Schodziłem właśnie z żoną do swojego auta. Widziałem, że ten pan cofa. Kiedy odległość do mojego samochodu stała się niebezpiecznie moja żona delikatnie puknęła w jego hondę, żeby się zatrzymał. Ale on nie zareagował i uderzył w bok mojego audi - relacjonuje w rozmowie z tvn24.pl.
Świadek całego zajścia dodaje, że nie miał pojęcia, kim jest kierowca hondy. Od początku podejrzewał natomiast, że prowadzi po kieliszku. - Trochę bredził - przyznaje Kubisiak.
Zagorzały przeciwnik
Mirosław Orzechowski jako wiceminister edukacji zasłynął między innymi z tego, że domagał się pełnej prohibicji na terenach, gdzie trwa Przystanek Woodstock. Resort zwrócił się nawet z prośbą o wydanie zakazu sprzedaży alkoholu do wojewody lubuskiego. Swojego czasu wiceminister rozesłał też stosowny list do kuratoriów, samorządów i dyrektorów szkół z przypomnieniem, że ustawa o wychowaniu w trzeźwości zabrania serwowania alkoholu w murach szkolnych - nawet szampana i nawet na studniówkach.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. Fotorzepa