Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji będzie w Polsce obowiązywać. Będzie opublikowane w najbliższym czasie - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń. Wskazany termin opublikowania wyroku w Dzienniku Ustaw minął w poniedziałek.
22 października Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej uznał, że prawo do aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu jest niezgodne z ustawą zasadniczą. W związku z tą decyzją w całym kraju odbywają się demonstracje przeciw zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego.
Zgodnie z wykazem na stronie Rządowego Centrum Legislacji orzeczenie w sprawie aborcji miało się pojawić w Dzienniku Ustaw najpóźniej 2 listopada, czyli w poniedziałek.
Soboń: orzeczenie będzie w Polsce obowiązywać
Wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń pytany w czwartek w "Kropce nad i", dlaczego orzeczenie nie zostało opublikowane, odpowiedział, że "orzeczenie będzie opublikowane". Dodał, że stanie się to "w najbliższym czasie". - Ja tego oczywiście nie wiem, natomiast orzeczenie jest orzeczeniem, które powinno zostać opublikowane, ponieważ zostało podjęte i jest orzeczeniem, które będzie w Polsce obowiązywać - mówił.
- Dzisiaj wyszliśmy z propozycją rozmów w tej sprawie. Propozycją ustawy, którą zaproponował pan prezydent. Mnie się wydaje, że lepiej o tym rozmawiać w gronie ekspertów, czy w gronie parlamentarzystów niż na ulicy - ocenił.
Wiceminister mówił, że "w tym zakresie nie jest niczym nadzwyczajnym, a już szczególnie w Polsce, podobnie w Stanach Zjednoczonych, że ta kwestia ostatecznie rozstrzygana jest przez Trybunał Konstytucyjny".
- Wybór w tym przypadku polega na wyborze pomiędzy życiem a śmiercią – ocenił.
Odniósł się do protestów przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego. - Wśród tych, którzy protestowali, są ci, którzy mają w tej sprawie po pierwsze trwały pogląd. Po drugie, chcieli ten pogląd w jakiś sposób zademonstrować – mówił Soboń.
Dodał, że "wśród liderek strajku kobiet jest pani, która mówi, że katolicy nie powinni pełnić funkcji publicznych w państwie polskim".
NIE, MARTA LEMPART NIE CHCE ZAKAZANIA "SPRAWOWANIA URZĘDÓW PUBLICZNYCH PRZEZ KATOLI" - CZYTAJ WIĘCEJ
- Są tacy, którzy atakują kościoły. Są tacy, którzy wygłaszają wyłącznie hasła antyrządowe, czy przeciw obecnej większości parlamentarnej – podkreślił.
"Ci ludzie mają już dosyć poniżania przez rządy Prawa i Sprawiedliwości"
Tomasz Trela z Lewicy powiedział, że uczestniczy w protestach od samego początku. - Niemal każdego dnia jestem na ulicach Łodzi i nie tylko. Tam przychodzą zarówno młode kobiety, jak i ich mamy, jak i ich babcie, ojcowie, dziadkowie. Tam przychodzi cała Polska, która ze względu na orzeczenie pseudotrybunału, to był taki ładunek zapalny, wyszła na ulice. Ale ci ludzie mają już dosyć poniżania przez rządy Prawa i Sprawiedliwości - dodał.
- Gdyby pan i pana koledzy mieli przysłowiowe jaja, to wyszliby na tę ulicę i posłuchali, co ci ludzie mają wam do powiedzenia. Tylko wy się tego boicie, bo uważacie, że w swoich prawicowych głowach wiecie najlepiej. I wy chcielibyście decydować za wszystkich – mówił, zwracając się do Sobonia.
Soboń: ograniczenia mają skutkować tym, że nasza mobilność będzie mniejsza
Goście "Kropki nad i" odnieśli się do słów premiera Mateusza Morawieckiego, który mówiąc w czwartek na konferencji prasowej o możliwości wprowadzenia narodowej kwarantanny w związku z pandemią COVID-19, tłumaczył, że "ostatni krok, jeśli będzie konieczny, wdrożymy za siedem do czternastu dni, ale być może uda się tego uniknąć".
Artur Soboń powiedział, że jeśli liczba zakażeń w ciągu siedmiu dni będzie się utrzymywać na poziomie 27-29 tysięcy, to pewnie premier podejmie decyzję wraz z ekspertami o kolejnych ograniczeniach. Dodał, że to ograniczenia, które dzisiaj dotyczą większości państw europejskich. - To są ograniczenia, które mają skutkować tym, że nasza mobilność będzie mniejsza, bo poprzez mobilność, poprzez kontakty, relacje zakażamy się - dodał.
Powiedział, że "nieprawdą jest, że Polska jest jakoś nadzwyczajnie nieprzygotowana do tej sytuacji, bo wszystkie państwa mają ograniczone zasoby, jeśli chodzi o wydolność służby zdrowia". Zdaniem Sobonia, nie można dzisiaj powiedzieć, że brakuje podstawowego sprzętu.
"Musi być rekompensata dla branży"
Tomasz Trela mówił, że powinniśmy się przygotowywać na drugą falę epidemii tak jak inne kraje. - Powinniśmy zrobić piramidę, jeżeli chodzi o zachorowalność i powiedzieć tak: jak będzie 10 tysięcy zachorowań dziennie, będziemy wyłączać takie i takie branże, jak będzie 15 tysięcy zachorowań - będziemy wyłączać takie i takie branże - powiedział.
- A co robi pan premier Morawiecki? Trzy tygodnie temu zamyka siłownie i fitness, dwa tygodnie temu zamyka restauracje. Osiem godzin przed faktycznym zamknięciem cmentarzy zamyka cmentarze, teraz zamyka hotele, a tak naprawdę żaden przedsiębiorca, żadne miejsce pracy nie ma rekompensaty - dodał.
Pytany, czy słusznie są zamykane poszczególne branże, odpowiedział, iż "jest zdania, że kierunek lockdownu jest kierunkiem dobrym, tylko że lockdown nie może być przyczyną samą w sobie i samym w sobie skutkiem". - Musi być rekompensata dla branży - podkreślił.
Źródło: TVN24