Otrzymaliśmy oficjalnie od strony niemieckiej aktualne wyniki badań wody. Nie stwierdzono obecności rtęci. Analizy wykazują wysokie zasolenie - poinformowała w sobotę minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Poprzedniego dnia ministerstwo środowiska Brandenburgii wydało komunikat, w którym także pojawiła się informacja o podwyższonym poziomie soli. Podkreślono przy tym, że wyniki testów nie są na razie jednoznaczne i przesądzające. O podejrzeniach obecności rtęci w Odrze donosiły wcześniej niemieckie media.
"Otrzymaliśmy oficjalnie od strony niemieckiej aktualne wyniki badań wody. Nie stwierdzono obecności rtęci. Analizy po obu stronach granicy wykazują wysokie zasolenie. W Polsce trwają kompleksowe badania toksykologiczne. Poinformujemy o kolejnych wnioskach" - napisała w sobotę rano na Twitterze minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Wcześniej podczas sobotniej konferencji prasowej także wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba informował, że wyniki laboratoryjne badań wody pobranej ze skażonej Odry są takie same po stronie niemieckiej jak i polskiej. - Do ministerstwa klimatu oficjalnie z Republiki Federalnej Niemiec wpłynęła informacja, że wyniki niemieckie są tożsame z wynikami polskimi w zakresie również zawartości rtęci. (...) Mamy te same parametry, które wskazują na podwyższone niektóre czynniki - powiedział Ozdoba. Dodał, że jeśli chodzi o parametry chemiczne, to wyniki wskazują między innymi na podwyższoną zawartość tlenu.
Jak poinformował wiceminister Ozdoba, z Odry pobrano do badania ponad 120 próbek. - Teraz oczekujemy na badania toksykologiczne związane z badaniami ryb i po tym będziemy poznawać z czego wynikało śnięcie ryb - stwierdził Ozdoba.
Komunikat ministerstwa Brandenburgii ws. zatrucia Odry
W piątkowym komunikacie ministerstwo środowiska Brandenburgii poinformowało, że otrzymało pierwsze wyniki badań z Laboratorium Krajowego Berlin-Brandenburgia dotyczące dziennych próbek pobranych 12 sierpnia w automatycznej stacji pomiarowej we Frankfurcie nad Odrą.
Podkreślono, że wyniki nie są jednoznaczne – stwierdzono nietypowo podwyższony poziom soli, co może mieć związek z licznymi przypadkami śniętych ryb. Według aktualnej wiedzy nie jest to jednak jedyny czynnik, który spowodował ich śmierć.
"Dane wskazują na to, że przyczyn tego stanu rzeczy jest więcej, między innymi niskie natężenie przepływu wody i wysoka jej temperatura. Kolejne dane, które wykazały obecność rtęci i inne elementy, są nadal analizowane w Laboratorium Krajowym Berlin-Brandenburgia, a ich badanie zostanie zakończone w przyszłym tygodniu" – przekazano.
Minister Brandenburgii o "porażającej" skali katastrofy
Minister środowiska Brandenburgii Axel Vogel w piątek wraz ze starostą Uckermark Kariną Dork, burmistrz miasta Schwedt Annekathrin Hoppe i przedstawicielami Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry, a także niemieckiego urzędu ochrony środowiska wizytowali odcinek Odry koło Schwedt.
- Skala śmiertelności ryb jest porażająca. Dla Odry, jako cennego ekologicznie akwenu, to jest cios, po którym rzeka prawdopodobnie długo się nie podniesie – powiedział Axel Vogel. – Nie można jeszcze ocenić wpływu zatrucia wody na Park Narodowy Doliny Dolnej Odry – dodał.
Szef resortu poinformował, że okręgi przygotowują się do zbioru ryb. Starosta Karina Dork ogłosiła, że jej powiat rozpocznie ich zbieranie w sobotę. Minister Vogel uznał to za słuszne "w związku z utrzymującymi się wysokimi temperaturami i możliwym dalszym wpływem skażenia na przyrodę, która żywi się martwymi rybami".
"Porażka łańcucha informacyjnego"
Niemcy są "zszokowani" nie tylko skalą katastrofy, ale i brakiem transgranicznej komunikacji. Na łamach "Maerkische Oderzeitung", gazety wydawanej we wschodniej Brandenburgii, lokalni politycy zwracają uwagę, że "wymiana informacji między Polską a Niemcami na poziomie federalnym i krajów związkowych musi znacząco się poprawić, aby w porę ostrzegać ludzi".
W lokalnych mediach Frankfurtu nad Odrą politycy Zielonych krytykują brak funkcjonowania wspólnego polsko-niemieckiego zarządzania kryzysowego.
– Jestem zszokowany. Nie tylko przez tysiące martwych ryb, ale także przez porażkę łańcucha informacyjnego z Polski – powiedział lider Zielonych w parlamencie Brandenburgii, Benjamin Raschke. - Gdy w przypadku katastrofy ekologicznej nie funkcjonują proste łańcuchy komunikacji, jest to problem, o którym trzeba rozmawiać – uznał polityk. Jak dodał, już wcześniej zauważono, że "po obu stronach Odry są bardzo odmienne poglądy na temat przyszłego rozwoju" rzeki.
Do sprawy odniosła się także rzeczniczka Zielonych we Frankfurcie nad Odrą, Alena Karaschinski, która mówiła o "naruszeniu zaufania”. – Wielokrotne niedopełnienie obowiązku informacyjnego, a być może nawet próba zatuszowania katastrofy ekologicznej. To trzeba wyjaśnić na szczeblu federalnym między Niemcami a Polską.
Źródło: tvn24.pl, Deutsche Welle
Źródło zdjęcia głównego: TVN24