- Jeżeli nadal będziemy prowadzić taką politykę wobec uchodźców, to coraz więcej dzieci będzie wyrzuconych na plażę - powiedział w "Kropce nad i" Paweł Kukiz. Podkreślił, że "należy zrobić wszystko, by nie ginęły kobiety i dzieci", stwierdził jednak, że większość przybywających do Europy osób to "zdrowe byki i chłopy".
Wiele państw unijnych wciąż zmaga się z masowym napływem uchodźców i imigrantów. W zeszłym tygodniu na nadzwyczajnym szczycie przywódców UE oraz spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych podjęto szereg decyzji, które mają pomóc rozwiązać kryzys.
Paweł Kukiz stwierdził w "Kropce nad i", że "jeżeli będziemy nadal prowadzić taką politykę i będziemy tak zachęcać przyjmowaniem uchodźców jak do tej pory, to coraz więcej dzieci będzie wyrzuconych na plażę".
Lider ruchu Kukiz'15 sceptycznie odniósł się do zapowiedzi polskich władz, które zapewniają, że dzięki weryfikacji będzie można oddzielić tych, którzy uciekają przed wojną i niebezpieczeństwem od imigrantów zarobkowych.
- W jaki sposób polskie władze chcą weryfikować, kto jest uchodźcą politycznym, a kto imigrantem zarobkowym? Jeśli policja przez cztery dni goniła bandziora z Wołowa, który uciekł z więzienia, przywalił księdzu trzonkiem od łopaty i cztery dni sobie hasał po Polsce. I oni chcą weryfikować terrorystów? Jak? To państwo istnieje tylko teoretycznie - mówił Kukiz.
"Który mężczyzna zostawia żonę, dzieci i ucieka?"
Zapytany o to, czy Polska nie powinna w związku z tym przyjmować uchodźców, Kukiz podkreślił, że "należy zrobić wszystko, by nie ginęły kobiety i dzieci".
- A z tego, co ja widzę, ogromna większość to są zdrowe byki i chłopy, które uśmiechnięte wyskakują z motorówek. Widziałem takie zdjęcia. Który mężczyzna zostawia żonę i dzieci i ucieka przed wojną? Dlaczego nie został w Turcji, skoro ucieka przed wojną? Dlaczego nie pomógł swojemu dziecku i swojej kobiecie przejść do Turcji? - zastanawiał się muzyk.
Wprowadzić system prezydencki
Paweł Kukiz zapowiedział, że jeśli wejdzie do parlamentu, będzie "robił wszystko, by doprowadzić do zmiany konstytucji RP". - Aby naród zaczął rzeczywiście mieć kontrolę nad władzą - zaznaczył. Wśród środków, które miałyby do tego doprowadzić wymienił: zmianę ordynacji wyborczej, zniesienie progu referendalnego, wprowadzenie systemu prezydenckiego, gruntowną reformę sądownictwa i prokuratury.
Stwierdził, że w Polsce powinien panować system, który byłby "wypadkową pomiędzy systemem prezydenckim a semi-prezydenckim". - To nie ma być pomysł Kukiza, tylko osób, które są zatroskane fatalnym podziałem kompetencji między rządem a prezydentem. To jest pierwsza kwestia do uregulowania - wyjaśnił.
Jak dodał, chciałby, aby prezydent "ściślej współpracował z rządem i aby miał do tego uprawnienia". Jako przykład podał Stany Zjednoczone i Francję. W jego opinii silne uprawnienia prezydenta pomagają "nie dopuścić do rozanarchizowania państwa".
- Wszystko na to wskazuje, że nasze państwo za chwilę będzie rozanarchizowane tak, jak miało to miejsce jeszcze przed 2010 r. System partiokratyczny spowoduje, że PiS nie będzie mogło tworzyć większościowego rządu i może powstać koalicja anty-PiS. I wtedy może dojść do takich działań, do jakich dochodziło na linii Lech Kaczyński i PO. Ten system nie służy państwu, jego bezpieczeństwu - powiedział Kukiz.
Wyjaśnił, że "prezydent powinien mieć władzę wykonawczą pod swoją kontrolą".
Autor: kg//rzw / Źródło: tvn24