Donald Tusk może zaproponować Janowi Rokicie stanowisko ambasadora. Sam zainteresowany, choć odnosi się do pomysłu życzliwie, na razie nie chce z niego skorzystać – dowiedziała się nieoficjalnie „Rzeczpospolita”.
– Bardzo szanuję Jana Rokitę, jest wybitną osobowością, ale o sprawach kadrowych nie wypada mi mówić nawet jako ministrowi, a tym bardziej kandydatowi na ministra spraw zagranicznych – mówi gazecie Radosław Sikorski. Zaraz jednak dodaje: – Zgadzam się, że Jan Rokita powinien mieć miejsce w służbie publicznej. Politycy PO potwierdzają, że słyszeli o „jakiejś” propozycji przygotowywanej dla Rokity, nie znają jednak szczegółów. Według "Rz", do spotkania obu polityków może dojść jeszcze w tym tygodniu.
Zgadzam się, że Jan Rokita powinien mieć miejsce w służbie publicznej. Skorski o rokicie ambasadorze
Sam Rokita milczy na temat propozycji. Z informacji gazety wynika, że o planach Tuska już słyszał. I z propozycji na razie nie chce skorzystać, choć miał się do niej odnieść życzliwie.
Dobry pomysł, czy raczej gest? - Jan Rokita w dyplomacji to bardzo dobry pomysł. Jest osobą powszechnie rozpoznawaną na świecie – uważa Jerzy Fedorowicz, poseł PO z Krakowa. – Ale dopóki Nelly Rokita jest po drugiej stronie, nie sądzę, żeby wrócił. Również współpracownicy Rokity wątpią, by przyjął propozycję od przyszłego premiera. – To może być tylko gest mający pokazać, że Tusk nie zostawił Rokity – zastanawia się jeden z nich.
Pomysł nie podoba się natomiast Stefanowi Niesiołowskiemu. – Nie ma żadnego powodu, dla którego Rokita powinien zostać nagrodzony. Odszedł z polityki i zaakceptował złą decyzję swojej żony o kandydowaniu z list PiS i ciągłym atakowaniu PO – mówi.
Nie ma żadnego powodu, dla którego Rokita powinien zostać nagrodzony. Odszedł z polityki i zaakceptował złą decyzję swojej żony o kandydowaniu z list PiS i ciągłym atakowaniu PO Niesiołowski o rokicie ambasadorze
Rokita wycofał się z polityki po decyzji swojej żony o przyjęciu stanowiska doradcy prezydenta ds. kobiet. Nelly Rokita postanowiła wystartować w wyborach z listy PiS. Podczas kampanii winą za odejście męża z polityki wielokrotnie obarczała Tuska. Pojednawcze sygnały wysyłali politykowi z Krakowa Jarosław Kaczyński i Lech Kaczyński. Prezydent, który wcześniej zarzucał Rokicie popełnianie zbrodni, od których gorsze jest tylko zabójstwo, w czasie kampanii stwierdził, że powinno się dla niego znaleźć miejsce w polityce.
Inne oferty? Powrót do polityki to nie jedyna oferta, którą Rokita rozważa. – Kilka uczelni zaproponowało mu objęcie katedry – mówi osoba z jego otoczenia. Według informacji "Rz" Rokita otrzymuje też propozycje ze świata mediów. Pracę w dodatku „Europa” miał mu zaoferować „Dziennik”. Redaktor naczelny gazety Robert Krasowski jednak zaprzecza. – Nie wiem, skąd wzięły się takie plotki. Nie proponuje się politykowi pracy redakcyjnej – mówi.
Rokita myśli też o pisaniu książek.
Ostatnie tygodnie b. lider PO poświęcał literaturze i malowaniu ścian przed definitywną przeprowadzką do Krakowa.
tea
Źródło: Rzeczpospolita