Ryszard Brejza, prezydent Inowrocławia, zeznawał przed senacką komisją do spraw inwigilacji Pegasusem. - Mój telefon był podsłuchiwany 10 razy w 2019 roku, kiedy mój syn Krzysztof Brejza pełnił rolę szefa sztabu Koalicji Obywatelskiej w kampanii wyborczej - mówił.
Na wtorkowym posiedzeniu senackiej komisji nadzwyczajnej odbyło się wysłuchanie dwojga świadków: prezydenta Inowrocławia Ryszarda Brejzy (ojca senatora KO Krzysztofa Brejzy) oraz bydgoskiej posłanki KO Magdaleny Łośko, wieloletniej współpracowniczki Krzysztofa Brejzy, których, jak zeznali, telefony miały być inwigilowane za pomocą systemu Pegasus.
Zeznający we wtorek prezydent Inowrocławia stwierdził, że inwigilację swojego telefonu wiąże przede wszystkich z aktywnością polityczną jego syna w kampanii wyborczej 2019 - był wówczas szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi.
Ryszard Brejza poinformował, że informacje o inwigilacji uzyskał od dziennikarzy "Gazety Wyborczej", współpracujących z organizacją Amnesty International, która przedstawiła listę numerów telefonów, wobec których mógł być używany Pegasus. Brejza powiedział, że otrzymał od AI potwierdzenie, że jego telefon był podsłuchiwany 10 razy w 2019 roku, kiedy, jak zaznaczał, jego syn pełnił rolę szefa kampanii wyborczej.
Z wypowiedzi Brejzy wynikło, że w lipcu i sierpniu 2019 otrzymywał wiadomości SMS z podejrzanymi linkami do domen, które nie działały, a które miały być między innymi portalami newsowymi czy na przykład stroną producenta telefonu. Kliknięcie w link miało być równoznaczne w zainfekowaniem telefonu systemem Pegasus. Prezydent Inowrocławia ocenił jednak, że "chyba nie kliknął" w żaden z podejrzanych linków.
Ocenił, że za włamaniami najprawdopodobniej stało CBA. Dodał, że ostatni SMS otrzymał dzień przed zatrzymaniem telefonu przez tę służbę.
- Próby zainfekowania mojego telefonu Pegasusem odbieram, w niewielkim stopniu, ale również jako i z możliwymi skutkami politycznymi dla mojej działalności w okresie wyborczym. Przede wszystkim obiektem zainteresowania służb był i jest mój syn Krzysztof Brejza, obecny senator. Nie mam co do tego wątpliwości - powiedział Ryszard Brejza.
Łośko: swoją sprawę wiążę z kwestią polityczną
Posłanka KO, dawna dyrektorka biura poselskiego Krzysztofa Brejzy, Magdalena Łośko, również zwróciła uwagę na podejrzane wiadomości SMS. Jak mówiła, w jej przypadku nadawcy tych wiadomości podszywali się między innymi pod sieci sklepów, z których usług posłanka korzystała, a także między innymi pod wiadomość od operatora komórkowego, która zawierała znany tylko operatorowi i klientce numer faktury.
Podobnie jak w przypadku Ryszarda Brejzy, do Łośko również zgłosił się dziennikarz, który przekazał informacje o danych Amnesty International i pracowni Citizen Lab na temat potencjalnych podsłuchów. Posłanka informowała, że według tych danych jej telefon był podsłuchiwany 17, 18, 19 i 23 kwietnia 2019 roku, podczas gdy, jak zauważyła, podsłuchy telefonu Krzysztofa Brejzy zaczęły się 26 kwietnia.
Posłanka oceniła, że wiąże to tylko i wyłącznie z "kwestią polityczną" i Krzysztofem Brejzą, gdyż, jak podkreśliła, wiele lat z nim współpracowała, w tym jako dyrektor biura poselskiego ówczesnego posła. Zeznała również, że nigdy nie otrzymała żadnych zarzutów prokuratorskich.
Senacka komisja nadzwyczajna
Senacka komisja nadzwyczajna w sprawie Pegasusa działa od połowy stycznia, nie posiada jednak uprawnień śledczych.
Powołanie komisji to pokłosie ustaleń działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab. Podała ona, że za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus byli inwigilowani mec. Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek i senator KO Krzysztof Brejza. Do telefonu polityka miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 roku do 23 października 2019 roku, gdy był on szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi.
Później Agencja Associated Press poinformowała, że według Citizen Lab mieli być szpiegowani przy użyciu programu Pegasus także lider AgroUnii Michał Kołodziejczak i Tomasz Szwejgiert - współautor książki o szefie resortu spraw wewnętrznych i administracji, byłym szefie CBA Mariuszu Kamińskim.
Źródło: TVN24