W piątek od rana odbyły się tylko pojedyncze loty firmowane przez OLT Express. Firma w czwartek wieczorem zawiesiła swoją działalność. Z warszawskiego Lotniska Chopina dziś nie wyleciał żaden samolot przewoźnika.
- Wczoraj wieczorem otrzymaliśmy informacje, że przewoźnik odwołuje wszytkie operacje lotnicze z Warszawy i do Warszawy, z wyjątkiem dwóch lotów w piątek rano ze Szczecina oraz z Gdańska - powiedział w TVN24 Przemysław Przybylski rzecznik prasowy Lotniska Chopina w Warszawie. W sumie w piątek na warszawskim Lotnisku Chopina odwołano 16 odlotów i 14 przylotów firmowanych przez OLT Express.
Kto ma informować
O tym, że loty zostały zawieszone na warszawskim lotnisku pasażerowie dowiedzieli się dopiero na miejscu. Informacje o odwołanych lotach znaleźć można było tylko na tablicach informacyjnych. Przybylski tłumaczył, że to przewoźnik odpowiada za poinformowanie pasażerów o tym, że loty, na które zostały kupione bilety, są odwołane. - To nie lotnisko musi informować pasażerów - dodał Przemysław Przybylski.
Zawieszenie działalności
"Szanowni Państwo, informujemy, że od 27 lipca br. wszystkie rejsy regularne zostają zawieszone do odwołania, tym samym wstrzymana zostaje sprzedaż biletów lotniczych. Wszystkim Pasażerom, którzy (...) nabyli bilety na odwołane rejsy przysługuje prawo do zwrotu kosztów biletów. (...) Za wszystkie niedogodności serdecznie Państwa przepraszamy" - taki komunikat zawisł w czwartek późnym wieczorem na stronie internetowej przewoźnika.
Sprzeczne informacje o działalności
Chaos informacyjny wokół działalności spółki trwał jednak cały dzień. Najpierw pojawiły się informacje o tym, że OLT zawiesił loty turbośmigłowymi ATR-ami. Władze spółki zapowiedziały ten krok podczas środowej konferencji prasowej. Jednak, jak tłumaczył wówczas prezes Jarosław Frankowski, miało to nastąpić dopiero 11 sierpnia. Dlaczego ATR-y zostały uziemione już następnego dnia po konferencji?
Nie płacili od dawna Jak jeszcze po południu zapewniały władze spółki stało się tak, ponieważ "taki warunek postawił inwestor, który jest zainteresowany wykupieniem udziałów w OLT Express". Według nieoficjalnych informacji tvn24.pl z dwóch niezależnych źródeł rzeczywistym powodem odwołania wszystkich rejsów na ATR-ach był fakt nieopłacenia przez przewoźnika w terminie rat leasingowych. Właściciele maszyn, w obawie przed dalszymi stratami, zajęli swoje samoloty. Spółka od pewnego czasu nie płaciła też portom lotniczym - między innymi w Gdańsku, Krakowie i Warszawie. - Zaległości są, ale nie na tyle, by podejmować już jakieś gwałtowne ruchy - usłyszeliśmy po południu od przedstawicieli portu Poznań-Ławica. Taką samą informację przekazano nam w dwóch oddziałach firmy Petrolot, która zaopatrywała maszyny OLT w paliwo. - Cały czas bierzemy pod uwagę scenariusz, w którym odmówimy tankowań. Ale nie stanie się to jeszcze w czwartek. Na pewno jednak nie zgodzimy się na sprzedaż paliwa "na kredyt" - podkreślał nasz rozmówca z gdańskiego oddziału Petrolotu. Upadek z wysoka Władze OLT Express nie podały w komunikacie powodów "zawieszenia wszystkich regularnych rejsów". Spółka weszła z wielkim rozmachem na polskie niebo na początku kwietnia tego roku. Firma powstała w 2011 roku w wyniku przejęcia przez fundusz kapitałowy Amber Gold większościowych udziałów w dwóch polskich liniach lotniczych: OLT Jetair oraz Yes Airways. OLT Jetair oferowała loty krajowe i zagraniczne przy wykorzystaniu samolotów turbośmigłowych o regionalnym zasięgu. OLT Express od końca października planował uruchomić połączenia europejskie.
Autor: ŁOs/km/fac/k / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia GNU | Radoslaw Idaszak