Burzy wokół archiwów WSI ciąg dalszy. Żołnierze kontrwywiadu odebrali je z BBN, co szef komisji weryfikacyjnej Jan Olszewski, uznał za bezprawne i "gangsterskie". Premier Donald Tusk jest przeciwnego zdania. – Są politycy, którzy mają hopla na punkcie archiwów, ale za ich bezpieczeństwo odpowiada SKW – stwierdził szef rządu. Według "Gazety Wyborczej", brakuje 50 dokumentów.
Komisja Weryfikacyjna zakończyła pracę w poniedziałek 30 czerwca. Jednak jej szef, Jan Olszewski twierdził, że Służba Kontrwywiadu Wojskowego nie ma kompetencji do odebrania akt (CZYTAJ WIĘCEJ). Mimo tego funkcjonariusze SKW zostali wpuszczeni do Biura Bezpieczeństwa Narodowego i w kilku transportach wywieźli dokumenty.
Jak się okazuje, nie wszystkie. Według "Gazety Wyborczej", funkcjonariusze SKW ustalili, że w archiwach brakuje około 50 numerów ewidencyjnych. Mogą to być kartki, ale też całe teczki, co będzie można ustalić dopiero po przewiezieniu wszystkich dokumentów do siedziby SKW i ich zarchiwizowaniu. SKW na razie nie chce robić z tego problemu, bo liczy, że dokumenty się znajdą, np. może zwróci je któryś z 24 członków komisji weryfikacyjnej – pisze „GW”.
Olszewski: wywózką zainteresuje prokuraturę
Przeciw wywożeniu dokumentów zaprotestował Olszewski. - Nikt nas nie uprzedzał o tych gangsterskich działaniach - grzmiał szef komisji. Według niego, "podobno nastąpiła niespodziewana zmiana" oficerów BOR, którzy strzegą gmachu BBN-u, a nowi wpuścili osoby, które zabrały akta. Zdaniem polityka to on, jako szef komisji, miał po zakończeniu jej prac zwrócić poszczególnym instytucjom państwowym akta, którymi posługiwała się komisja (m.in. do SKW, SWW, IPN, ABW, policji).
Służba Kontrwywiadu Wojskowego nie miała żadnego prawa do przejęcia tych materiałów. W tej sytuacji zapowiadam to publicznie: będę musiał - i chciałbym , by to było wspólne stanowisko komisji - złożyć doniesienie o popełnieniu przestępstwa w tej sprawie Olszewski o dokumentach
Olszewski zapowiedział, że ocenę tego, co się stało, przekaże prezydentowi, premierowi i marszałkowi Sejmu; złoży też doniesienie o przestępstwie - "rabunku akt". - Służba Kontrwywiadu Wojskowego nie miała żadnego prawa do przejęcia tych materiałów. W tej sytuacji zapowiadam to publicznie: będę musiał - i chciałbym , by to było wspólne stanowisko komisji - złożyć doniesienie o popełnieniu przestępstwa w tej sprawie – oświadczył. Jak dodał, wywiezienie dokumentów uniemożliwia przedstawienie sprawozdania z prac komisji i premier musi przyjąć odpowiedzialność za torpedowanie prac komisji przez czynniki rządowe.
Macierewicz: czynniki rządowe chcą zniszczyć prace komisji
Z kolei według poprzedniego szefa komisji Antoniego Macierewicza, "te akta chce się ukraść i zniszczyć". Pytany o doniesienia portalu gazeta.pl, że brakuje 50 dokumentów Komisji Weryfikacyjnej, Olszewski wyraził zdziwienie, że już stwierdzono jakieś braki, skoro inwentaryzacja powinna trwać kilka tygodni.
Według niego "czynniki rządowe" uznały, że "prace komisji powinny być zniweczone", a akcję weryfikacji trzeba przeprowadzić według własnych kryteriów, "jak się wydaje w trybie pozaprawnym".
Tusk: Za akta odpowiada SKW
Słowa szefów Komisji spotkały się z ostrą ripostą premiera. - Zgodnie z polskim prawem za bezpieczeństwo takich archiwów odpowiada SKW, a nie mecenas Jan Olszewski.– stwierdził Donald Tusk. Według niego, złamaniem prawa byłoby, gdyby SKW nie mogła wypełniać swojego ustawowego obowiązku chronienia tajności archiwów.
- Ja wiem, że są w Polsce politycy, którzy mają autentycznego hopla na punkcie archiwów i nie mogą się przyzwyczaić do tej myśli, że nie są już premierami, czy szefami komisji. I całe życie spędziliby w tych archiwach, zatruwając nam przestrzeń publiczną swoimi interpretacjami tego, co znaleźli. Dlatego ja nie zgadzam się fundamentalnie z tym poglądem i od strony prawnej, i od strony politycznej – dodał.
"Wreszcie skończył się polityczny cyrk wokół WSI"
Jak dodał, dla jego rządu ważne jest, aby "maksymalnie" skrócić czas przebudowy wojskowych służb specjalnych, aby zajęły się one "naprawdę bezpieczeństwem polskich żołnierzy". Zapowiedział jednocześnie, że żaden nowy projekt ustawy, który będzie miał na celu odtworzenie komisji weryfikacyjnej, "zgodnie z wyobrażeniem PiS, czy Antoniego Macierewicza, czy pana prezydenta", nie znajdzie jego akceptacji.
- Komisje weryfikacyjne Bogu dzięki zakończyły swój żywot.
Komisje weryfikacyjne Bogu dzięki zakończyły swój żywot Komisje weryfikacyjne Bogu dzięki zakończyły swój żywot
Niedokończona weryfikacja
Komisja Weryfikacyjna ds. byłych żołnierzy WSI zakończyła w poniedziałek o północy, po dwóch latach pracy, swoją działalność. Zbadała połowę z dwóch tysięcy oświadczeń złożonych przez byłych żołnierzy WSI. Zasiadały w niej 24 osoby: 12 z nominacji premiera i 12 - prezydenta. Do obsługi jej prac była przeznaczona Kancelaria Tajna nr 10.
Weryfikatorzy zbierali od byłych prawconików WSI oświadczenia na temat ich pracy w likwidowanych służbach - mieli w nich informować o znanych im nieprawidłowościach w działalności starych służb, także przestępstwach, w których sami mieliby uczestniczyć. Jeśli się przyznali, nie ponieśliby kary, co gwarantowała im ustawa. Komisja w sprawie takiej osoby wydawała "stanowisko", które stawało się podstawą przyjęcia do nowych służb.
Źródło: TVN24, PAP, "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: Olszewski: wywożenie akt bezprawne\ TVN24