O inwigilacji Pegasusem mówili w czasie czwartkowej obrad senackiej komisji nadzwyczajnej przedstawiciele Amnesty International. - NSO Group twierdzi, że jest to technologia wykorzystywana przede wszystkim do ścigania szczególnie niebezpiecznych przestępstw - mówiła dyrektorka Amnesty International Polska Anna Błaszczak-Banasiak. Podkreśliła jednak, że są ustalenia, które "pozwalają zaprzeczyć tym twierdzeniom".
Senacka komisja nadzwyczajna do spraw wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji, ich wpływu na proces wyborczy w Rzeczypospolitej Polskiej oraz reformy służb specjalnych wysłuchała w czwartek prokurator Ewy Wrzosek, która - jak wskazują informacje badaczy z Kanady - była ofiarą tego systemu, a także przedstawicieli Amnesty International.
CZYTAJ TAKŻE: Wrzosek: używanie tego rodzaju systemu nie jest zgodne z prawem, nawet po decyzji sądu
Szefowa Amnesty International Polska: Al jest partnerem w międzynarodowym projekcie
Dyrektorka Amnesty International Polska Anna Błaszczak-Banasiak mówiła o tym, jak doszło do tego, że organizacja zajęła się sprawą inwigilacji Pegasusem.
- Czujemy się zobowiązani stale monitorować zmiany w zakresie zagrożeń dla praw człowieka i obywatela na świecie. Jedną z takich spektakularnych zmian, którą obserwujemy od lat i która budzi nasze szczególne zaniepokojenie, jest kwestia dynamicznego rozwoju narzędzi do cyberinwigilacji. Przykładem takiego narzędzia jest właśnie technologia Pegasus - mówiła.
Wyjaśniała, że "Amnesty International jest partnerem w międzynarodowym projekcie, który nazywa się Pegasus". - W skład tego projektu wchodzi kilkadziesiąt podmiotów z całego świata i celem naszej działalności w tej sprawie jest monitorowanie, dokumentowanie i nagłaśnianie przypadków wykorzystywania technologii takiej, jak Pegasus, do nielegalnej inwigilacji i nagłaśniania tego, jak drastyczne skutki mają te fakty dla sfery ochrony praw i wolności człowieka i obywatela - kontynuowała.
Błaszczak-Banasiak: dziesiątki przypadków inwigilowania sędziów, dziennikarzy, polityków
Błaszczak-Banasiak wskazywała, że "twórcy i właściciele tej technologii, czyli NSO Group, twierdzą, że jest to technologia wykorzystywana przede wszystkim do ścigania szczególnie niebezpiecznych przestępstw, w tym terroryzmu, a wszelkiego rodzaju wyjątki od tej zasady są rzadkie i natychmiast wyjaśniane".
- Ustalenia projektu Pegasus, w którym Amnesty International wiedzie wiodącą rolę, pozwalają zaprzeczyć tym twierdzeniom. Amnesty International w ciągu ostatnich lat udokumentowała dziesiątki przypadków wykorzystywania tej technologii do inwigilowania obrońców praw człowieka, sędziów, niezależnych prokuratorów, dziennikarzy czy polityków opozycji.
Szef Laboratorium Bezpieczeństwa Amnesty Tech o przypadku senatora Brejzy
Szef Laboratorium Bezpieczeństwa Amnesty Tech w Amnesty International Donncha Ó Cearbhaill wyjaśniał zaś, że oprogramowanie Pegasus jest instalowane za pomocą ataków zero click. Jak mówił, wystarczy przesłanie sygnału lub ukazanie się specjalnego linku na ekranie. Użytkownik nie musi wykonywać żadnych działań, aby uruchomić ten system.
Cearbhaill opowiadał także o przypadku senatora Krzysztofa Brejzy, który zarówno według badaczy z Citizen Lab, jak i ekspertów z Amnesty International padł ofiarą ataków.
- We wrześniu 2021 roku Amnesty International przeprowadziło niezależne śledztwo dotyczące urządzenia Krzysztofa Brejzy. Analizy potwierdziły (...), że od 2019 roku od kwietnia, szczególnie od czasu kampanii wyborczej, rzeczywiście ten telefon był zainfekowany Pegausem - przekazał.
- Podobne ślady znaleźliśmy w przypadku innych telefonów, które zostały zainfekowane Pegasusem w tym samym okresie roku 2019. Nasza analiza pozwoliła także określić, że znacząca ilość danych została przetransferowana z tego telefonu w momencie zainfekowania Pegausem - poinformował ekspert. Dodał, że trudno stwierdzić, jakie to były dane. Zauważył jednak, że Pegasus może mieć dostęp do praktycznie wszystkich danych na telefonie.
- Sytuacja jest dość martwiąca nie tylko dla nas, ale też dla opinii publicznej, ponieważ jest to oprogramowanie szpiegujące, które zostało wykorzystane niezgodnie ze swoim przeznaczeniem. To może ograniczyć między innymi wolność do wypowiadania się, wolność do zgromadzeń i wszelkie inne wolności nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie - dodał Cearbhaill.
Błaszczak-Banasiak o Pegasusie: technologia, która zagraża zwykłym obywatelom
Błaszczak-Banasiak mówiła również: "mamy głębokie przekonanie, że jest to technologia, która zagraża zwykłym obywatelom oraz całemu społeczeństwu obywatelskiemu". - Nie jest to wyłącznie przekonanie, ale mamy na to cały szereg dowodów - dodała.
- Wyniki naszego śledztwa i wyniki projektu Pegasus pokazują, że to oprogramowanie jest stosowane także wobec tych, którzy według władzy byli nieuczciwi, ponieważ nie zgadzali się z tym, co ta władza robi - mówiła szefowa AI Polska.
Jej zdaniem "jest to zupełnie inna definicja tego, jak wszyscy powszechnie rozumiemy pojęcie uczciwości". - Czyli może się okazać, że instytucje publiczne wykorzystujące Pegasusa, wykorzystują to oprogramowanie wobec tych osób, które są wobec władzy krytyczne czy też wobec tych osób, które korzystają po prostu ze swoich praw i wolności A więc nie jest do końca tak, że ta nieuczciwość, o której przedstawiciele władzy mówią, jest rozumiana w powszechnej definicji tego słowa - dodała.
Mówiła również, że są "dowody na to, że ofiarami tej inwigilacji nie są wyłącznie przestępcy, terroryści, ale mogą nimi być również obywatele walczący o swoje prawa". - Mamy również pewność, że pośrednio ofiarami takiej inwigilacji mogą być osoby, które nie były bezpośrednim celem ataku - dodała dyrektorka Amnesty Internetional Polska.
Źródło: TVN24