Pakt senacki jest dopięty w stu procentach, wszystkie okręgi zostały obsadzone - poinformował w środę w "Faktach po Faktach" wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL). Zastrzegł, że w najbardziej nieprzychylnych opozycji okręgach trwają badania, którego kandydata najlepiej wystawić. Zgorzelski oraz poseł KO Cezary Tomczyk zgodnie twierdzili, że nazwiska kandydatów do Senatu podane zostaną przez liderów partii albo za ich pozwoleniem, dopiero gdy znana będzie data wyborów parlamentarnych.
Gośćmi "Faktów po Faktach" w środę byli wicemarszałek Sejmu i sekretarz Polskiego Stronnictwa Ludowego Piotr Zgorzelski oraz poseł Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk. Obaj pytani byli przez Katarzynę Kolendę-Zaleską między innymi o kwestię paktu senackiego przed nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi.
Pakt senacki "dopięty w stu procentach"
- Chciałem ogłosić naprawdę duży sukces (...). (Pakt senacki - red.) jest dopięty w stu procentach, wszystkie okręgi zostały obsadzone. Mamy tylko w kilku miejscach, gdzie są okręgi tak zwane "PiS-wskie", czyli te bardzo trudne, badania, aby wybrać jak najlepszych kandydatów. To duży sukces - podkreślał Piotr Zgorzelski.
Zobacz: Pakt senacki to "kwestia kilku najbliższych dni". Ma być wielu kandydatów spośród samorządowców
Pytany o to, gdzie kandydować będzie Kazimierz Michał Ujazdowski, który o reelekcję w Senacie miał ubiegać się w Warszawie, jednak zamiast tego ma zostać przesunięty na Dolny Śląsk, odpowiedział: - Polityka to także sztuka kompromisów. Potrafimy nie tylko wynegocjować dobre miejsca dla Polskiego Stronnictwa Ludowego (...), ale także zrozumieć potrzeby innych naszych partnerów. Pytany o to, czy w Warszawie kandydować będą wyłącznie politycy Koalicji Obywatelskiej i Lewicy, zaznaczył, że "o tym powiedzą liderzy lub my, kiedy zostaniemy do tego upoważnieni".
- Umówiłem się z przewodniczącym Tuskiem, że kwestie Senatu, kwestie liderów będą ogłaszali liderzy partii, ewentualnie liderzy poszczególnych ugrupowań - dodał Cezary Tomczyk. Obaj goście "Faktów po Faktach" podkreślili, że liderzy partii czekają z podaniem nazwisk na ogłoszenie daty wyborów. Nie wiadomo jednak, kiedy do tego dojdzie.
A co z Trzecią Drogą? Według Zgorzelskiego decyzja w tej sprawie zapadnie w sobotę. Jego zdaniem PSL postawi na "koalicyjny projekt Trzeciej Drogi". - Ale życie pisze różne scenariusze, niczego nie można wykluczyć - zaznaczył.
"Lex Tusk". "Prezydent zrobił dwa toe-loopy z potrójnym axlem"
Kolenda-Zaleska rozmawiała z politykami również o podpisanej w środę przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji ustawy o komisji badającej wpływy rosyjskie, nazywanej przez przedstawicieli opozycji "lex Tusk".
Jak mówił Piotr Zgorzelski, nie wiadomo, kiedy powołana zostanie komisja. - Wczorajsze posiedzenie Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów nie dotyczyło tego projektu ustawy, bo przecież nie wiedzieliśmy wtedy, czy i kiedy pan prezydent ją podpisze. "Czy" to wiedzieliśmy, ale nie wiedzieliśmy kiedy. W porządku, który został przyjęty (na 16 i 17 sierpnia - red.) tej komisji nie ma, ale to nie znaczy, że to się nie może zmienić. Moim zdaniem to się zmieni, żeby gonienie króliczka trwało - ocenił polityk PSL.
Według Zgorzelskiego ustawa "lex Tusk" jest "hańbą polskiego parlamentu (...), patentem PiS-owskim na rozstrzygnięcie wyniku wyborów, jeszcze zanim one się odbędą, ale jednocześnie aktem zbiorowego oskarżenia wobec służb specjalnych". - Jeżeli dzisiaj, po ośmiu latach rządów, musi posiłkować się taką hybrydą - bo ta komisja spełnia kryteria wszystkich trzech rodzajów władzy - trzeba powoływać komisję, żeby dowiedzieć się o wpływach rosyjskich, to jest po prostu kompromitacja - ocenił Zgorzelski.
- Od samego początku chodzi tylko o to, żeby dorwać Tuska. Ale po pierwsze Tusk dorwać się nie dał, po drugie nawet przyszedł na salę sejmową wtedy, kiedy ta sprawa była głosowana. Tej ustawie wybito zęby. Dzisiaj myślę, że oni chętnie by się z tego nawet wycofali, bo się po prostu gigantycznie skompromitowali - skomentował Cezary Tomczyk.
Poseł KO ocenił, że partia rządząca nie dogadała się w tej sprawie z prezydentem. - Prezydent zrobił dwa podwójne toe-loopy z potrójnym axelem: podpisał ustawę, później powiedział, że ta ustawa mu się nie podoba, wysłał swoją nowelizację, w Sejmie (...) przez kilka tygodni nie rozstrzygano ustawy, która została uchwalona wcześniej. Kompromitacja - dodał.
Białoruskie śmigłowce nad Polską. Tomczyk: będzie wniosek o zwołanie specjalnego posiedzenia
Pytany o reakcję resortu obrony na naruszenie przez białoruskie śmigłowce polskiej przestrzeni powietrznej Cezary Tomczyk odpowiedział, że w jego ocenie była ona zupełnie nieadekwatna. - 1 sierpnia, w dniu dla Polaków szczególnym, w naszą przestrzeń powietrzną wlatują dwa lub trzy śmigłowce z czerwoną gwiazdą i mieszkańcy Białowieży są szybsi niż polskie wojsko - zaznaczył.
Podkreślił, że incydenty lotnicze zdarzają się w różnych miejscach świata, ale "kluczem jest, żeby reagować". - Żeby polskie państwo, wiedząc o tym, że od dwóch lat toczy się wojna za naszą wschodnią granicą, reagowało adekwatnie do sytuacji, a nie okłamywało polskie społeczeństwo - zaznaczył.
Według Piotra Zgorzelskiego politycy PiS "wypinają piersi do orderów, pokazują, jacy są z nich wspaniali obrońcy ojczyzny, a de facto jest to po prostu kompromitacja". - Jest coś takiego, a przynajmniej powinno być, jak zdolność honorowa. I z tej zdolności honorowej pan minister Błaszczak po raz kolejny nie potrafi skorzystać. Minister obrony narodowej nie powinien czekać na wniosek opozycji, tylko najzwyczajniej w świecie wyjść przed opinię publiczną i powiedzieć: "nie dałem rady, po raz drugi skompromitowałem się totalnie" - mówił.
Czytaj też: Białoruskie śmigłowce w rejonie Białowieży. Wiceszef MON: działania prowokacyjne wymierzone w Polskę i NATO
Cezary Tomczyk zapowiedział, że opozycja złoży wniosek o zwołanie specjalnego posiedzenia sejmowej komisji obrony narodowej. - Chcemy tę sprawę wyjaśniać, chcemy, żeby opinia publiczna mogła poznać fakty, ale ta kampania będzie się toczyć wokół bezpieczeństwa (...). Jak ten rząd może mówić o tym, że zapewnia Polakom bezpieczeństwo, skoro przepuścił rakietę nad Polską, przez pięć miesięcy jej nie szukał, nie podjęto żadnych działań w tej sprawie (...) i dzisiaj mamy powtórkę z rozrywki? - pytał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: "Fakty po Faktach"