Spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem jest zaplanowane na godzinę 19 - przekazał w "Tak jest" minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak. Dodał, że będzie na nim obecny też prokurator generalny Adam Bodnar. Ma ono dotyczyć współpracy Orlenu z człowiekiem według doniesień medialnych podejrzanym o kontakty z Hezbollahem. Siemoniak przekazał, że z Orlenem związanych jest sześć toczących się śledztw i na miejscu Daniela Obajtka "byłby do dyspozycji prokuratury".
Premier Donald Tusk poinformował, że poprosił o "odwiedziny" prokuratora generalnego i koordynatora służb specjalnych. Jak napisał, chodzi o sprawę "kluczową dla bezpieczeństwa państwa". Wcześniej Onet przekazał, że prezesem szwajcarskiej spółki Orlenu był pochodzący z Libanu Samer A., podejrzewany o kontakty z terrorystyczną organizacją Hezbollah.
Czytaj więcej: "Wysokie ryzyko defraudacji" i człowiek podejrzany o kontakty z Hezbollahem. Obajtek nie posłuchał
Siemoniak: na miejscu Obajtka byłbym do dyspozycji prokuratury
Minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak przekazał w "Tak jest" w TVN24, że spotkanie zaplanowano na poniedziałek na godzinę 19. - Będziemy razem z ministrem Bodnarem - powiedział. Jak dodał, "bardzo dobrze, że takie spotkanie mamy", bo będzie to okazja - mówił - do "przedstawienia premierowi, jak wygląda sześć śledztw, które dotyczą Orlenu i jak prokurator generalny i ja widzimy tę sprawę".
- Na miejscu prezesa (byłego prezesa Orlenu, Daniela - red.) Obajtka byłbym tu na miejscu do dyspozycji prokuratury, bo - tak jak powiedziałem - jest sześć śledztw. CBA, ABW wykonało całe mnóstwo czynności, przeszukano siedziby Orlenu w ostatnich miesiącach w Płocku, w Warszawie. Jest kilka tysięcy różnych materiałów, nośników, dokumentów. I te wszystkie sprawy wyglądają bardzo poważnie - mówił dalej Siemoniak.
Dodał, że nie chce odnosić się w większym stopniu do przywołanego wątku, "bo to są kwestie bezpieczeństwa państwa".
Na uwagę, że to szef rządu sam ten wątek przywołał na platformie X, Siemoniak stwierdził, że "premier wie, co robi, natomiast nic więcej na tym etapie nie powinniśmy mówić".
Minister wskazywał, że ze strony byłego prezesa Orlenu widzimy "lekkie reakcje". Jego zdaniem Obajtek "próbuje żartować, mówić, że jest kandydatem (do europarlementu - red.) i dlatego jest atakowany". - Nie, panie prezesie Obajtek. Ma pan spore problemy wynikające z tego, w jaki sposób pan, Orlen - przez pańskie rządy - traktował różne sprawy - powiedział gość TVN24.
"Kompletnie lekceważył" ostrzeżenia służb
Jak mówił dalej Siemoniak, Obajtek "kompletnie lekceważył" ostrzeżenia płynące ze strony służb.
Jednocześnie wskazywał na osoby z poprzedniego rządu PiS-u, które jego zdaniem również nie na to nie reagowały. - Przecież te materiały szły do premiera, do ministra koordynatora, do wicepremiera odpowiedzialnego za Orlen, więc to jest przykład kompletnej degrengolady PiS-u, tego rządu, który nie potrafił egzekwować elementarnych rzeczy - komentował.
- Jeśli wiedzieli, a wiedzieli, z kim Obajtek zaczyna prowadzić interesy, kogo nominuje na ważną funkcję, to po prostu powinien natychmiast być odwołany. Wyjaśnimy to do spodu, dlaczego tak się nie stało - dodał.
Siemoniak: widzę winę rządu Morawieckiego
Na pytanie, czy o zastrzeżeniach wiedział Jarosław Kaczyński jako wicepremier do spraw bezpieczeństwa, Siemoniak odparł, że "wicepremier Kaczyński tak trochę pojawiał się i znikał". - Raz był tym wicepremierem, raz nie był, więc nie wiem, które dokładnie materiały znalazły się na jego biurku. Natomiast te materiały były na biurku premiera Morawieckiego, wicepremiera Sasina, ministra Kamińskiego. Oni mieli pełną świadomość, co się dzieje, więc tutaj większą widzę winę i odpowiedzialność rządu, który pozwolił na tę sytuację niż nawet samego Obajtka, który czuł się bezkarny i wyprawiał takie rzeczy, o których w tym momencie rozmawiamy - stwierdził.
Sześć śledztw w sprawie Orlenu
Minister mówił też więcej na temat śledztw, które dotyczą Orlenu.
- W każdym z tych śledztw, które się toczą, mówimy o wielkich pieniądzach, o przekraczaniu uprawnień, o możliwych stratach największej polskiej państwowej firmy - przekazał. - Traktowanie tego lekko przez Daniela Obajtka bardzo mnie dziwi - przyznał.
Podkreślał, że "trzeba wyraźnie powiedzieć, że pięć z tych sześciu śledztw zostały wszczęte już za nowego rządu". - I nie ma w tym momencie większej sprawy dla ABW, dla CBA i prokuratury - zapewniał. Wskazywał, że w te sprawy zaangażowanych jest bardzo wielu funkcjonariuszy. - Mamy tysiące dokumentów, tysiące różnych materiałów. Również prokuratura bardzo intensywnie nad tym wszystkim pracuje. Orlen pod wodzą Obajtka okazuje się bagnem ciemnych interesów - powiedział Siemoniak.
Strata Orlen Trading Switzerland i podejrzenie powiązań z Hezbollahem
Koncern Orlen w pierwszej połowie kwietnia tego roku poinformował o stracie około 1,6 mld zł przez poprzedni zarząd Orlen Trading Switzerland (OTS), czyli szwajcarskiej spółki należącej do Grupy Orlen. Chodzi o zaliczki wypłacone pośrednikom handlu ropą naftową - dostawy bowiem nie zostały zrealizowane.
Onet poinformował, że jeszcze przed powołaniem do życia OTS służby bezpieczeństwa Orlenu przewidywały, że to może być jeden wielki przekręt. Uwagi takie podnosiło Biuro Kontroli i Bezpieczeństwa (BKiB) - komórka koncernu powołana do czuwania nad zabezpieczeniem najważniejszych interesów spółki.
"Na stanowisko prezesa Orlen Trading System miał zostać zatrudniony Samer A., pochodzący z Libanu. Jak twierdzi w wewnętrznych dokumentach BKiB — jest on podejrzewany o kontakty z terrorystyczną i finansowaną przez Iran organizacją Hezbollah, a na dodatek zamieszany w obrót ropą pochodzącą z tego kraju" - podał Onet.
Z informacji portalu wynika też, że już po oficjalnym powstaniu OTS pismo ostrzegawcze trafiło również na biurka najważniejszych osób w państwie: premiera, ministrów i szefów służb specjalnych.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24