Przed gmachem kancelarii premiera trwa protest organizowany przez Ligę Polskich Rodzin. Garstka ludzi, trzy namioty i atmosfera początku kampanii wyboczej.
Zgromadzeni przed kancelarią chcą zademonstrować swój protest przeciw, jak mówią, "bezprawnemu zatrzymaniu" Janusza Kaczmarka, Konrada Kornatowskiego i Jaromira Netzla. Trzymają transparenty, na których widnieją m.in. napisy: "PiS - podsłuch i szantaż" oraz "PiS - pomówienia i spiski". Przed kancelarią aktywny był głównie Wojciech Wierzejski, ale pojawiali się również Roman Giertych i Mirosław Orzechowski.
- To przypomina mi czasy stalinowskie, gdy sąsiad na sąsiada coś złego powiedział i już go zabierano. Jak powiedział w telewizji premier Giertych: tak rodziły się totalitaryzmy. Trzeba zaprotestować i dlatego przyszłam - powiedziała reporterce TVN24 jedna z manifestujących.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24