- To bardzo dobry strzał. Wiemy, jaki jest - przepraszam - syf w polskich pociągach - ocenił Janusz Palikot wręczenie Sławomirowi Nowakowi karalucha podczas debaty nad odwołaniem ministra transportu. Poseł w "Jeden na Jeden" w TVN24 ocenił, że szef resortu ze stanowiska nie zostanie usunięty, bo jako "pupilek Donalda Tuska" jest "nie do ruszenia".
Palikot uważa za słuszne rozpoczęcie debaty ws. pracy ministra transportu Sławomira Nowaka i jego odwołania. Przyznał jednak, że to jego poprzednik Cezary Grabarczyk ponosi "ogromną odpowiedzialność" za obecną sytuację. - To on zdecydował o tych kierunkach inwestycji. Nowak jednak w ciągu półtora tego roku mógł coś poprawić - mówił polityk.
Ale przyznał: - Z całą pewnością Grabarczyk jest tu bardziej odpowiedzialny niż Nowak, aczkolwiek Nowak także w sprawach planowania inwestycji (...) ma masę za plecami.
"Nowak pupilem Tuska"
Poseł krytykował w programie zachowanie Nowaka podczas debaty. - Trochę taki zblazowany był. Takie ironiczne uśmiechanie się w sytuacji, w której dyskutujemy czy sensownie wydał 100 miliardów złotych, to naprawdę nie uchodzi - powiedział. Jego zdaniem Nowak jest "nie do ruszenia". - On jest pupilem Donalda Tuska. On jest po Grasiu, czy równo z Grasiem, jego najbardziej zaufanym współpracownikiem. (...) Dużo wie, był z Tuskiem zawsze - prywatnie, publicznie. Był prawą ręką w Radzie Ministrów - tłumaczył.
Karaluch w słoiku. Palikot chwali pomysł
Palikot chwalił natomiast Patryka Jakiego z Solidarnej Polski za pomysł przyniesienia do Sejmu i wręczenia Nowakowi podczas debaty nad jego odwołaniem karalucha w słoiku. - To bardzo dobry strzał. Wiemy, jaki jest - przepraszam - syf w polskich pociągach - stwierdził.
Wytknął przy tym Nowakowi, że mógł ulepszyć tabor, bo to nie wymaga zbyt dużych nakładów finansowych.
Autor: nsz/ ola/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24