Droga dyplomatyczna to jedyne konstruktywne rozwiązanie dla Ukrainy - przekonywał w "Faktach po Faktach" Andrzej Olechowski, były szef MSZ. Jak zauważył, można oczywiście wzmocnić Ukrainę i wysłać broń, ale spowoduje to, że będzie jeszcze więcej zabitych.
Olechowski podkreślał, że w tej chwili są do osiągnięcia dwa cele: zatrzymanie walk na Ukrainie i skuteczna pomoc Ukraińcom, aby na nowo zbudowali państwo i gospodarkę.
Jego zdaniem, Zachód jest w stanie udzielić dużej pomocy gospodarczej Ukrainie.
- Jeśli chodzi o pierwszą rzecz, nie ma innej drogi, niż droga dyplomatyczna. Jak można inaczej powstrzymać Rosjan od sabotowania Ukrainy, w sytuacji, gdy ma się kraj z całkowicie otwartą granicą, nieoznaczoną, gdzie Rosjanie chodzą wte i wte? - mówił Olechowski.
Jego zdaniem, można oczywiście wzmocnić Ukrainę i wysłać broń, ale spowoduje to, że będzie jeszcze więcej zabitych.
- Droga dyplomatyczna to jedyne konstruktywne rozwiązanie dla Ukrainy - powtórzył Olechowski.
Format normandzki
Były szef MSZ odniósł się także do rozmów w Mińsku ws. rozejmu na Ukrainie, które odbyły się w tzw. formacie normandzkim (Ukraina, Rosja, Francja, Niemcy).
Olechowski podkreślał, że oczywiście lepiej byłoby gdyby, rozmowy w Mińsku na temat rozejmu na Ukrainie prowadzili nie tylko kanclerz Niemiec i prezydent Francji, ale też przedstawiciel UE ds. zagranicznych.
- U nas podchodzi się z wątpliwościami i nie do końca z zaufaniem do tego, co robi pani Merkel i pan Hollande. Natomiast tak nie jest w Europie. Tam się uważani za naszych przedstawicieli - mówił były szef MSZ.
Olechowski stwierdził, że tzw. format normandzki, czyli rozmowy między kanclerzem Niemiec, prezydentem Francji, prezydentem Ukrainy i prezydentem Rosji, to jedyny format, na jaki zgadzali się Rosjanie.
Sikorski: ostrzegałem
Odniósł się w ten sposób do tego, co mówił na ten temat w programie "Świat" w TVN24 Biznes i Świat Radosław Sikorski.
Były szef MSZ stwierdził, że ostrzegał prezydenta Ukrainy przed formułą normandzką.
- Wina leży trochę po stronie Ukrainy. Próbowałem przekonać prezydenta Poroszenkę, że formuła normandzka nie jest korzystna dla Ukrainy. Był moment, kiedy Rosjanie byli gotowi wrócić do formuły genewskiej, czyli Rosja, Ukraina, USA i UE. Ich zgoda oznaczałaby dopiero, że umowa jest respektowana. Czemu tak się nie stało? To jest pytanie do strony ukraińskiej. Uważam, że to był błąd - powiedział Sikorski.
Olechowski mówił również w "Faktach po Faktach", że to dobrze, iż prezydent Bronisław Komorowski weźmie w niedzielę udział w obchodach pierwszej rocznicy zwycięstwa Rewolucji Godności na Majdanie.
Jego zdaniem, to co się tam stało rok temu, to jedno z najważniejszych wydarzeń we współczesnej historii. - To prawdziwe początki państwa ukraińskiego - podkreślił Olechowski.
"Trzeba zapłacić"
Były szef MSZ odniósł się także do tego, że Trybunał w Strasburgu odrzucił odwołanie rządu od wyroku uznającego, że Polska naruszyła konwencję praw człowieka ws. więzień CIA.
- To oczywiste, że musimy zapłacić więźniom CIA po orzeczeniu Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - powiedział Olechowski.
- To, że w Polsce torturowano ludzi jest bardzo uprawdopodobnione. Trzeba ustalić, czy te tortury odbywały się z pomocą Polaków. Musimy tę sprawę wyjaśnić, przeprowadzić śledztwo – dodał.
W październiku ub.r. rząd odwołał się od wyroku Trybunału, który uznał, że Polska naruszyła konwencję praw człowieka ws. więzień CIA. Polska wniosła, by Wielka Izba rozpatrzyła odwołanie od wyroku Izby z lipca ub.r.
Siedmioosobowy skład ETPC uwzględnił w lipcu ub.r. skargi na Polskę, złożone przez Palestyńczyka Abu Zubajdę i Saudyjczyka Abd al-Rahima al-Nashiriego. Obaj twierdzą, że w latach 2002-2003 zostali - za przyzwoleniem polskich władz - osadzeni przez CIA w tajnym więzieniu w Polsce, gdzie CIA ich torturowała. Polska wnosiła o odrzucenie skarg, co uzasadniała m.in. faktem, że wciąż toczy się polskie śledztwo w sprawie, a zajmując wcześniej stanowisko, rząd mógłby wpłynąć na niezależną prokuraturę.
Autor: MAC//tka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24