- Mam nadzieję, że po tym, jak ta formalna przeszkoda została już pokonana, będzie po prostu odpowiadał za czyny, które popełnił - powiedział europoseł Michał Szczerba (KO), komentując decyzję Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy o uchyleniu immunitetu Marcinowi Romanowskiemu. Posłanka i wiceszefowa ZPRE Agnieszka Pomaska (KO) mówiła, że cieszy się, iż "służby w Polsce będą mogły dalej prowadzić normalnie śledztwo". Krytycznie o środowej decyzji Zgromadzenia wypowiadali się przedstawiciele PiS.
Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy uchyliło w środę po południu immunitet Marcina Romanowskiego, posła Suwerennej Polski (klub PiS) i byłego wiceministra sprawiedliwości. Romanowski nie brał udziału w posiedzeniu.
O decyzji dotyczącej immunitetu oraz o tym, co dalej z Marcinem Romanowskim, mówił w rozmowie z reporterem TVN24 europoseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba. - Oliwa nierychliwa, ale sprawiedliwa - skomentował.
- Nie wiem, gdzie jest Romanowski. To jest chyba kluczowe pytanie, bo mówiąc kolokwialnie, zwiał ze Strasburga. Nie chciał się tłumaczyć z tych 11 przestępstw na kwotę blisko 112 milionów złotych. To zarzuca mu prokuratura - ocenił.
CZYTAJ WIĘCEJ: O co chodzi w sprawie Marcina Romanowskiego. Podsumowujemy
Na uwagę reportera, że poseł PiS wskazywał, iż musiał wrócić do Polski, by kompletować dokumenty oraz że cała sprawa była pospiesznie procedowana, Szczerba podkreślał, że "on (były wiceminister sprawiedliwości - red.) jest od 15 lipca świadomy tych zarzutów, które chce mu przedstawić prokuratura".
Eurodeputowany KO zaznaczył przy tym, że dotyczą one "gigantycznych pieniędzy". - O tym mówili dzisiaj posłanki i posłowie Koalicji Obywatelskiej, że sprawa o charakterze kryminalnym ma również wymiar finansowy z punktu widzenia interesu publicznego - zauważył.
- Chciałbym, żeby poseł Romanowski był w tej chwili do dyspozycji organów ścigania, był do dyspozycji wymiaru sprawiedliwości. Martwi mnie to, że nie znamy jego miejsca przebywania w tej chwili. I mam nadzieję, że po tym, jak ta formalna przeszkoda została już pokonana, będzie po prostu odpowiadał za czyny, które popełnił - dodał.
Pomaska: służby będą mogły prowadzić normalnie śledztwo
Posłanka KO Agnieszka Pomaska, wiceprzewodnicząca Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, mówiła po głosowaniu na konferencji prasowej, że immunitet uchylono "zdecydowaną większością" (85 do 23).
Oceniła też, że "poseł Romanowski, kiedy miał immunitet, kiedy przedstawiciele Rady Europy mówili o tym, że posiada immunitet, (wtedy) bardzo Rada Europy mu się podobała". - Posłom PiS również bardzo Rada Europy się podobała - dodała.
- Wtedy, kiedy rozpoczęła się procedura zdejmowania tego immunitetu, nagle Rada Europy okazała się jakimś politycznym ciałem, gdzie rządzą spiski, koterie i decyzje są podejmowane na podstawie jakichś zamówień politycznych - kontynuowała.
- My jesteśmy usatysfakcjonowani, cieszymy się, że służby w Polsce będą mogły dalej prowadzić normalnie śledztwo w sprawie pana Romanowskiego, Funduszu Sprawiedliwości - powiedziała Pomaska.
W rozmowie z korespondentem TVN24 Maciejem Sokołowskim Pomaska była natomiast pytana o podnoszony przez przedstawicieli PiS argument, że sprawa była procedowana pospiesznie.
Odpowiedziała, że "to jest normalna procedura w Radzie Europy". - Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy to nie jest Sejm, który spotyka się co dwa tygodnie, to nie jest Parlament Europejski, który spotyka się praktycznie regularnie, tylko Zgromadzenie spotyka się cztery razy w roku, więc trudno, żebyśmy czekali w takiej sprawie do kolejnej, styczniowej sesji - podkreślała.
Podkreślała, że "Marcin Romanowski mógł się stawić w Radzie Europy, mógł wziąć udział w tej debacie, mógł stanąć przed komisją (regulaminową, zajmowała się ona wnioskiem dzień wcześniej – przyp. red.) i po prostu odpowiedzieć na pytania, na wątpliwości, które rzeczywiście były".
- Jego nieobecność tutaj na pewno sprawiła, że duża część parlamentarzystów poczuła się potraktowana niezbyt poważnie – oceniła.
Pomaska zauważyła, że w czasie debaty i głosowania "była też stosunkowo wysoka frekwencja", a "to nie zawsze się tutaj zdarza". - Wszyscy mieli poczucie, że to jest bardzo ważna i debata, i głosowanie – dodała.
PiS: organizacja fasadowa, która nie broni dzisiaj praw człowieka
Przedstawiciele PiS w organie RE również zabrali głos na konferencji. Posłanka Iwona Arent mówiła, że Rada Europy powstała po to, żeby "bronić w krajach członkowskich praw człowieka". - I co się dzisiaj dzieje w tej organizacji, w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy? Dzisiaj człowiekowi nie daje się możliwości odpowiedniego bronienia się - mówiła.
- W moich oczach ta organizacja straciła właśnie tę ideę, dla której powstawała. Bo powstawała po to, żeby bronić właśnie takich ludzi, którzy oczywiście mają prawo się bronić - kontynuowała, przekonując, iż "dzisiaj Marcin Romanowski został pozbawiony tej możliwości".
- Ta organizacja, która właśnie powstawała po to, żeby bronić praw człowieka, żeby stać na straży sprawiedliwości, członków tych delegacji, którzy tutaj zasiadają, dzisiaj stała się fasadowa. Organizacja fasadowa, która nie broni dzisiaj praw człowieka - stwierdziła.
Jan Kanthak z Suwerennej Polski ocenił, że "podwójnie prokuratura zepsuła tę sprawę z procesowego punktu widzenia".
Jak mówił, "tu postawiono już zarzuty posłowi", ale później "sąd uznał, że należy go wypuścić". - Nie można dwukrotnie stawiać tych samych zarzutów w tej samej sprawie - podkreślał.
Zarzuty wobec Romanowskiego
16 lipca Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa nie zgodził się na areszt Romanowskiego - polityka Suwerennej Polski, posła klubu PiS i byłego wiceszefa Ministerstwa Sprawiedliwości - ze względu na chroniący go immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Prokuratura Krajowa złożyła wówczas na tę decyzję zażalenie, jednak 27 września Sąd Okręgowy w Warszawie podtrzymał decyzję sądu pierwszej instancji w tej sprawie.
Prokuratura Krajowa wystąpiła więc z wnioskiem do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy o uchylenie immunitetu posła Romanowskiego, który przegłosowano właśnie w środę.
CZYTAJ TEŻ: "Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku
Marcin Romanowski - polityk Suwerennej Polski, poseł klubu PiS, który w latach 2019-2023 był wiceszefem Ministerstwa Sprawiedliwości nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości - podejrzany jest między innymi o ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu. Zarzuty wobec niego obejmują kwotę ponad 112 milionów złotych.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell