Jarosław Kaczyński wpadł w jakiś stupor, że Unia Europejska nie będzie mu mówić, co ma robić - oceniła w "Kropce nad i" w TVN24 posłanka PO Joanna Kluzik-Rostkowska, była minister edukacji. Zdaniem Tomasza Treli z Nowej Lewicy prezes PiS "wydał dyspozycję: nie chcemy pieniędzy z Unii Europejskiej". Jak dodał, Kaczyński "chce grać na tym, że Platforma i Lewica to Niemcy, że Unia to Niemcy, że oni nie chcą dać nam tych pieniędzy".
Polska nadal nie otrzymała unijnych środków z KPO ze względu na niewypełnienie warunków stawianych przez Komisję Europejską. Spór dotyczy praworządności. Kwestię unijnych funduszy, które wciąż nie dotarły do Polski, komentowali goście "Kropki nad i": Joanna Kluzik-Rostkowska (PO) i Tomasz Trela (Nowa Lewica).
"To są wariaci, którzy liczą, że na tych antyeuropejskich nastrojach wygrają wybory"
- Jarosław Kaczyński wydał dyspozycję: "Nie chcemy pieniędzy z Unii Europejskiej. Macie zrobić wszystko, by przez rok te pieniądze do Polski nie przyszły, bo będziemy grać na tym, że Platforma i Lewica to Niemcy, że Unia to Niemcy, że oni nie chcą dać nam tych pieniędzy" - mówił Trela. Jak dodał, "to są wariaci, którzy liczą, że na tych antyeuropejskich nastrojach wygrają wybory".
Polityk lewicy stwierdził, że bardzo się cieszy, że Jarosław Kaczyński jeździ po Polsce i spotyka się z mieszkańcami. - Powinien jeździć do wyborów. Niech jeździ i opowiada brednie, niech obraża gejów, Unię Europejską, Niemcy. Niech ludzie to oglądają każdego dnia - mówił, przekonując, że tego typu wypowiedzi zagwarantują PiS-owi wyborczą porażkę.
- Ja usłyszałem w weekend, że wszyscy ludzie, którzy głosują dzisiaj na Lewicę, Koalicję Obywatelską, to są ludzie ułomni. Tych "ułomnych" jest kilka milionów obywateli i z każdym dniem ich przybywa. Jeśli Jarosław Kaczyński myśli, że będzie obrażał nas i naszych wyborców, to chcę mu powiedzieć: rób tak dalej, w przyszłym roku zobaczysz swój wynik wyborczy - dodał poseł Nowej Lewicy.
Kluzik-Rostkowska: Kaczyński sam się zapędził w kozi róg
- Jarosław Kaczyński ma bardzo duży problem z Unią Europejską, nie tylko jeśli chodzi o kwestie funduszy, których wciąż nie ma, ale także ma z tym kłopot, że zdecydowana większość Polaków, także wyborców PiS, to zwolennicy Unii - komentowała Joanna Kluzik-Rostkowska. W jej ocenie Kaczyński "próbuje zrównać Unię Europejską z Niemcami i przekonać swój elektorat, że w Unii rządzą Niemcy".
- Jarosław Kaczyński, który żyje w swoim świecie od bardzo dawna, ale tkwi w coraz większej izolacji, wpadł w jakiś taki stupor, że Unia Europejska nie będzie mu mówić, co ma robić - przekonywała posłanka PO.
Jej zdaniem prezes PiS "sam się zapędził w kozi róg, dlatego że on nie ma w swoim otoczeniu nikogo, kto miałby choć odrobinę odwagi, żeby przyjść i powiedzieć, że może to jest jednak błąd, że może my tych pieniędzy potrzebujemy". - Tam jest wszechogarniający strach, tego strachu będzie coraz więcej, dlatego że Jarosław Kaczyński będzie jednoosobowo decydował, kto będzie na jakim miejscu listy wyborczej - dodała posłanka.
Trela: oni wiedzą, że przegrają wybory i robią wszystko, by zabezpieczyć swoich ludzi
PiS wycofał się z projektu, który przewidywał, że odwołanie kierownictwa pięciu państwowych spółek o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa i regionu: PERN, Orlen, PSE, Gaz-System, Polfa Tarchomin, może nastąpić wyłącznie po uzyskaniu pozytywnej opinii tzw. rady do spraw bezpieczeństwa strategicznego. Rada miała być w większości powoływana przez Sejm na sześcioletnią kadencję. Projekt wpłynął do Sejmu dwa dni wcześniej, w poniedziałek.
- Na początku przestraszył się PiS i ci, którzy siedzą w spółkach Skarbu Państwa, że jak PiS przegra te wybory, to wtedy oni będą musieli odejść ze swoich stanowisk, więc szybko zrobili coś, żeby to się nie wydarzyło - stwierdziła Kluzik-Rostkowska. Według niej Jarosław Kaczyński "tak się przestraszył, że w świat pójdzie wiadomość, że PiS na poziomie mentalnym przygotowuje się do tego, że odda władzę, że postanowił powiedzieć: nie". - Jeżeli tym ludziom się wydaje, że taka ustawa im pomoże, żeby przez najbliższe pięć lat piastowali swoje stanowiska, kiedy PiS odda władzę, to naprawdę naiwność jest wielka - stwierdziła.
Zdaniem Treli Prawo i Sprawiedliwość wróci jeszcze do tej ustawy. - To nie zostało przyjęte teraz, bo postawił się Zbigniew Ziobro, ale nie dlatego, że się z tym nie zgadza, tylko dlatego, że nikt z nim nie rozmawiał i dlatego, że w tych pięciu spółkach nie ma zbyt wielu ludzi Ziobry - ocenił poseł. Zgodził się z przedmówczynią, stwierdzając że, "oni wiedzą, że wyborów nie wygrają i robią wszystko, by zabezpieczyć swoich ludzi".
Źródło: TVN24