Sprawca wypadku w którym zginęły trzy osoby, wpadł w ręce policji. 19-latek, który uciekł z miejsca tragedii był pijany i nie miał prawa jazdy. Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem w Gdyni.
- Zatrzymaliśmy go w nocy. 19-latek, który według wstępnych ustaleń kierował oplem, był pijany, miał ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu, nie miał prawa jazdy - mówi Joanna Kowalik-Kosińska z biura prasowego pomorskiej policji
Oprócz 19-latka policja zatrzymała też trzech pasażerów opla: dwie 19-letnie dziewczyny oraz 20-latka. Pasażerowie są przesłuchiwani, z przesłuchaniem 19-latka policja musi poczekać do jego wytrzeźwienia. Jak dodała Kosińska, można się spodziewać, że po przesłuchaniu mężczyzny prokuratura postawi mu zarzuty spowodowania wypadku pod wpływem alkoholu, za co grozi do 12 lat więzienia. Prawdopodobnie usłyszy też zarzut nieudzielenia pomocy ofiarom wypadku.
Rozpadł się na pół
Do wypadku doszło na obrzeżach Gdyni, w dzielnicy Cisowa na skrzyżowaniu ulic Chylońskiej i Piaskowej. Zderzyły się auta marki hyundai oraz opel. Ten pierwszy, według relacji strażaków rozpadł się. - Na miejscu śmierć poniosło dwóch mężczyzn. 11-letni chłopiec zmarł po przewiezieniu do szpitala - powiedział dyżurny z Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa w Gdańsku kapitan Robert Baranowski.
Spłonęli w samochodzie
Do innego makabrycznego wypadku doszło w gminie Drobin niedaleko Płocka. Ratownicy, którzy w nocy gasili tam fiata punto, który w wyniku wypadku znalazł się na przydrożnym drzewie, odkryli w nim dwa zwęglone ciała pasażerów. Kierowca trafił do szpitala.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że do wypadku doszło, bo 26-letni kierowca (mieszkaniec Płocka) jechał za szybko. Na zakręcie między miejscowościami Chudzyno i Boruchowo zjechał w prawo i uderzył w drzewo. Wtedy właśnie fiat stanął w płomieniach.
- Ten mężczyzna znalazł się w jakiś sposób na zewnątrz samochodu, ale strażacy, którzy na miejscu gasili ogień, dopiero po jego stłumieniu stwierdzili, że w środku na miejscach obok kierowcy i z tyłu jechały jeszcze dwie osoby. Nie sposób jest dokonać na miejscu jakiejkolwiek identyfikacji - donosi płocka policja.
Miej ofiar niż przed rokiem. Nadal za dużo
W ciągu wszystkich dotychczasowych, wakacyjnych weekendów tego roku, na polskich drogach zginęło 345 osób. To o 152 ofiary mniej niż rok wcześniej. By statystyki nie stały się bardziej przerażające do końca weekendu kilka tysięcy policjantów czuwa nad powrotami z wakacyjnych wojaży.
Szczególną uwagę funkcjonariusze zwracają na kierowców prowadzących pojazdy „na podwójnym gazie”, przekraczających prędkość oraz nie stosujących się do obowiązku zapinania pasów i przewożenia dzieci w specjalnych fotelikach. Nie brakuje też nieoznakowanych radiowozów wyposażonych w wideo-rejestratory.
ktom/sk
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24