"Rodzina" polskich Herculesów jest już w całości. Wojsko oficjalnie zaprezentowało ostatni z dostarczonych przez USA transportowców. W ceremonii przejęcia maszyny wziął udział między innimi szef MON i ambasador USA w Polsce.
Najnowszy C-130E Hercules przyleciał do Polski 23 lipca i przez następny miesiąc przechodził przez proces formalnego odbioru. Przemalowano go też na polskie barwy.
Najnowszy C-130 dołączył do latającej już w polskich barwach czwórki otrzymanych wcześniej maszyn. Wszystkie stacjonują w 33. Bazie Lotnictwa Transportowego w Powidzu.
Oficjalna radość
Jak zapewniał podczas oficjalnej ceremonii prezentacji Herculesa minister Tomasz Siemoniak, Herculesy "wnoszą nową jakość do naszego lotnictwa i logistyki". - Pięć samolotów Hercules C-130E zwiększa możliwości operacyjne polskiego wojska i pozwala śmielej planować uczestnictwo w misjach międzynarodowych – stwierdził minister.
W samych superlatywach wypowiadał się też ambasador USA w Polsce Lee Feinstein, który stwierdził, że "ten dzień otwiera nowy etap polsko-amerykańskiej współpracy wojskowej".
Rodzinka po przejściach
Skompletowana właśnie piątka będzie normalnie służyć i wykonywać loty transportowe na rzecz wojska. Obecnie ich głównym zadaniem jest zaopatrywanie Polskiego Korpusu Wojskowego w Afganistanie.
Dodatkowo jeden nielatający Hercules stoi w bazie w Powidzu i służy do szkolenia. Maszyna została nam oddana przez USA, po tym jak wyczerpał się jej "resurs", co potocznie można określić jako "termin przydatności". Pierwotnie otrzymaliśmy ją w zastępstwie za jeszcze innego Herculesa, który podczas lotu nad Afganistanem doznał poważnej awarii i ledwo wylądował w Mazar-e Sharif. Został tam "wypatroszony", wszystkie przydatne elementy przewieziono do Polski, a pusty kadłub przekazano Afgańczykom.
Kolejny dodatkowy Hercules został nam czasowo wypożyczony z powodu znacznych opóźnień w całym programie dostarczenia nam C-130E. Maszyna wypełniała lukę spowodowaną wolnymi dostawami transportowców z USA (ostatni miał przylecieć w 2010 roku). Ów dodatkowy Hercules o numerze bocznym 1508 ma zostać niedługo oddany Amerykanom.
Potrzebne "graty"?
Polska otrzymała Herculesy "bezpłatnie" w ramach programu pomocy wojskowej USA Foreign Military Financing. Maszyny są już delikatnie rzecz biorąc stare, ponieważ zbudowano je na początku lat 70-tych i w pierwszych latach XXI wieku wycofano ze służby w USAF. Ich przekazanie Polsce jest wynikiem porozumienia zawartego jeszcze w 2004 roku.
Amerykanie przeprowadzili remont i ograniczoną modernizację polskich Herculesów za 98 milionów dolarów. Wymieniono między innymi całą część łączącą kadłub i skrzydła. Wszystkie koszty związane z przekazaniem Polsce Herculesów są szacowane na około 165 milionów dolarów. Większość kosztów ponieśli Amerykanie. Oni również do 2014 roku będą ponosi koszty ich eksploatacji. Później płacić będzie już polskie wojsko.
Przejęcie Herulesów spotkało się z znaczną krytyką ze strony części specjalistów zajmujących się bezpieczeństwem. Określano jej jako kolejne "graty" (obok zabytkowych fregat i nienajnowszych HUMVEE) otrzymane od USA, które w dłuższej perspektywie przysporzą znacznych problemów i kosztów ze względu na swój wiek. Wojsko podkreśla jednak, że nie było innej możliwości nabycia potrzebnych nam maszyn transportowych średniej wielkości za tak małą cenę.
Autor: mk\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sp.mil.pl | kpt. Włodzimierz Baran/ M. Nędzyński