- Donald Tusk politycznie zamordował wiele osób, a jego ulubioną lekturą są opowieści o małych tyranach. Ale gotowy jest zapłacić dowolne polityczne pieniądze, żeby Jarosław Kaczyński żył – mówi Janusz Palikot w wywiadzie dla „Polski The Times”. Według niego rozłamowcy z PiS najpierw próbowali obalić prezesa, a gdy im się to nie udało, stworzyli własny klub.
Najwięcej miejsca w wywiadzie dla „Polski” Palikot poświęca Donaldowi Tuskowi, o którym jak mówi, ma „niewyobrażalnie wielką” wiedzę. Deklaruje, że dał się premierowi uwieść, ale to już przeszłość. - On ma wielki potencjał mordercy politycznego. Przecież politycznie zamordował wiele osób. Zresztą on popełnia te morderstwa tak, żeby nie zostawić śladu. Jest w tym dużo lepszy od Kaczyńskiego, który jest takim prostolinijnym romantycznym mordercą politycznym. Nie podobała mu się Kluzik, to poszedł i na oczach całej publiczności ją odstrzelił – wyjaśnił.
Premier, według Palikota, działa subtelniej: - Wysyła swoich zabójców. Sam tylko pokazuje trupy, truchła za szybami, żeby inni się bali – ocenił i dodał, że następny do odstrzału będzie Bronisław Komorowski. - Będzie chciał być kandydatem na prezydenta po następnych wyborach. Dlatego dziś go upokarza. Tusk nie może pozwolić, żeby Komorowski za bardzo urósł, dlatego będzie go cały czas podszczypywał – prognozował.
Tusk "specjalistą w historii tyranów"
Palikot podzielił się też swoimi ocenami sposobu rządzenia Tuska. – On rządzi przez intrygi. Wiecie jaka jest ulubiona lektura Donalda Tuska? To są te opowieści o małych tyranach z IV, V wieku przed naszą erą ze starożytnej Grecji. Takie drobne opowiastki porozrzucane po różnych autorach, są choćby u Herodota. Trzy, cztery stronice o jakimś tyranie w Syrakuzach, jak zaczął panować, kogo zamordował i wykończył, jak to się skończyło. Taka krótka lektura na 15 minut – relacjonował.
Według Palikota premier „może godzinami o tym opowiadać, zna wszystkie te biografię na pamięć”. - Nie znam innego człowieka, który byłby w takim specjalistą w historii tyranów. Może tylko Machiavelli miał podobną orientację - ocenił.
Palikot dodał jednak, że „pycha i arogancja” Tuska została już ukarana „marnym wynikiem” wyborów samorządowych. - Zresztą, gdyby nie Kaczyński, ten wynik byłby jeszcze gorszy. Tusk i spółka najbardziej boi się upadku Kaczyńskiego, gotowy jest zapłacić dowolne polityczne pieniądze, żeby Kaczyński żył – ocenił.
"Słabość o podłożu homoseksualnym"
Jarosławowi Kaczyńskiemu też się dostało. Pytany, jak wytłumaczyć słabość prezesa do Zbigniewa Ziobry, odparł: - Ona moim zdaniem ma podłoże homoseksualne. Obaj mają takie wyraźne nuty homoseksualne w swoich osobowościach. I niezależnie od swoich bieżących kalkulacji oni się lubią. Zresztą Ziobrę i Kaczyńskiego łączy coś jeszcze. Są wspólnikami w IV RP. To jest takie braterstwo krwi we wspólnym przestępstwie – ocenił.
Palikot mówi też o inicjatywie Polska Jest Najważniejsza. Poinformował, że rozmawiał z przyszłymi rozłamowcami w sierpniu i już wtedy byli zdecydowani, że muszą odejść z PiS. - Brali jeszcze pod uwagę wariant, że może uda im się obalić Jarosława, ale zorientowali się, że to im się nie uda. Bo zdradziło ich kilka osób – stwierdził. Powiedział też, że nie było mowy o połączeniu sił, bo światopoglądowo im nie było po drodze.
Palikot niezmiennie wierzy w powodzenie swojej inicjatywy, choć sondaże nie dają mu wielkich szans. - Tworzę pierwszy po 1989 roku ruch społeczny, mnie wypchnęło społeczeństwo. Tworzę taką antyestabliszmentową Samoobronę - zapewnia. Według niego polska scena polityczna po następnych wyborach bardzo się zmieni. - Stolik się przewraca, czeka nas demolka. (…) To zależy od Kaczyńskiego, czy wytrzyma psychicznie. Zakładając trudniejszy scenariusz, czyli, że wytrzyma, zdobędzie maksymalnie 17 procent, nowa formacja Kluzik z 10 procent, PO będzie mieć 23-24 procent, a ja pewnie 7-12 - prognozuje.
Źródło: "Polska The Times"
Źródło zdjęcia głównego: PAP