Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał w mocy postanowienie sądu pierwszej instancji odmawiające aresztowana posła Suwerennej Polski Marcina Romanowskiego - przekazał obrońca polityka mecenas Bartosz Lewandowski. Wcześniej prokurator Piotr Woźniak, który brał udział w posiedzeniu, złożył wniosek o wyłączenie przewodniczącego składu sędziego Przemysława Dziwańskiego. Sąd pozostawił wniosek bez rozpoznania.
Sąd Okręgowy w Warszawie rozpatrzył w piątek zażalenie Prokuratury Krajowej na odmowę aresztowania Marcina Romanowskiego, polityka Suwerennej Polski, który w latach 2019-2023 był wiceszefem MS nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości. Na tymczasowe aresztowanie polityka nie zgodził się 16 lipca Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa, powołując się na przysługujący mu immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
Posiedzenie aresztowe dotyczące polityka Suwerennej Polski, byłego wiceszefa resortu sprawiedliwości, rozpoczęło się po godzinie 12 w X Wydziale Karnym Odwoławczym. Orzeczenie w tej sprawie wydało troje sędziów: Przemysław Dziwański jako przewodniczący składu, a także Wanda Jankowska-Bebeszko i Leszek Parzyszek.
Obrońca Marcina Romanowskiego, mecenas Bartosz Lewandowski po godzinie 14 przekazał, że "sąd okręgowy utrzymał w mocy postanowienie sądu pierwszej instancji odmawiające aresztowana posła Marcina Romanowskiego". - Mamy do czynienia z prawomocnym orzeczeniem, które potwierdza fakt bezprawności pozbawienia wolności mojego klienta - poinformował.
Jak powiedział, "konsekwencje tego są dalej idące". - W poniedziałek złożę wniosek o umorzenie postępowania w stosunku do wszystkich jedenastu zarzutów, dlatego, że sąd prawomocnie stwierdził i przesądził, że w tej sprawie istniała bezwzględna przesłanka blokująca możliwość prowadzenia postępowania z artykułu 17 paragraf 1 punkt 10 Kodeksu postępowania karnego, czyli prokuratura skonsumowała już czynność przedstawienia zarzutów wobec osoby, wobec której nie może prowadzić postępowania. Tym samym to postępowanie nie może być dalej prowadzone - dodał Lewandowski.
Przekazał też, że Romanowski obecnie przebywa w Strasburgu na posiedzeniu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
Prokuratura: śledztwo toczy się dalej
Prokurator Piotr Woźniak, który brał udział w posiedzeniu aresztowym, przekazał, że "w zależności od treści uzasadnienia prokuratura podejmie dalsze działania". - Dzisiejsza decyzja sądu w żaden sposób nie skutkuje, że śledztwo będzie umorzone czy zakończone. Toczy się dalej - powiedział.
Jak stwierdził, "była to decyzja wpadkowa w postępowaniu przygotowawczym wydana przez sąd w zakresie li tylko i wyłącznie kwestii stosowania środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania".
O kwestię Romanowskiego był też pytany na konferencji prasowej Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. Przekazał, że rozmawiał o sprawie z prokuratorem Woźniakiem.
- Będziemy występowali z wnioskiem do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy o uchylenie immunitetu - oświadczył. Jak dodał, to równoznaczne z wystąpieniem o wydanie zezwolenia na ściganie. Zaznaczył, że "ten wniosek to kwestia dni" z tym, że najpierw musi być przedstawione pisemne postanowienie sądu.
Rzeczniczka prasowa ds. karnych SO w Warszawie sędzia Anna Ptaszek przekazała, że termin siedmiu dni przedstawienia uzasadnienia przez sąd jest terminem instrukcyjnym. - To znaczy w sytuacji, kiedy sporządzenie uzasadnienia do postanowienia zapada w sprawie zawiłej i trudnej, wymagającej szerszego wywodu, to może się zdarzyć, że o kilka dni to uzasadnienie będzie przedłużone. Ale co do zasady powinno uzasadnienie zostać sporządzone w siedem dni - zaznaczyła.
Wniosek o wyłączenie sędziego
Wcześniej prokurator złożył wniosek o wyłączenie przewodniczącego składu sędziego Przemysława Dziwańskiego.
- Na chwilę obecną decyzja w zakresie zażalenia prokuratury na niezastosowanie tymczasowego aresztowania wobec podejrzanego Marcina R. nie zapadła, dlatego że byłem zmuszony złożyć wniosek o wyłączenie przewodniczącego składu pana sędziego Dziwańskiego. I ta kwestia obecnie będzie przez sąd procedowana - powiedział prokurator, który kieruje śledztwem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości.
- Nikt by nie chciał, żeby później padały argumenty, że postanowienie wydane tej treści - bez względu na to, czy to będzie postanowienie zgodne z zażaleniem prokuratury, czy postanowienie nieuwzględniające zażalenia prokuratury, aby nastąpiła negacja, że w ogóle to postanowienie zostało wydane przez bezstronny sąd - dodał prokurator.
Prok. Woźniak podał też, że w czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie wyłączył sędziego Dziwańskiego od innego postępowania, zgadzając się z tożsamą argumentacją, którą obecnie prokurator przedstawił w sprawie Marcina Romanowskiego.
Wniosek prokuratury został pozostawiony bez rozpoznania.
Dwa sprzeczne postanowienia
O tym, że sprawa aresztowa odbędzie się 27 września, Sąd Okręgowy w Warszawie poinformował w sierpniu. Sąd poinformował wtedy, że przewodnicząca X Wydziału Karnego Odwoławczego sędzia Monika Jankowska zdecydowała, by troje sędziów, którzy rozpatrzą tę sprawę, samodzielnie zdecydowało o kształcie swojego składu sędziowskiego.
Decyzja ta wiąże się z problemem prawnym polegającym na tym, że w obiegu prawnym funkcjonują dwa sprzeczne postanowienia dotyczące sędziego Przemysława Dziwańskiego. Oba są prawomocne i nie ma już od nich odwołania. Chodzi o to, że 12 sierpnia sąd okręgowy podał, że sędzia Dziwański został wyłączony ze składu mającego rozstrzygnąć sprawę Romanowskiego.
O jego wyłączenie wnioskowała 2 sierpnia prokuratura, uzasadniając, że został on nominowany przez wadliwie ukształtowaną Krajową Radę Sądownictwa, a także podpisał listę poparcia do KRS dla byłego wiceszefa MS Łukasza Piebiaka. Wniosek ten - decyzją z 7 sierpnia - nie został uwzględniony. Jednak 12 sierpnia decyzję o wyłączeniu Dziwańskiego podjął sędzia Krzysztof Chmielewski przy okazji rozpatrywania wniosku sędzi Aleksandry Rusin-Batko, która zwróciła się o wyłączenie jej ze składu orzekającego.
Zażalenie prokuratury
Marcin Romanowski - polityk Suwerennej Polski, poseł klubu PiS, który w latach 2019-2023 był wiceszefem MS nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości - podejrzany jest m.in. o ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu. Zarzuty wobec niego obejmują kwotę ponad 112 mln 126 tys. zł.
Prokuratura w zażaleniu twierdzi, że analiza prawna wskazuje, iż zakres ochrony immunitetowej dotyczący Romanowskiego w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy nie obejmuje zarzucanych mu czynów. Śledczy zapowiedzieli też, że w razie podtrzymania przez Sąd Okręgowy w Warszawie decyzji sądu pierwszej instancji o odmowie aresztowania Romanowskiego ze względu na immunitet ZP Rady Europy, będą wnioskowali o jego uchylenie politykowi.
Afera Funduszu Sprawiedliwości
Śledztwo Prokuratury Krajowej w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, które trwa od lutego, jest wielowątkowe. Toczy się m.in. w sprawie przekroczenia w ubiegłych latach uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez ministra sprawiedliwości i urzędników resortu, do których należało zarządzanie, rozdysponowanie i rozliczenie środków finansowych pochodzących z Funduszu Sprawiedliwości. Fundusz ma za zadanie nieść głównie pomoc ofiarom przestępstw, a także m.in. pomoc postpenitencjarną.
W ocenie PK udzielano w sposób uznaniowy i dowolny wsparcia finansowego beneficjentom programów nieposiadających związku z celami Funduszu Sprawiedliwości, czym działano na szkodę interesu publicznego - Skarbu Państwa oraz interesu prywatnego, co spowodowało ograniczenie dostępności środków dla uprawnionych podmiotów.
Do tej pory zarzuty postawiono kilkunastu osobom, trzy z nich trafiły do aresztu. Sejm na wniosek prokuratury uchylił immunitet Romanowskiemu, a także innemu politykowi Suwerennej Polski Michałowi Wosiowi.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Gzell/PAP/EPA