- Od kilku tygodni ktoś bez przerwy rzuca mi kłody pod nogi i próbuje mi wbić nóż w plecy - mówił na czwartkowej konferencji prasowej Janusz Palikot, lider Twojego Ruchu. Jak poinformował, klub TR przestał istnieć, a w jego miejsce pojawi się koło poselskie. Polityk podczas swojego wystąpienia zaatakował Andrzeja Rozenka, dotychczasowego rzecznika partii i jednego ze swoich najbliższych współpracowników. Jak twierdził, ten "zastępca Jerzego Urbana" jest już "dogadany z Platformą Obywatelską".
Palikot podkreślił, że od dwóch miesięcy prowadzi bardzo intensywną kampanie prezydencką. Przekonywał, że jego program zyskuje coraz większą akceptację społeczną, a on sam ma coraz większe poparcie w sondażach, które dają mu "6, 7, a niektóre 8 procent poparcia".
Tymczasem - jak mówił - od kilku tygodni ktoś bez przerwy rzuca mu kłody pod nogi i próbuje mu wbić nóż w plecy i paraliżować jego kampanie i doprowadzić, by się z niej wycofał.
- Postanowiłem przerwać ten śmieszny, trywialny i żenujący spektakl, który odbywa się w Sejmie z udziałem posłów byłego już klubu Twojego Ruchu - powiedział Palikot.
Palikot poinformował że z klubu wystąpiło 12 posłów, w tym on, co spowodowało, że klub przestał istnieć. Zgodnie z regulaminem Sejmu klub musi liczyć minimum 15 posłów. - Wystąpiliśmy z klubu Twojego Ruchu, w taki sposób przestał on istnieć. Jednocześnie założyliśmy koło poselskie Ruch Palikota - mówił.
Palikot dodał, że dokumenty konieczne do założenia koła poselskiego zostaną złożone jeszcze w czwartek. - Zaczynamy wszystko od początku - podkreślił. Dodał, że oznacza to "powrót do korzeni".
- Ja nie muszę mieć klubu, kierowcy, nie po to jestem w parlamencie, by mieć jakiś tytuł czy jakąś posadę czy pensję. Jestem po to, by dokonywać realnych zmian w polskiej polityce - podkreślał szef Twojego Ruchu.
Lider Twojego Ruchu przyznał, że spodziewał się, że klub się rozpadnie, dlatego postanowił sam wcześniej go rozwiązać. - Przez dwa tygodnie ja zamiast zbierać podpisy, przedstawiać plan dla Polski, tłumaczę się w ostatnich miesiącach z Wandy Nowickiej, z Anny Grodzkiej. Nie chcę tego cyrku, bo to utrudnia mi kampanię i blokuje mnie na poziomie 8-6 procent, a wiem, że mogę mieć więcej. 12-14 procent jest realne i możliwe - mówił.
Palikot: polityczna prostytucja
Decyzja Palikota zapadła po tym, jak w środę Andrzej Rozenek, dotychczasowy rzecznik jego ugrupowania i skarbnik, zrezygnował z pełnienia tych funkcji. Jak wyjaśnił, miało to związek z "niewyjaśnionymi nieprawidłowościami finansowymi" dotyczącymi nie płacenia składek na ZUS dla pracowników klubu poselskiego Twój Ruch. Rozenek zapewniał jednak, że pozostaje w partii.
Z kolei kilka miesięcy wcześniej z partii i klubu odszedł Artur Dębski. Wraz z nim z Januszem Palikotem zerwało jeszcze 11 innych posłów. Niektórzy przeszli do SLD.
W czwartek Palikot mówił, że stanowczo protestuje przeciwko "politycznej prostytucji" jaka ma miejsce w parlamencie. - Protestuję przeciwko sytuacji, w której Artur Dębski, były poseł Twojego Ruchu ląduje w PSL i nikt mnie nie przekona, że z powodów ideowych, że dlatego, że wierzy, że Jan Bury to świetlana postać polskiej polityki - powiedział. Dodał, że Wincenty Elsner "zacięty antykomunista ląduje w SLD".
Rozenek "dogadany z PO"
Palikot stwierdził także, że Andrzej Rozenek - "zastępca Jerzego Urbana" - jest "dogadany z Platformą Obywatelską". - Wszyscy o tym mówią od wielu tygodni - mówił polityk. Dodał, że zarzuty byłego rzecznika partii dotyczące nieprawidłowości finansowych TR są "śmieszne". Stwierdził, że to właśnie Rozenek próbuje rzucić kolejną mu kłodę pod nogi w tej kampanii.
Powiedział, że Rozenek ma kredyt we frankach i został "złamany" przez inne ugrupowania. Inni posłowie - jak mówił - także mają kredyty i są w dramatycznej sytuacji ekonomicznej, dlatego przechodzą do konkurencyjnych ugrupowań. - Pretensje trzeba mieć do Burego, Grupińskiego, do tych macherów. Oni tych ludzi złamali - stwierdził.
Kandydat TR na prezydenta zaapelował do Rozenka, by miał odwagę oddać swój mandat. - Jeśli jest człowiekiem honoru, jeżeli nie chce świecić oczami, to powinien oddać mandat, tak jak wszyscy ci, którzy zmieniają barwy klubowe - podkreślał. Dodał, że to na jego plecach Rozenek zrobił karierę polityczną. Palikot obiecał, że jako prezydent doprowadzi do tego, że żaden poseł nie będzie mógł w trakcie swojej kadencji przejść z jednej partii do drugiej. - Ludzie wybierali ich jako posłów Ruchu Palikota, Platformy Obywatelskiej, SLD czy PSL, a nie inaczej - tłumaczył.
Palikot grozi sądem
Odnosząc się do zarzutów dotyczących ZUS, Palikot stwierdził, że to kłamstwa i każdy kto je powtarza, stanie przed sądem. Podkreślał, że klub TR nie miał zajętego konta, wbrew temu o czym informowali dziennikarze RMF FM. Ich zdaniem klub Twojego Ruchu zalega ZUS-owi 170 tys. zł.
Palikot przyznał, że konto klubowe TR w ZUS zostało zablokowane. ale jak przekonywał to "skutek jakichś procedur" w ZUS. - Nie od dziś wiemy, że jest bałagan, żeby nie powiedzieć burdel, w ZUS-ie- mówił. Nie wykluczył, że zobowiązania wobec ZUS mogą wynosić "parę tysięcy złotych". - Przez te wszystkie lata były opóźnienia (w płatnościach -rd.), zdarzały się poślizgi 2-3 miesięczne - tłumaczył. Dodał, że złożył do ZUS wniosek o natychmiastowe odblokowanie konta.
Palikot poinformował, że wczoraj jego partia uzyskała zaświadczenie z ZUS, że nie zalega z płatnościami.
Cel: odbudować pozycję z 2011 r.
Palikot zaznaczył, że ma szansę wejść do drugiej tury wyborów prezydenckich. - Do ostatniego dnia, do ósmego maja będę walczył tak, jakby to było realne i nic mnie nie zniechęci, dowolne zachowania moich współpracowników i działania różnych macherów z Platformy, PSL i SLD - powiedział.
Dodał, że nawet jeśli do drugiej tury nie wejdzie, to i tak odbuduje pozycję Ruchu Palikota z 2011 roku.
Andrzej Rozenek będzie gościem "Faktów o Faktach" o godz. 19.25 w TVN24. Janusz Palikot wystąpi natomiast w "Kropce nad i" o godz. 20.
Autor: db//tka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24