Przegranie 10 procentami z politycznym arcywrogiem to bolesny cios. Jednak dla wielu zwolenników PiS, wyborcza porażka nie jest czymś co może zachwiać ich poparciem dla Jarosława Kaczyńskiego. - To jest człowiek, który się nie załamuje. Mam nadzieję, że zwycięży i podobnie jak na Węgrzech, zacznie się coś zmieniać. Victor Orban też osiem lat się męczył - mówił jeden ze zwolenników PiS.
10 października pod Pałacem Prezydenckim tradycyjnie odbył się wiec, na którym pojawił się Kaczyński. Po przegranych dzień wcześniej wyborach nastroje nie były radosne, ale nikt z zebranych nie wątpił w słuszność sprawy.
Trudna wizja
Część obecnych była zatroskana przyszłością kraju, po tym jak trafił na następne cztery lata pod rządy Platformy Obywatelskiej. - Bardzo źle się z tym czuje proszę pani. Dlatego dzisiaj tu przyszłam, nie mogę tego przeżyć. Ja mam dzieci w pani wieku i nie wiem jaka przyszłość je czeka. Boję się o wnuki i o dzieci, w tej rzeczywistości jaką mamy. W tym kłamstwie, w tym fałszu jaki jest. To jest tragiczne dosłownie - mówił jedna z zgromadzonych na Krakowskim Przedmieściu.
Sam wynik wyborów też nie każdego zasmucał. - To są liczby, a ja nie żyję w sferze liczb. Mnie interesują myśli, myśli zwyciężają - zapewniał uczestnik wiecu.
Niektórzy zebrani prezentowali tez niezachwianą wiarę w prezesa PiS. - Myślę, że to było dyplomatyczne przemyślenie sztabu wyborczego pana premiera Jarosława Kaczyńskiego. Ja na jego miejscu nie chciałbym przyjąć tego bałaganu jaki w tej chwili jest - spekulował jeden ze zwolenników PiS.
Od udziału w takim "bałaganie" odżegnywała się też Zuzanna Kurtyka, która nie zdołała dostać się do Senatu. Wyborczy wyścig przegrała i już następnego dnia na Wawelu zupełnie nie była zainteresowana posadą senatora. - Bardzo współczuję w tym momencie moim kolegom, którzy weszli do tego parlamentu z Palikotem... Ja w tym parlamencie naprawdę bym się nie odnalazła. Nie odnalazłabym się w Senacie razem z Bogdanem Klichem - mówiła wdowa po Januszu Kurtyce.
Zmiany losu
Pomimo wyborczej klęski zwolennicy Jarosława Kaczyńskiego wydają się być przekonani, o nieuchronności swojego zwycięstwa. Przyczynę wygranej PO upatrują w ułomności części społeczeństwa. - Są głupi, nie przemówiło im, ale im przemówi jak zostaną dziury w kieszeniach - zapewniał jeden z zebranych na Krakowskim Przedmieściu.
- Donald Tusk potrafi bardzo ładnie opowiadać, a młodym ludziom jeszcze dobrze po kieszeni nie trzasnęło teraz. Nie zaznali tego, co zaznają starsi ludzie - mówi zwolennik PiS.
W skrócie, prezes się nie myli, potrzeba tylko czasu. Takie przekonanie prezentuje sam Kaczyński. - Dzień zwycięstwa przyjdzie, bo musi przyjść, bo zawsze w końcu przychodzi! Zwyciężymy! - mówił do zebranych na Krakowskim Przedmieściu prezes PiS.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 (fot. PAP)