Podejdziemy do niej z szacunkiem, tak jak podchodzimy do wielu opinii na temat Trybunału Konstytucyjnego - powiedział w "Faktach po Faktach" wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki pytany o spodziewaną w marcu ostateczną opinię Komisji Weneckiej w sprawie Polski. - Nie pchajcie nas tam, gdzie jest Białoruś, Azerbejdżan i Rosja - apelował z kolei poseł PO Marcin Kierwiński.
Wiceminister sprawiedliwości tłumaczył, że dokument, który został przedstawiony polskiemu rządowi przez Komisję Wenecką, to na razie tylko projekt. Zapewniał jednak, że polska strona poważnie potraktuje ostateczną wersję opinii.
- Komisja Wenecka jest takim ciałem, które przedstawia różnego rodzaju swoje opinie na całym świecie i część tych opinii jest brana pod uwagę, część nie i Polska nie postąpi inaczej - zapewniał Patryk Jaki.
"Wyciągnijcie wnioski"
Tymczasem poseł Marcin Kierwiński (PO) przekonywał, że jedynym krajem, który nie zastosował się do zaleceń Komisji Weneckiej, była jak dotąd "putinowska Rosja".
- Po prostu wyciągnijcie wnioski. Utrzymajcie Polskę, jeśli chodzi o państwo prawa, w dobrych standardach zachodniej Europy, a nie pchajcie nas tam, gdzie jest Białoruś, Azerbejdżan i Rosja - apelował do PiS poseł Platformy.
Wstępny projekt opinii Komisji Weneckiej w sprawie polskiego Trybunału Konstytucyjnego opublikowała w sobotę "Gazeta Wyborcza". Nie ma go na stronach Komisji, jednak został on przesłany do polskiego rządu.
Z dokumentu datowanego na 26 lutego wynika, że Komisja krytycznie ocenia ostatnie zmiany wokół TK. W opinii napisano m.in., że rząd "nie może nie wykonywać" wyroków TK, a Sejm powinien wycofać się ze swoich uchwał dotyczących Trybunału.
"Polacy mają prawo do tej wiedzy"
Goście "Faktów po Faktach" komentowali także poniedziałkowe przeszukanie w domu wdowy po generale Wojciechu Jaruzelskim. Wiceminister Jaki ocenił, że już dawno trzeba było je przeprowadzić, bo - jak mówił - pojawiały się już informacje o tym, że generał może mieć w swoim domu jakieś istotne materiały.
- Nie może być tak, że dokumenty, które należą do państwa, leżą w czyimś prywatnym w zbiorze - mówił wiceminister sprawiedliwości. - To są dokumenty, które powinny należeć do wspólnoty narodowej, to jest ważna część polskiej historii i Polacy mają prawo do tej wiedzy - dodał.
Kierwiński przyznał mu rację, że dokumenty takie powinny być w zbiorach IPN, ocenił jednak ostatnie działania Instytutu - głównie w sprawie tzw. akt Kiszczaka - jako "nieprofesjonalne".
- Nie wiem, z czego wynika takie zintensyfikowanie działań - zastanawiał się poseł PO, którego zdaniem IPN powinien najpierw zbadać akta znalezione w domu Kiszczaka, a dopiero później je opublikować. - To tworzy takie wrażenie usilnych zabiegów prezesa IPN, chyba o to, żeby zasłużyć się w oczach nowej władzy, bo przypomnijmy, że przed nami wybory nowego szefa IPN na kolejną kadencję - ocenił Kierwiński.
Autor: ts/ja / Źródło: tvn24