Andrychów odwołuje planowany na 8 października koncert rapera Pei. - Nie wyobrażam sobie, żeby w naszym mieście doszło do takiego incydentu. W tej sytuacji odwołujemy imprezę - mówi portalowi tvn24.pl rzecznik miasta. Tymczasem organizator koncertu w Zielonej Górze, gdzie 12 września doszło do pobicia widza, zapewnia, że "nie dopuścił się zaniechań".
Po prezydencie Zielonej Góry, który stwierdził, że Peja więcej w jego mieście nie zagra, także Andrychów dziękuje raperowi za występ. - Nie mamy podpisanej umowy, w tej sytuacji odwołujemy koncert. Nie mieliśmy dotychczas podobnego incydentu i nie chcemy mieć - mówi nam Franciszek Penkala, rzecznik urzędu miasta Andrychowa.
Pokrzywdzony nie wykazywał innych – poza skaleczona wargą - obrażeń, odmówił przyjęcia pomocy medycznej i opuścił teren koncertu, nie podając danych personalnych Oświadczenie ASPE
W sprawie incydentu na koncercie w Zielonej Górze odezwał się też organizator, firma ASPE spółka z o.o. "Koncert Pana Ryszarda Andrzejewskiego został zorganizowany zgodnie z zasadami określonymi w ustawie z dnia 20 marca 2009 roku o bezpieczeństwie imprez masowych. Organizator wykonał wszystkie ciążące na nim obowiązki, w tym zapewnił udział służb porządkowych, informacyjnych oraz pomoc medyczną" - zapewnia w oświadczeniu.
"Niezwłoczna reakcja służb"
Według ASPE wynajęte służby porządkowe "niezwłocznie zareagowały na zdarzenie, chroniąc pokrzywdzonego i wyprowadzając go poza teren koncertu". - Pokrzywdzony nie wykazywał innych – poza skaleczona wargą - obrażeń, odmówił przyjęcia pomocy medycznej i opuścił teren koncertu, nie podając danych personalnych - dodaje organizator.
Zachowanie Pei określa mianem "bezsprzecznie nagannego", zastrzegając jednak, że w czasie zdarzenia jego występ dobiegał końca i jego przerwanie było "bezprzedmiotowe". - Nie istniały żadne faktyczne jak i prawne przyczyny dla przerwania całej imprezy, tym bardziej, iż służby porządkowe organizatora profesjonalnie i błyskawicznie opanowały sytuację. Z całą stanowczością należy stwierdzić, że incydent w żadnym momencie nie stwarzał bezpośredniego zagrożenia dla życia i bezpieczeństwa uczestników - podkreśla ASPE dodają, że "pozbawione jakichkolwiek podstaw są twierdzenia, iż organizator dopuścił się zaniechań".
"Organizator podejmie wszystkie czynności"
- Do obowiązków organizatora nie należało złożenie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z zaistniałym incydentem tym bardziej, że sam pokrzywdzony zainteresowania w tym zakresie nie wykazywał. Organizator podejmie wszystkie czynności mogące pomóc w ustaleniu osób odpowiedzialnych za przyczyny i skutki incydentu. Wyraża jednak ubolewanie, iż formułowane i publikowane są pochopne wypowiedzi krzywdzące organizatora nie znajdujące potwierdzenia w stanie faktycznym - podsumowuje.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24